Świstokliki

czwartek, 24 października 2013

04

            Budzenie się. Czy lubiłam witać nowy dzień? Jasne, jeżeli wiedziałam, że będzie on na pewno dobry. Jednak ostatnio się coś zmieniło. Byłam bardziej niż pewna, że następne dni mojego życia będą okropne. Kiedy dwa dni temu w klubie Harry powiedział mi, że jest najbardziej niebezpiecznym gościem w naszym mieście (jak nie na całym świecie) poczułam się oszukana. Zaczynałam go lubić. Wydawał się być miły, ale tak naprawdę grał przede mną kogoś innego. Największy żal miałam do Lexi. Myślałam, że możemy zostać przyjaciółkami, ale i ona również mnie oszukała. Z nich wszystkich tylko Matt był od początku "szczery". Zaczynałam rozumieć jego zachowanie. Nie chciał, aby pakowała się w nie swoje sprawy. 

           Wciąż kłócąc się ze swoimi myślami podniosłam się do pozycji siedzącej. Po moim ciele przeszedł zimny dreszcz, gdy moje bose stopy dotknęły zimnych paneli. Wyłączyłam budzik, który wciąż dzwonił, po czym zeszłam na dół do kuchni. Zdziwiłam się widząc przygotowany stół do śniadania. W powietrzu unosił się zapach świeżo prażonej kawy, którą uwielbiałam.
- Hej, siostro.
Uśmiechnęłam się szeroko widząc Max'a, który postawił na stole dwa kubki z moją ulubioną kawą. Od czasu naszej ostatniej kłótni Max zaczął bardziej się starać. Nie chodził na żadne imprezy i wracał do domu o stosownej porze. Doceniałam to.
- Zrobiłeś śniadanie? – usiadłam przy stole.
- Yeah. Zaczynam to lubić, wiesz? – zaśmiał się.
- Cóż, jestem z Ciebie dumna – puściłam mu oko.
- Powinienem robić to częściej – powiedział zanim usiadł naprzeciwko mnie – Moje kanapki są o wiele lepsze niż twoje.
- Słucham? – spojrzałam na niego jakby miał pięć głów – Czy ty obraziłeś moje kanapki?
- Wydaję mi się, że tak – wzruszył nonszalancko ramionami. – Ale nie martw się, nie każdy potrafi gotować – poklepał mnie pocieszająco po dłoni.
- Naprawdę? – uniosłam jedną brew ku górze widząc, że się ze mną droczy. – W takim razie od dziś będziesz sam sobie gotował.
Mentalnie przybiłam sobie piątkę widząc jak nerwowo przegryzł wargę. Max był całkowicie ode mnie zależny. To ja mu gotowałam, sprzątałam i służyłam dobrą radą. Byłam jego opiekunem prawnym. Bałam się, że kiedy Max skończy osiemnaście lat, to wyprowadzi się i mnie zostawi. Bez niego moje życie stoczyłoby się na dno. Był dla mnie najważniejszy.
- Jednak ty powinnaś gotować – uśmiechnął się do mnie najsłodziej jak potrafił. – Jesteś taka wspaniała, wiesz?
- Wiem – wytknęłam mu język, na co chłopak się zaśmiał.
- Czasami zachowujesz się jak dziecko.
- Jeszcze niedawno nim byłam – mój wyraz twarzy zmienił się, gdy przypomniałam sobie jak szybko musiałam dorosnąć.
- Przepraszam, nie powinienem tego mówić – podrapał się niezręcznie w kark.- Przepraszam, okay?
-Nie musisz – uśmiechnęłam się sztucznie. – Po prostu jedzmy, to wygląda pysznie.
W ciszy zaczęliśmy spożywać posiłek. Ta cisza była krępująca. Zawsze, kiedy spożywaliśmy posiłek dużo rozmawialiśmy. Potrafiliśmy rozmawiać nawet o kotach i nie wydawało się nam to dziwne. Z resztą byliśmy dziwnym rodzeństwem. Ludzie dziwili się, że jesteśmy ze sobą tak blisko. Różniliśmy się i to bardzo. Max uwielbiam chodzić na imprezy, a ja wolę siedzieć w domu. On w wolnym czasie gra z przyjaciółmi w kosza, a za to ja jestem wolontariuszką. Uwielbiam pomagać dla ludzi. Może właśnie, dlatego nie mam wrogów? Pomagam wszystkim, którzy poproszą mnie o pomoc. Ale czy pomogłabym Harry’emu albo jego przyjaciołom? Nie mam pojęcia. Bałam się ich i tego, co mogli zrobić mi i mojemu bratu.
- Słuchaj jest taka sprawa – odezwał się Max wyrywając mnie przy tym z zadumy.
- Jaka? – spytałam biorąc się za konsumowanie następnej kanapki.
- Derek przyjechał dzisiaj z Nowej Zelandii i chciał się ze mną spotkać. Czy to nie będzie problem?
- Jasne, że nie tylko wróć o stosownej porze – uśmiechnęłam się. – Co u Dereka? Jak podobała mu się podróż?
- Sam nie wiem, dlatego chcę się z nim spotkać – wzruszył ramionami.
- Oh, jasne.
Między nami znowu zapadła ta niezręczna cisza. Miałam jej dość, dlatego zaczęłam sprzątać brudne naczynia. Max podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek na pożegnanie. Chwilę później usłyszałam trzask zamykanych drzwi wejściowych. Oparłam się o blat i westchnęłam cicho. Bałam się, że może coś się stać mojemu bratu. Skąd miałam pewność, że Harry nie wyskoczy zza rogu i nie zbije go w ciemnej uliczce? Styles był niebezpieczny. Teraz pluję sobie w twarz za to, że nie posłuchałam Max’a. Mogłam odpuścić sobie go zanim poszliśmy na tą imprezę. Ale z nim poszłam i wkopałam się w totalne bagno. Ale mogłam się z niego jeszcze wydostać, prawda?
- Powinnaś zamykać drzwi, wiesz?
Moje zabiło szybciej ze strachu, gdy usłyszałam zachrypnięty głos tuż za mną. Powoli obróciłam się do tyłu, a moim oczom ukazał się największy dupek na tym świecie.
- Ktoś może wejść tu od tak – pstryknął palcami.
- Na przykład ty? – spojrzałam na niego z wyrzutem. – Czego chcesz?
- Co się z tobą stało, Dru? – na jego ustach pojawił się chytry uśmieszek. – Nie pamiętasz już jak fajnie się bawiliśmy?
Skręciło mi się coś w żołądku, gdy przypomniało mi się nasze intymne zdarzenie. Nie mogłam zrozumieć, jakim cudem mi się to podobało. Byłam dotykana przez przestępcę!
- Nie – potrząsnęłam głową, aby pozbyć się obrazu tamtej nocy z mojej głowy.
- W takim razie chyba powinienem Ci to przypomnieć – zaśmiał się pod nosem.
Zaczęłam się cofać, kiedy Harry zaczął iść w moją stronę. Jęknęłam czując, że moje plecy dotknęły szafki kuchennej. 

- Nie – powiedziałam stanowczo mrużąc przy tym oczy. – Czego ty ode mnie chcesz?
- Cóż, to ciekawe pytanie – zaśmiał się sztucznie. – Myślisz, że tu chodzi o Ciebie, ale tak naprawdę tak nie jest, Dru.
- To, o co chodzi? – nie spuszczałam z niego wzroku, kiedy usiadł na krześle.
- Pomyśl, Kochanie.
Przełknęłam głośno ślinę. Nie wiedziałam, o co może mu chodzić. Był cholernym psychopatą, który zabija ludzi! Dlaczego zamiast siedzieć w więzieniu jest u mnie w domu? Oh, zapomniałam, że policja się go boi. Głupie miasto.
- Skąd mam wiedzieć? Jesteś przestępcą, zabójcą, psychopatą. Takich ludzi jak ty nie da się zrozumieć – nie wiedziałam, co mówię. Gdzie się podziała moja miła strona?
- Co ty powiedziałaś? – warknął nagle wstając.
Jego twarz nie wyrażała nic oprócz złości. Jego dłonie zaciśnięte były w pięści, a oczy zmieniły kolor na czarny. Zaczęłam się trząść ze strachu przed nim. Przecież mógł mnie zabić!
- Może moje życie nie jest idealne, ale nie powinnaś mnie oceniać wcale mnie nie znając! Kim ty do cholery jesteś? Uważasz, że skoro pomagasz sierotom to automatycznie stajesz się lepsza od innych? – spojrzał na mnie gniewnie. – Cóż, nie jesteś.
- Tak? A ty niby uważasz, że moje życie jest usłane różami? – prychnęłam. – Myślisz tylko o siebie, o nikim innym.
- Naprawdę? W porządku – uśmiechnął się sztucznie. – Przez tydzień będziesz żyła moim życiem, a ja przez tydzień twoim. Zobaczymy, kto ma gorzej.
- Dobra! – krzyknęłam zezłoszczona.
- Cudownie. Widzimy się za niedługo, Kochanie.
Puszczając mi oko przeszedł obok mnie i wyszedł z mojego domu głośno trzaskając drzwiami. Głośno wypuściłam powietrze z ust i usiadłam na krześle, na którym przed chwilą siedział Styles. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, na co się zgodziłam. Cholera, podpisałam pakt z diabłem.
                     *
Ciepły wiatr rozwiewał moje włosy i delikatnie muskał wrażliwą skórę. Postanowiłam wyjść na spacer po to, aby ochłonąć po wizycie Harry’ego. Nie chciałam spędzać z nim aż dwóch tygodni i „żyć” jego życiem. Zgodziłam się na to, ponieważ nie myślałam. Byłam zła i nie myślałam trzeźwo. Nagle zatrzymałam się na środku chodnika. Głośno przełknęłam ślinę widząc, że znajdowałam się w tej niebezpiecznej części miasta. Dookoła były same bary, kluby i kamienice. Większość ludzie ukrywała się w swoich domach. Mój oddech przyśpieszył, gdy zobaczyłam kobietę, na którą krzyczał pijany mąż. Po jej policzkach spływały łzy, ale mężczyzna nawet się tym nie przejął. Upadła na chodnik, kiedy jej pijany kochanek uderzył ją w twarz. To było straszne. Nagle do moich uszu dobiegł kogoś krzyk. Moje nogi same zaprowadziły mnie w ciemną uliczkę. Jakiś chłopak leżał na ziemi w kałuży swojej krwi. Przed nim stała kobieta. Zakryłam usta, aby nie krzyknąć, kiedy zorientowałam się, że to Lexi. Dziewczyna celowała w niego bronią, a na jej ustach widniał chytry uśmiech. Ten uśmiech bardzo różnił się od tego w klubie.
- Nie rób tego! – krzyknęłam.
Lexi spojrzała na mnie, a jej twarz wyrażała tylko i wyłącznie zdziwienie. 
- Dru? – ignorując chłopaka, który wciąż skomlał z bólu, podeszła do mnie. – Co ty tu robisz? To nie jest miejsce dla Ciebie! – krzyknęła, a ja instynktownie cofnęłam się do tyłu. Bałam się, że mnie również pobije, albo, co gorsza – zbije. – Nie powinnaś tu być – jęknęła sfrustrowana. 
Nie odezwałam się ani słowem. Chciałam pomóc temu chłopakowi, który w tamtej chwili na pewno przechodził katusze. Dławił się swoją krwią i trzymał dłoń na brzuchu. To był okropny widok. Dlaczego ona go tak potraktowała? 
- Odwróć się – nakazała mi.
- Po co? – zmarszczyłam brwi.
- Muszę dokończyć to, co zaczęłam – skinęła na swoją ofiarę. 
Otworzyłam szeroko usta, ale nic nie powiedziałam. Nie wiedziałam, co miałabym powiedzieć. Moje oczy otworzyły się szeroko, kiedy dziewczyna kopnęła ponownie swoją ofiarę. Na jej ustach pojawił się psychiczny uśmiech, gdy zaczęła coś do niego szeptać. Nagle rozległ się głośny huk, a chłopak przestał się ruszać. Zastrzeliła go. To nie była ta sama Lexi, którą poznałam.
Cześć i czołem! Oto przed wami czwóreczka! Jak wrażenia? Domyślałyście się, jaka jest Lexi? O co tak naprawdę chodzi Harry'emu?
Trochę mi przykro, że było tak mało komentarzy w porównaniu z poprzednimi rozdziałami. Zawaliłam? Zawiodłam Wasze oczekiwania? Przepraszam, jeżeli coś takiego się stało.
W zakładce „marionetki” został dodany nowy bohater, który pojawi się w następnym rozdziale :)
Pozdrawiam i całuję <3 

16 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny :) Nie przejmuj się brakiem komentarzy!!! Pewnie będzie więcej xD

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAJEBISTY rozdział !!
    Kochany Max zrobił siostrze śniadanie ♥ A to zdanie "Z resztą byliśmy dziwnym rodzeństwem. Ludzie dziwili się, że jesteśmy ze sobą tak blisko. Różniliśmy się i to bardzo. Max uwielbiam chodzić na imprezy, a ja wolę siedzieć w domu. " całkowicie opisuję mnie i mojego brata, z którym chodze do klasy ♥
    Harry przyszedł do niej do domu i zamieniają się życiem. To może okazać się ciekawe. :)
    Lexi ♥ Bad girl ♥ Coraz bardziej ją lubie.
    Czekam na next.
    Pozdrawiam ♥
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Dru. Ciekawe co będzie dalej, więc czekam na nexta <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo kurde w życiu bym się nie spodziewała jak to ma być!
    Świetnie wszystko obmyśliłaś i teraz już po prostu nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów!!! Jestem tak bardzooo ciekawa jak przedstawisz nam życie Harrego i.... o MÓJ BOŻE TO JEST ŚWIETNE!!
    Czekam z utęsknieniem na następny rozdział i życzę ci duuużo weny ! Zaczynam się uzależniać od tej historii!
    Koooocham cię ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O żesz ty ;D
    Świetny rozdział..
    Ciekawe ciekawe...
    Czekam na next :)
    Pozdrawiam
    G xx

    OdpowiedzUsuń
  6. O w mordę, nie wiedziałam, że z Lexi takie ziółko.Laska ewidentnie ma jaja, boję się tego co wydarzy się podczas tego tygodnia w którym Dru będzie musiała żyć życiem Hazzy. To jest takie tgfily <3. Max zapewne wywinie jakiś numer ! Jestem tego pewna. Rozdział jest genialny ♥. Ogółem chciałam Ci podziękować, że w miarę szybko dodałaś rozdział :) u innych przeciąga sie to tygodniami więc dla ciebie ogromny plus. Kochana pozdrawiam i czekam na n n . @Skysscrapperr

    OdpowiedzUsuń
  7. super opowiadanie będę czytać na pewno - dawaj szybko next :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wow wow wow wow
    dosłownie nie iwem co powiedzieć
    czekam na nastepny bo jestem mega ciekawa co tam sie bedzie działo
    weny!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. łoooooo łoooo łoooo kochana !
    Czuje się zazdrosna, o twój talent. Oj dobra zawsze byłam, ale teraz to jestem tak bardzo. ze pierdole nie pisze swoich ! bo przy twoich są marne ! dobra tak serio nie pierdole, siedzie sama samotna w pokoju i nie mam nikogo by pierdolić ;x peszek ;d hahaha i nie , nie jestem zboczuchem ;d
    Harry jest zboczuchem, a ja sie zaraziłam od niego ;d
    tak troszeczkę ! ale tici tici ;d
    oj wiesz o co chodzi mistrzu !
    a rozdział, ulalallalalala oszalałam na jego punkcie !
    myślę że Harremu chodziło o jej brata, ale nie wiem,pewnie wymyślisz coś genialnego ;d
    i nie moge sie doczekać jak ona zacznie zyc jego zyciem ;d
    ahahhahahha to bedzie ciekawe ;d
    no i nasza lexi szalej i zaskakuje wszystkich. ;d
    jesteś mistrzem i mówi ci to mistrz ! ;d

    cudowny rozdział mistrzu <3333

    OdpowiedzUsuń
  10. Bum bum bum! ; *
    Przybywam do ciebie skarbie! Mam tyle do napisania, że głowa mała, a moja mnie boli cholernie! Czyczkam kolejną tabletkę Strepsilsa i zastanawiam się, jak ci uświadomić, że jesteś Epicka! I nieziemska?
    Znaczy ty i tak jesteś mądrzejsza i wiesz lepiej niż ja, ale jak coś powiem to krzyczysz na mnie Capslockiem, ale zignoruję to i musisz mnie wysłuchać.
    Lexi... To był wstrząs. Szczerze mówiąc myślałam, że ona będzie taka fajna i wgl... A tu BUM!
    Jak zwykle Eskimosku, Nas zaskakujesz!
    To samo pomyślałam, co Dru...
    Psychiczna... Zabrakło mi słów, co do tego rozdziałów, ale ty tak działasz, Izzy <3
    Jestem szczęśliwa, bo w końcu pogadałyśmy i strasznie się rozpisałam, więc..
    Lepiej wrócę do tej cholernej prezentacji, może coś poprawić.
    Kocham cię do wieczorka! ; *

    OdpowiedzUsuń
  11. dla mnie jest mega :) i nie mogę się doczekać następnego <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Wybacz kochanie, że komentuje dopiero teraz, ale jakoś nie mogę się w ogóle zebrac na czytanie blogów :o szok! Jeeeej piękny szablonik! A ktoś ci go zrobił ? <3 hahaha. Rozdział równie cudowny! Ale boję się i to nie na żarty:o co się stało z kochaną Lexi? Wbrew pozorom wydaje mi się, że ona jest dobra, chociaż sama już się kuźwa pogubiłam w tym wszystkim. Oddajesz nam perfekcyjne emocje! I Harry! Jezu kurwa no on jest zajebiście zajebisty :o padam za klażdym razem jak o nim czytam. To chyba jakaś choroba, nie sądzisz? smutna rzeczywistośc, ehhhhh! Dru ma żyć jak Harry, a Harry ma żyć jak Dru? kurwa! Boję sie o nią w chuj! Co bedzie musiała zrobić? Mamoo! Nie trzymaj nas dalej w niepewności! czekam kochanie z nieciepliwością na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział. bardzo wciągające opowiadanie.

    zapraszam do mnie: http://mysterious-harry-styles-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie bardzo lubię o nich czytać i chyba zrozumiesz mnie. Ale styl masz super i naprawdę przeczytalam ten jeden rozdział i muszę stwierdzić że masz ciekawy styl.
    Serdecznie pozdrawiam Amy ;)

    Zachęcam do przeczytania i skomentowania mojego bloga. A może ci się spodoba?
    http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ooo ale akcja , sporo się już dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uuu biedna ciekae jak bd jej z Stylsem ... Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń