Świstokliki

sobota, 11 stycznia 2014

17


                                                     +18
Obudził mnie dźwięk telefonu, który dzwonił chyba po raz piąty. Wciąż nie otwierając oczu sięgnąłem po urządzenie i przycisnąłem do ucha.

- W końcu! Ile raz do cholery można do ciebie dzwonić?!
Otworzyłem gwałtownie oczy, słysząc wściekły, ale zarazem zmartwiony głos Lexi. Coś musiało się stać skoro zadzwoniła do mnie o drugiej w nocy. 
- Co się stało? - spytałem.
- Dru przyszła do ciebie, ale chyba jeszcze jej nie powiedziałeś, że z nami nie mieszkasz.
- Wszystko z nią w porządku? - podniosłem się do pozycji siedzącej, wybudzając się ze snu. 
Musiało coś się stać, bo Dru nie przyszłaby do mnie o tak późnej porze bez powodu. Ten fakt podziałał na mnie jak wiadro zimnej wody i od razu zmęczenie odeszło.
- Nie jestem pewna - westchnęła. - Cały czas płacze i powtarza twoje imię.
- Przywieź ją do mnie, natychmiast! 
Lexi rozłączyła się, a ja zerwałem się z łóżka i szybko nałożyłem na siebie szare dresy.  W pośpiechu zbiegłem schodami na dół, potykając się o własne nogi. Byłem zdenerwowany i wściekły, bo nie wiedziałem co się działo. Nie lubiłem być w niewiedzy, a tym bardziej kiedy chodziło o Dru. Bałem się, że coś mogło się jej stać, a co gorsza, że Charms coś jej zrobił. Dru była taka krucha i niewinna, że nawet drobnostka mogła ją zranić. Cały czas musiałem się przy niej hamować, aby nie zrobić jej krzywdy, a to było bardzo męczące. 
W całym mieszkaniu pozapalałem światła i posprzątałem puszki po piwie, które walały się w salonie. Nie lubiłem sprzątać i byłem bałaganiarzem, a Dru na pewno, to się nie spodoba. Nagle ktoś zaczął walić w drzwi, bo pukaniem tego nazwać nie można było. Otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazała się Lexi i zapłakana Dru. Serce praktycznie wyskoczyło mi z piersi, gdy zobaczyłem w jakim jest stanie. Moja dziewczyna wtuliła się w mój nagi tors, a jej łzy zaczęły spływać po mojej ciepłej skórze.
- Dzięki - zwróciłem się do Lexi, a ona jedynie uśmiechnęła się promiennie, po czym odeszła w stronę swojego samochodu. 
Zamknąłem drzwi i wraz z brunetką udałem się do salonu. Usiadłem na miękkiej, skórzanej kanapie, a Dru wdrapała się na moje kolana wciąż mocno mnie obejmując. Wyglądała jak wrak człowieka - jej ciało drżało, twarz była cała czerwona, a oczy zapuchnięte od łez, które wylała. Byłem ciekawy co działo się w jej głowie, ale coś mi mówiło, że to nie było przyjemne. 
- Co się stało? - spytałem, podnosząc jej głowę do góry, tak żeby na mnie spojrzała. 
- Ona umiera, Harry - wyszeptała, dławiąc się łzami.
- Kto? - przełknąłem głośno ślinę, a strach był widoczny w moich oczach.

- Angel - wybuchła jeszcze gorszym płaczem. - Dlaczego wszyscy, których kocham ode mnie odchodzą? Dlaczego wszystko tracę? Czuję się jak śmieć i nic nie mogę poradzić na to, że chcę umrzeć. Nie mogę znieść tego wszystkiego. Moje życie, to cholerne piekło! Żyję w ciemności i nigdzie nie widzę światła, które by mnie ocaliło. Staczam się i boję się,  że nadchodzi mój koniec. Powiedz mi, dlaczego właśnie mnie to spotkało? Czym sobie na to zasłużyłam?
Jej słowa raniły moje skamieniałe serce, powodując, że pierwszy raz od tak dawna chciałem płakać. To ja zniszczyłem jej życie. Gdybym nie pojawił się w jej życiu, to nic by się nie stało. Wciąż byłaby tą samą Dru, która wierzyła swojemu zakłamanemu bratu, pomagałaby sierotom, a co najważniejsze, to nie cierpiałaby tylko chodziła uśmiechnięta. Tak rzadko widziałem jej uśmiech, to zjawisko tak rzadkie, że cieszyłem się jak małe dziecko, gdy miałem okazję je podziwiać. Niszczyłem ją i najlepiej by było gdybym odszedł. Powinienem to zrobić.
- Nie mów tak, Kochanie - wyszeptałem. - Proszę, nie mów tak. Nie chcę żebyś tak się czuła. Zrobię wszystko, aby ocalić Angel. Przysięgam, że już nie będziesz cierpieć. 
- Harry - spojrzała na mnie jakbym był jej centrum wszechświata, co nie mogło być prawdą. - Kocham Cię.
I nagle wszystko się rozpadło. Nie wierzyłem własnym uszom. Patrzyłem na nią oszołomiony, a ona zasłoniła dłonią usta jakby nie chciała tego powiedzieć. Bała się mojej reakcji. Nie mogłem pojąć jak taka piękna i dobra osoba jak ona może kochać takiego potwora jak ja. Nie zasługiwałem na miłość, a tym bardziej jej. Tak wiele razy ją zraniłem, a ona mnie kochała. Kurwa, Dru mnie kochała. 
- Przepraszam, nie powinnam tego mówić... - zaczęła nawijać, a chcąc ją uciszyć zakryłem jej usta swoimi.
Na początku była zaskoczona moim posunięciem, ale po chwili zaczęła oddawać pocałunek. Delikatnie muskałem jej wargi, które były miękkie i takie cudowne. Miała najlepsze usta na świecie i kochałem się z nią całować. Czułem się wtedy jakbym unosił się nad ziemię i szybował daleko w chmurach. Sprawiała, że traciłem grunt pod nogami i nie mogłem racjonalnie myśleć. Położyłem dłonie na jej udach, a mój język zaczął pieścić jej. Jęknęła cicho, gdy mocno zacisnąłem palce na jej skórze, czując, że rośnie we mnie pożądanie. Chciałem więcej, ale nie wiedziałem czy była na to gotowa. Mogłem czekać nawet wieczność jeżeli tego właśnie by chciała.
- Tak. Bardzo. Cię. Kocham - mówiłem między pocałunkami, a ona drżała w moich ramionach.
- Pomóż mi zapomnieć, Harry.
Zamarłem, gdy jej dłonie zaczęły dotykać mojego nagiego torsu. Z wahaniem pocałowała moją w klatkę piersiową, nie spuszczając wzroku z mojej twarzy. Oddech natychmiast mi przyspieszył, a serce zabiło szybciej. Chciałem ją mieć pod każdym względem. 
- Nie chcesz tego, Dru - wysapałem, gdy zaczęła ocierać się o moje miejsce intymne.
- Nigdy wcześniej tego bardziej nie chciałam - wyszeptała mi do ucha, a jej oddech owinął mój policzek. - Chcę ci pokazać jak mi zależy. 
- Nie musisz tego robić - sam nie ufałem swoim słowom, ale wiedziałem, że to co robimy jest nieodpowiednie.
- Nie zależy ci na mnie? - spojrzała na mnie z oburzeniem, ale byłem pewny, że grała. Chciała mnie sprowokować i szło jej bardzo dobrze.
- Nie podpuszczaj mnie - syknąłem.
- To pokaż mi - jej spojrzenie było wyzywające i pełne pożądania.
- Chcesz dowodu? To będziesz go miała.
                                     *
Pisnęłam zaskoczona, gdy Harry wstał, trzymając mnie w ramionach i zaczął wchodzić po schodach. Nie myślałam o konsekwencjach i o bólu, który rozrywał mnie od środka. Dotyk Harry'ego zagłuszał wszystko. Całowałam jego szczękę, a dłońmi masowałam kark, co bardzo mu się podobało. Kopniakiem otworzył drzwi, po czym delikatnie położył mnie na łóżku tak jakbym była ze szkła. Mlasnęłam zła, gdy moje usta straciły kontakt z jego skórą. Po pomieszczeniu rozniósł się jego wesoły śmiech, co sprawiło, że uśmiechnęłam się szeroko. Wyglądał tak pięknie i beztrosko. 
- Masz na sobie zbyt dużo ubrań - jego ochrypły głos pieścił moje uszy, a także ciało, które zapłonęło z rozkoszy. 
- To je ze mnie zdejmij - powiedziałam cicho, bowiem byłam zbyt podniecona, aby w ogóle mówić.
Uśmiechnął się do mnie bezczelnie i zaczął powoli, a wręcz boleśnie majstrować przy moich spodniach. Odpiął guzik, a następnie zdjął je wraz z moimi skarpetkami. Pocałował delikatnie opuszek palca u nogi, a ja zwinęłam się z rozkoszy. Jak to możliwe, że czułam to w najbardziej intymnym miejscu mojego ciała? 
Potem pozbawił mnie bluzki, a siebie dresowych spodni, które nawiasem mówiąc apetycznie zwisały na jego biodrach, ukazując linię V. Mieliśmy na sobie jedynie bieliznę, która wręcz nas paliła. Chciałam go poczuć i w końcu zapomnieć o gwałcie, który wciąż był dla mnie bolesny, a po drugie kochałam Harry'ego, i chciałam mu pokazać jak bardzo jest dla mnie ważny. 
Chłopak zawisł nade mną, opierając swój ciężar na ręce, którą oparł o wezgłowie łóżka. Nasze usta połączyły się w zachłannym pocałunku, a języki walczyły o dominację, którą oczywiście wygrał mój niebezpieczny chłopak. Moja dłoń pieściła jego klatkę piersiową. Pod opuszkami palców czułam jego mięśnie, które naprężały się przez mój dotyk. Jego palce chwilę masowały moje plecy, aby po chwili rozpiąć stanik i wyrzucić go na drugi koniec pokoju. Jego głowa zniżyła się do moich piersi, a ja zaczęłam oddychać szybciej, gdy zaczął delikatnie ssać mój sutek, pieszcząc go długimi liźnięciami. Potem tą samą czynność ponowił na moim drugim sutku, co spowodowało, że jęczałam z rozkoszy, którą mi dawał. Nigdy nie znałam tego uczucia i okropnie tego żałowałam, bo było to wręcz niebiańskie. 
- Harry - wysapałam ciężko, a on jęknął, słysząc mój zdesperowany głos. 
Zmarszczyłam brwi, gdy sięgnął do szafki nocnej i wyjął z niej srebrne opakowanie. Zębami rozerwał je, a potem nałożył na swoją pokaźną męskość prezerwatywę. Nerwowo przełknęłam ślinę, gdy jego członek dotknął mojego uda.
- Wszystko będzie dobrze, obiecuję - wyszeptał, a ja całkowicie się rozluźniłam, ponieważ wierzyłam w każde jego słowo.
Delikatnie wszedł we mnie, a ja jęknęłam z bólu, który zaczął mnie palić. Zamknęłam oczy, aby zatrzymać słone łzy i nie pokazać Harry'emu, że mnie to boli. Nie chciałam, aby był smutny i żeby przestawał. Musiałam być silna i w końcu się przełamać. Fizycznie nie byłam dziewicą, ale psychicznie owszem. I właśnie w tym momencie Harry mnie rozdziewiczał. W końcu zaczynałam to akceptować i było coraz lepiej.
- Mocno cię boli? - spytał, a jego głos był pełen napięcia.
- Nie, jest w porządku - kłamałam, ale on nie musiał o tym wiedzieć.
Harry poruszał się w wolnym tempie równocześnie całując moją szyję.  
Na początku mnie bolało i miałam ochotę płakać z bólu, ale potem poczułam przyjemność, która była niewyobrażalnie wielka. Nie mogłam nawet pojąć co się działo z moim ciałem, gdy wypchnęłam biodra w jego kierunku, uzyskując jego głośny jęk rozkoszy. 
- Szybciej, Harry - wysapałam - Proszę.
Chłopak od razu zwiększył tempo, sprawiając, że praktycznie wyskoczyło mi serce z piersi. Uczucie, które rozrywało mnie od środka było nie do opisania. Nasze klatki piersiowe były do siebie przyciśnięte, co wydawało mu się bardzo podobać z resztą mi również. Pot spływał po naszych nagich ciałach, a w pokoju słychać było tylko nasze jęki i ciężkie oddechy. Nie mogłam napatrzeć się na jego piękno, nigdy wcześniej nie widziałam tak przystojnego mężczyzny jak on. Również nigdy wcześniej nie uważałam się za piękną, ale kiedy całował każdy skrawek mojej skóry czułam się jak bogini. W końcu doszłam, wołając jego imię i rozluźniając spięte mięśnie. Ciało Harry'ego wgniotło mnie do materaca, gdy również zakończył swój orgazm. Przez dłuższą chwilę nie mogłam złapać oddechu, próbując otrząsnąć się z przyjemności, której niedawno doznałam. 
                                       *
Śmiech Harry'ego rozniósł się echem po pokoju, gdy zobaczył mnie w swojej koszuli, którą znalazłam na wieszaku w łazience. Uśmiechnęłam się szeroko, po czym podbiegłam do łóżka, rzucając się na mojego chłopaka. Harry chwycił mnie mocno za biodra i usadził na swoim ciele. Oparłam głowę o jego nagi tors, wsłuchując się w rytm jego serca. Głaskał mnie po włosach, sprawiając, że czułam się wniebowzięta, zawsze lubiłam jak ktoś bawił się moimi włosami.
- Dlaczego nigdy nie mówiłeś mi o tym miejscu? - spytałam cicho.
- Sam nie wiem - westchnął. - Przepraszam.
- Mieszkasz tu sam? - mój głos zadrżał. Nie chciałam, aby mieszkał z jakąś dziewczyną w tym pięknym domu, bo to zraniłoby moje serce.
- Tak, tylko parę osób wie o tym, że mam ten dom. Właściwie, to dorastałem tu. Kiedy moja mama umarła wraz z Dante kupiliśmy nowy dom, ale tego nigdy nie sprzedaliśmy. Te miejsce przypomina mi o dobrych chwilach i mamie.
- Bardzo ją kochałeś - stwierdziłam, mając na myśli jego mamę. Nie mogłam również ukryć ulgi, kiedy powiedział, że mieszka sam.
- Była cudowna - nie widziałam jego twarzy, ale byłam niemal pewna, że się uśmiechał. - Lubiła gotować i zajmować się ogrodem. Kochała wiosnę i lato, mówiła, że wtedy wszystko budziło się do życia razem z nią. Była szaloną optymistką, która uwielbiała przesiadywać na tarasie, patrząc w gwiazdy - zaśmiał się cicho. 
- Szkoda, że nie miałam okazji jej poznać - spojrzałam w jego oczy, a on czule pogłaskał mnie po policzku.
- Na pewno byście się zaprzyjaźniły.
Uśmiechnęłam się, przytulając policzek do jego nagiej skóry. Na pewno było mu ciężko, zważając na to, że leżałam na jego ciele, ale nie mogłam się od niego odkleić. Moja miłość do niego była tak mocna, że to aż bolało. Był wszystkim co miałam i co chciałam mieć. Sprawiał, że nie myślałam trzeźwo, a moje serce rozpływało się z miłości. Wariowałam przez niego. 
- Pomogę Angel.
Zaskoczona podniosłam głowę, słysząc słowa mojego chłopaka. Jego zielone oczy lśniły i patrzyły w moje z ogromną czułością. Delikatnie pocałował mnie w czoło, próbując zlikwidować zmarszczkę, która uformowała się na moim czole. Jak to pomoże Angel? Przecież jej nie da się pomóc, ona umiera. Nie da rady wygrać z przeznaczeniem, bo ono zawsze nas dogania.
- Jak to? 
- Nie martw się tym - uśmiechnął się delikatnie. - Mała wyzdrowieje i sprawię, że zostanie z tobą o wiele dłużej, obiecuję. 
Uśmiechnęłam się szeroko, a potem połączyłam nasze usta w długim pocałunku. Obok siebie miałam cały świat jak i nie więcej. Nie dało się opisać tego co było między nami. Te uczucie, które nas połączyło było dziwne i sprawiało, że byłam szczęśliwa. Harry był moim szczęściem, moją definicją szczęścia.
*
Kiedy wyszłam z domu Harry'ego było już południe. Rozstaliśmy się tylko dlatego, że dostał pilny telefon i musiał spotkać się z Dante. Oczywiście obiecał mi, że spotkamy się jeszcze dzisiaj, co znacznie poprawiło mi humor. Byłam szczęśliwa, ponieważ była szansa, że Angel wyzdrowieje, a po drugie w końcu mój związek z Harrym wstąpił na nowy poziom. 
Przesiedziałam w domu prawie cały dzień, sprzątając oraz malując różne obrazki. Tęskniłam za moim chłopakiem jak nigdy także wieczorem postanowiłam udać się do domu gangu. Bo byli gangiem, prawda? 
Drzwi otworzył mi Jason, który uśmiechnął się szeroko na mój widok. Wpuścił mnie do środka, a ja przywitałam go delikatnym uściskiem. 
- Kto przyszedł? 
Lexi pojawiła się w korytarzu, a w dłoniach trzymała pilot. Widocznie oderwałam ich od leniuchowania przed telewizorem.
- Hej, Dru! - przytuliła mnie mocno, po czym ucałowała w policzek. - Jak fajnie, że wpadłaś. Napijesz się czegoś?
Zanim zdążyłam odpowiedzieć ona już zaczęła ciągnąć mnie do kuchni. Kazała mi usiąść na stołku barowym, a następnie wstawiła wodę na herbatę. Ubrana była inaczej niż zazwyczaj. Miała na sobie krótkie, różowe spodenki i białą bluzkę. Jej włosy były upięte, a pojedyncze kosmyki opadały na jej czoło. 
- Co u ciebie? - spytała siadając obok mnie i podała mi herbatę. 
- W porządku, a u ciebie? 
- W końcu przestałam być singlem - uśmiechnęła się szeroko.
- Serio? Kto jest tym szczęśliwcem? - zapytałam nie kryjąc radości.
- Matt.
Jej odpowiedź naprawdę mnie zaskoczyła. Czy to możliwe, że obojętny Matt w końcu pokazał jakieś uczucia? Uśmiechnęłam się, aby Lexi nie zrobiło się przykro. Nie lubiłam Matta i vice versa. Był chamski, ale jeżeli moja przyjaciółka była z nim szczęśliwa, to ja także. Może ta miłość jest tą prawdziwą i jedyną? Życzyłam im szczęścia i miałam nadzieję, że będzie im dobrze razem. Tak samo jak mi było dobrze z Harrym.
- To cudownie, Lexi - powiedziałam. - Dobrze wam razem?
- Tak - westchnęła rozmarzona. - Matt jest dla mnie wszystkim i łączy nas tyle rzeczy - puściła mi oko, mając na myśli wspólny "zawód".
- Tak właściwie, to zawsze się zastanawiałam ile lat ma Matt.
- Dwadzieścia siedem - rzekła. - Ja mam dwadzieścia dwa. 
- Czyli Harry jest najmłodszy w całej grupie? Jak to w ogóle wszystko działa, bo nie rozumiem? - byłam ciekawa jak to wszystko wyglądało. Harry nie mówił mi dużo o swojej pracy i z jednej strony cieszyłam się z tego.
- Aha, Harry jest najmłodszy, ale to on rządzi. To znaczy on jest przywódcą, albo inaczej liderem, który podejmuje najważniejsze decyzje i wydaje polecenia. Oczywiście zawsze mu pomagamy jak to w zespole, ale to on jest najważniejszy. Z resztą nie wiem czy ktokolwiek inny dałby radę, to wszystko udźwignąć. Harreh jest bystry, sprytny i zawsze wie co trzeba zrobić. Myśli trzeźwo, co często ratuje nas od śmierci. Z resztą wszyscy coś mu zawdzięczamy. 
Byłam bardzo ciekawa i wsłuchiwałam się w każde słowo, które mówiła. Wszystko robiło się bardziej jasne i zaczynałam choć trochę rozumieć, to czym się zajmowali. To było dziwne, że najmłodszy członek grupy dowodził, ale najwyraźniej wiek nie grał roli. Może, to doświadczenie grało tu kluczową rolę?
- A jak to jest z Jasonem? - spytałam, upijając łyk ciepłej herbaty.
- Jason jest cudowny. Lubi żartować i to jest jedna rzecz, która łączy go z Dante. Straszne dużo je, co jest irytujące, bo nigdy nie zostawia nic innym. Jest trochę skryty, ale wiem, że nam ufa. Wszyscy tutaj trzymamy się razem. Mamy tylko siebie i robimy wszystko, aby nic nas nie rozdzieliło. Już zawsze będziemy razem.
- Zawsze? Przecież kiedyś każdy z was ułoży sobie życie i rozejdzie w swoją stronę - przecież nie mogli mieszkać ze sobą już zawsze, prawda?
- Nie rozumiesz, Dru - pokręciła głową. - Jeśli wejdziesz raz w ten biznes, to już nigdy się z niego nie wydostaniesz. Do końca życia będziesz w niebezpieczeństwie.
Przełknęłam głośno ślinę, co nie uszło uwadze blondynki, która uśmiechnęła się do mnie pocieszająco. Do końca życia? Czyli nie mam szans na szczęśliwie życie z Harrym bez jego bagażu? On zawsze będzie zabijał, a ja będę ofiarą? Czy właśnie tak ma wyglądać nasze życie? Bo jeśli tak, to ja się poddaję. 
- No, ale zostawmy ten temat - wsadziła do ust orzeszki, które stały w miseczce obok. - Co u ciebie i Harry'ego? Co robiliście kiedy poszłam?
- Właściwie, to nic - moje policzki zaróżowiły się, gdy przypomniałam sobie o naszej wspólnej nocy.
- Mów prawdę - spojrzała na mnie podejrzanie.
- No dobra - westchnęłam przybliżając się do niej. - Kochaliśmy się - wyszeptałam.
Lexi pisnęła i jak szalona zaczęła machać rękoma. Zaśmiałam się, widząc jak zaczęła skakać po kuchni jakby wygrała jakąś dużą nagrodę.
- W końcu! - krzyknęła. - Dorastacie.
- Daj spokój - pokręciłam rozbawiona głową. - A może wiesz gdzie on jest? Podobno miał spotkać się z Dante.
- Z Dante? - zmarszczyła brwi. - Dante siedział cały dzień przed telewizorem razem ze mną i Jasonem, a przed chwilą poszedł spać. 
Harry mnie okłamał? Ale dlaczego i gdzie jest w takim razie? Nie mogłam zrozumieć jego zachowania. Nie musiał mnie okłamywać. Boże, gdzie on jest?
- Pójdę do niego - wstałam i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia.
- Poczekaj! Zawiozę cię!
                                         *
Patrzyłam jak Lexi odjeżdża z piskiem opon spod domu Harry'ego. Wzięłam głęboki wdech, po czym obróciłam się w stronę drzwi i zapukałam. Dłuższą chwilę nikt nie otwierał, ale wiedziałam, że jest w domu, bowiem jego samochód stał na podjeździe. Kiedy miałam po raz kolejny uderzyć w drzwi one otworzyły się szeroko. Moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości, gdy zobaczyłam młodą dziewczynę, która miała na sobie tylko ręcznik. Weszłam do środka, a ona zamknęła drzwi, otulając się ciaśniej ręcznikiem. Woda kapała z jej długich, brązowych włosów, a piękna twarz była zaczerwieniona. Jej oddech był przyspieszony jakby przed chwilą robiła coś bardzo męczącego. Na moje oko miała z szesnaście lat. Ale co ona tu robiła?
- Kim jesteś? - spytała, patrząc na mnie podejrzliwie.
- Dru, a ty? - ledwo powstrzymałam się przed dodaniem, że jestem dziewczyną Harry'ego.
- Lily - spojrzała na mnie nieufanie. - Po co przyszłaś?
- Jest Harry? - zignorowałam jej pytanie, a ona uśmiechnęła się złośliwie.
- Niezły jest - powiedziała cicho, ale to nie uszło mojej uwadze. - Właśnie bierze prysznic - sugestywnie poruszyła brwiami.
Moje serce zatrzymało się, a po chwili rozpadło się na kawałki. Zacisnęłam szczęki, patrząc w jej oczy, które były nicością. Ciemne tęczówki patrzyły na mnie z obojętnością, co sprawiło, że poczułam się jeszcze gorzej. Co Harry w niej widział? Do cholery przecież to jeszcze dziecko! Nagle w głowie usłyszałam słowa Hanny, które powiedziała mi na wyścigu:
"Wiesz jak to się skończy? Prześpi się z tobą i zabije."*
Teraz zrozumiałam, że mówiła prawdę. Cały czas miała racje, a ja byłam tylko kolejną naiwną dziewczyną, którą wykorzystał. Tylko po co mówił, że mnie kocha, po co mnie ratował? Po co to wszystko?
- Przekazać mu coś? - Lily spytała i przez chwilę wyglądała jak zagubiona.
- Nie - powiedziałam cicho. - Pójdę już.
Nie czekając na jej odpowiedź wyszłam z domu, trzaskając drzwiami. Od razu zaczęłam biec przed siebie, nie zwracając uwagi na nic. Łzy lały się strumieniami po moich policzkach, zamazując obraz. Szlochałam z bólu jaki mi wyrządził. Nie zasługiwałam na to, wiedziałam o tym. Byłam tylko kolejnym trofeum. Nie kochał mnie, ale za to ja kochałam go jak szalona nawet mimo tego, że mnie zdradził i oszukał. Kochałam Harry'ego Stylesa, który zniszczył mi życie.


*słowa pochodzą z rozdziału dziewiątego. 
Hello! Jak tam? Przetrwałyście w szkole? Ja niestety męczę się cholernie i czuję, że umieram. Zdecydowanie potrzebuję ferii, albo ewentualnie wakacji ;)
Ten rozdział podobał mi się na początku, ale potem już zawaliłam kompletnie. To jest straszne i zdaję sobie z tego sprawę, także przepraszam :C 
No, ale co uważacie o tym jakże okropnym rozdziale? Lily została dodana do strony "Marionetki".
Podzielę się z Wami dla mnie wspaniałą wiadomością, a mianowicie już w środę będę miała urodziny, wohoo! 15 stycznia zbliża się wielkimi krokami, także postaram się napisać szybko rozdział i wstawić go właśnie w środę, ale nic nie obiecuję. Może tak z okazji urodzin zrobicie mi spam na asku? (proszę, proszę, proszę!) A i chciałabym, aby każdy kto czyta moje opowiadanie napisał w komentarzu coś od siebie, albo napisał właśnie na asku, że jest i czyta. 
Zauważyłam, że dostaję dużo nominacji, także dziękuje wszystkim, którzy mnie wyróżnili. Dziękuję Kochane <33 
Także to tyle z mojej strony :) 
Pozdrawiam xx

34 komentarze:

  1. ooon jest cudny nic nie zawaliłaś! ;3, zapiszę Twoje urki w kalendarzu hhihiih ^^ oczywiście, że spamujemy! buahahah Jesteś cudowna i kocham to opo <3333 o bodh, tylko co bd dalej?! "miłego żyyyyyycia" XD
    pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeezu, ale zajebioza! Ta laska tylko ją wkrecila, Harry jej nie zdradził. ;)
    Tak strzelam ;)
    A jeżeli tak, ti tylko iść się zabic.
    W Chillsie rozstanie. Ryk.
    W Darku rozstanie. Ryk.
    W bronxie rozstanie i wypadek. Ryk.
    W jeszcze innym rostanie. Ryk.
    Kurwa, teraz tu. No jie, no! :(
    Oby jak najszybciej nowy ;)
    Pozdrawiam, Karolcia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa zajebisty!!!!! Jejciu! Świetny rozdział! Kocham <3
    zapraszam na moje tłumaczenie:
    www.the-helping-ff.blogspot.com

    Jeszcze raz: Kocham twój blooooooog <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow nie przypuszczałam że Harry mógł zdradzić Dru..Ale sądzę tak Samo jak Karolina, że ta laska ją wkręca, i oby Bo jak to będzie prawda To Harry nie wiem co ci zrobię ! I jeszcze muszę dodać że ROZDZIAŁ BOSKI, BOSKI I JESZCZE RAZ BOSKI <3 Kocham cię normalnie ! ;* Weny życzę ! ;D
    @Minkaaa6

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAAAAAAA !!! TAK ! ♥
    Wiedziałam że twój imagin mi się nie znudzi xd jesteś niesamowita wiesz ? :3
    Rozdział jest po prostu świetny ! i nie mów mi że beznadziejny bo obrażasz mój gust. xd
    Tak więc życzę ci weny i mam nadzieję że uda ci się wstawić w środę. ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak już pisałam ci , cholernie mnie cieszy że oni ze sobą sapali, łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii to było coś na czekałam dawno ! i powtarzam, że świetnie ci wyszła te scena co już ci mówiłam na gg i czas w to uwierzyć bejb !
    Rozdział jest cały niesamowity i naprawdę kocham go i nie wierzę że tak cholernie dobrze ci wychodzi pisanie, bo to aż niemożliwe by ktoś tka dobrze pisał ! ale ty jesteś mistrzem ! < ukłon >
    Więc jea zabije tego Stylesa jeśli przespał się z tą idiotką Lily , no wybacz ale suka mnie wkurzaa !
    I radzę by Styles sie dobre wytłumaczenie bo inaczej się zmierzy z moim gniewnym wyrazem twarzy, a później wpadne w jego ramionach i krzykne , aaaa pierdolmy się na pralce. hahahha;d
    wybacz za te smętny komentarz, ale szkoła tak jak ciebie mnie zabijała, i leże jak zdechły człowiek na łóżku przez chorobę ;c
    Kocham ten rozdział i Ciebie mistrzu <33333
    Czekam na więcej takich scen, bara bara riti taki :)
    ;****

    OdpowiedzUsuń
  7. No nareszcie doszło do czego doszło! *Q* Ale końcówka mnie wkurzyła.. Kim jest ta Lily i czego ona chce od Harolda?! Wszystko ładnie pięknie, a tu BUM! Biedna Dru♥
    Pozdrawiam i życzę weny♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Jgsabfdsgnj wwowowowoowwo *.*
    Dasz radę dodać rozdział jeszcze dziś? Bądź jutro?
    To jest świetne! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny ;p I już nie przepadam za Lily ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O lamusie! :D Jednak zrobiłaś akcje z tą laską. :DD heheheheh.. Zajebisty rozdział. :***

    OdpowiedzUsuń
  11. super wcale nie skopałaś rozdział długi wspaniały pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Był SEKS *.* i była... Lily. Ależ ona jest denerwująca, Izzy!
    Proszę powiedz mi, że Harry nie jest dupkiem! Błagam! Skopię mu dupę, jak tylko dorwę go w swoje ręce. Zabiję! Jak mógł? Biedna Dru...
    Gdybym mogła, to bym ją przytuliła. Biedna dziewczyna ;c
    Wiesz, jak cię uwielbiam? I twoje opowiadanie? Jestem happy, bo gadamy i piszemy opowiadanie i w ogóle jesteś moja BFF i cię kocham!
    Wali dziś Elizce, na łeb! Wybacz! ; *
    Lots Of Love, bejb! ; *

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest takie ADJDHHBHHJ
    Ciekawe jak Harry się z tego wytłumaczy?

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jest cudownych zawsze! Tylko ci to za Lili i błagam niech sie nie okaże ze Harry robił z nia to o czym myślę ...
    Które to już.urodzinki skarbie?? wsZystkiego najlepsZego tak wcześniej ci życzę.i do następnego ;3

    @MyBooBear_xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Niesamowite, swietnie sie czyta Twoje opowiadanie, a z tą Lily dziwna sprawa i czemu Harry oklamal Dru?!?! :D Happy B-Day! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  17. O mój boże. ! Uwielbiam ! *___*
    Początek idealny. Harry, Dru razem, szczęśliwi. Czego chcieć więcej! :>
    Aż tu przychodzi końcówka i BUM! Ale, że co ta Lily tam robi, hę? Serio Harry jest TAKI? Nie wierzę o.o Przecież on jej wyznał miłość! haallllo! Mam nadzieję, że to jakieś nieporozumienie i Harry jest wierny.. :<
    Biedna Dru, tyle w życiu przechodzi, jeszcze choroba Angel do tego i na dokładkę Harry. :C

    Masz ogromny talent! Czekam na następny rozdział :))
    Pozdrawiam.
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  18. czy on ją zdradził??bym tak pewnie nie napisała ale ona była u niego w domu!! ale z niego chuj!!

    OdpowiedzUsuń
  19. AAAAAAAA ! OMG !
    Onn nie może jej zdradzić. wgl Haryyy co ty odwalasz z tą Lili ?
    Zajebistee ♥
    Mam nadzieje że to się szybko wyjaśni...
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zabiłaś mnie zły człowieku. Co ta kurwa na go robiła w domu charrego co? Jak mogłaś? Złamałaś mi serce... ale ja wiem, że podpuszczasz ;p... prawda? Harry kocha Dru nooo! Tak mnie może być!

    Kurwa płacze! Rycze! Nieeeeeeee!
    Bosz! Będę to przezywać cały dzień! Heh. To nie fair i już.

    Co do wątku +18. To było zbyt szybkie, aby nacieszyć się tym dostatecznie, ale i tak genialne no!

    Ps: Wież, że jesteś moim idilem. Niestety nie uda mi się dodać rozdziału 15 stycznia tu : http://larry-stylinson-and-angel.blogspot.com więc specjalnie na twoje urodziny zadedykuje ci pierwszy pocałunek Larryego :* <3

    Kocham i mam nadzieję na szybkie wyjaśnienie tej sprawy ze zdradą... <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Aaaa!!! Fantastyczny! O co chodzi z Lily??? Nie, Harry jej nie zabije.. To by było dziwne xD
    Sophie xx

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj, zbokolu! Doczekałam się scenki +18, fukc yeah! Mam tylko jedno pytanie - dlaczego oni nie kochali się na pralce? Przecież lubisz urządzenia domowe, nie ;p
    Rozdział zajebisty, ten moment kiedy Harry obiecał Dru, że malutka Angel przeżyje. Wiesz Harry, nie składa się obietnice, których nie jest się pewien - chyba, że on w tajemnicy jest Harry`m Stylesem-Poterem i potrafi ratować ludzi za pomocą swojej czarodziejskiej pałki ^^ taaa, zły dobór słów, ale okejj.
    Ten fragment gdzie Dru wyznała, iż kochała się z loczkiem a Lexi pisnęła. To zdecydowanie mój ulubiony moment!
    NOWA POSTAĆ - TAK! Uwielbiam nowych bohaterów, którzy mieszają. Dużo mieszają. Lily, Lily, Lily - kim jest Lily? I co do chuja, za przeproszeniem robiła u Harry`ego w domu? Była dziewczyna, a może kuzynka czy siostra? A może przyjaciółka lesbijka?! Dlaczgeo laski mogą mieć przyjaciół gejów a chłopcy nie? Boże, jakie to było bez sensu -.-
    NO JAK DRU SIĘ ZAŁAMIE, SKOPIĘ HARRY`EMU DUPĘ MIMO TEGO, ŻE JEST W JEBANYM LOS ANGELES I TAK NAPRAWDĘ DRU NIE ISTNIEJE! A POTEM JAK JUŻ TO ZROBIĘ, TO DOPUSZCZĘ SIĘ GWAŁTU! KONIEC.
    Czekam na następny, bejbee!
    Buziaki,
    Isiia

    OdpowiedzUsuń
  23. Za 3 dni masz urodziny, więc najlepszego i wszystkiego dobrego w życiu i w szkole! Cieszę się, że przeczytałam 17. Boska jest! Te momenty z Harrym i Dru.. Fenomenalne. Nie wiem co opisać. Angel.. Biedaczyna ;c

    ¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
    ¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Oh, a ja mam jutro urodzinki, awww, wszystkiego.naj!!! :**
    Trololololo, rozdział megazajebioza! :**
    Serio! :*
    Ale nie zdradzil 100 pro, lolz :D
    @mysza_13 ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Huuj!! jak mógł.!?

    OdpowiedzUsuń
  26. O jej !! *.* jak słodko !! uwiebialm ich !!
    Mam nadzieje, że Harry uratuję małą Angel ♥ wydaje mi się że ją adoptuje !! och to by było suuuperaśne :D
    Szczerze ? to nie wierze tej całej Lili ;/ wydaje mi się że to jakiś podstęp, a Dru dała się nabrać ;C musieli go wrobić !! nie wierze, że Harry by to jej zrobił ! nie uwierze w to dopóki on sam się nie przyzna :) Trzymam za nich kciuki ! * . *
    Czekam z niecierpliwością na jutrzejszy rozdział, trzymam za słowo :** i WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !! :*** Yea !! Yea !! :D Spełnienia marzeń, dobrych wyników w szkole, szczęścia w miłości i w ogóle i w ogóle ♥♥♥ i... DOBREJ BIBY :D ♥♥♥
    Co do szkoły... MASAKRA !! nie wytrzymuje już psychicznie ani fizycznie ... ;/;/ a o ocenach szkoda gadać ... ;/;;/ ;C ;c

    OdpowiedzUsuń
  27. Taki ciekawy moment i koniec! Ciekawa jestem co to za dziewczyna :D:D next <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Nareszcie go przeczytałam. Jest genialny. Jak zawsze. Już nie lubię tej Lily... Ale nie wiem dlaczego, uważam, że Harry nie zdradził Dru. Jestem ciekawa jak Harry chce pomóc Angel.
    Piszesz rewelacyjnie. Z każdym nowym rozdziałem, bardziej się uzależniam. Dawaj szybko następny, bo nie wytrzymam ; *
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Kckckckckc za to ze tlumaczysz ten blig dla nas

    OdpowiedzUsuń
  30. O ja piękny . Harry h**j wszystko zniszczył dupek :( Bieddna Dru miłość jest ślepa ale ona pozwala przeżyć ...

    OdpowiedzUsuń