niedziela, 20 kwietnia 2014

10 | część II

+18

Siedząc na fotelu tuż obok kominka, w którym palił się ogień, rozmyślałam o tym, co spotkało mojego brata. Byłam ciekawa kto to zrobił, bowiem zaatakowanie członka naszej grupy jest bardzo głupie, a miejscowi ludzie doskonale o tym wiedzą. Wszystko wskazywało na to, że to nowa grupa, która pojawiła się w mieście. Nie wiedziałam co myśleli o tym inni, ponieważ Jason sprawdzał coś na laptopie, Lexi pomagała Lily opatrzyć Max'a, a Harry gdzieś zniknął wraz z Mattem, Dante i Lou. Zoe nikt nie widział, co było dość niepokojące jednak postanowiłam zająć się tym później. Przecież nic nie mogło się jej stać, prawda?
- Kto Ci to zrobił? - spytałam, kładąc dłonie na kolanach.
- Nieważne - syknął Max, krzywiąc się, gdy Lily mocniej przycisnęła wacik do jego rany.
- Powiedz mi - zażądałam. Musiałam to wiedzieć, aby potem zemścić się na odpowiednich osobach. 
Wstałam z fotela i wolnym krokiem podeszłam do mojego brata i dziewczyn. Max nie odrywał ode mnie oczu i dokładnie badał moją reakcję. Wiedział, że jestem zła i zbulwersowana, ale nic sobie z tego nie robił. 
- Mów - spojrzałam na niego surowo. 
- Powiedziałem, że nie! - krzyknął, wstając z krzesła, a dziewczyny w szoku od niego odskoczyły.  Najwyraźniej nie spodziewały się takiej reakcji. - Nie mam pięciu lat, pogódź się z tym i daj mi spokój. 
- Słucham?! - krzyknąłem, zaciskając dłonie w pięści.
- Mówię, że powinnaś zająć się swoimi sprawami, a nie wpychać nos w nieswoje.
Wyszedł z salonu zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Jak on mógł? Po tym wszystkim co dla niego zrobiłam odepchnął mnie. Chciałam mu pomóc, rozliczyć się i pokazać mu, że może na mnie liczyć, ale jak zawsze wyszło źle. Nie mogłam zrozumieć jego zachowania, przecież mógł mi powiedzieć kto to zrobił. Byłam jego starszą siostrą i to normalne, że się o niego martwiłam oraz troszczyłam. Może czasami przesadzałam, ale to dlatego, że bałam się, iż go stracę. Nie chciałam zostać sama, to prawda. Po prostu bałam się samotności i straty najbliższych, czy to złe?
- Nie przejmuj się - odezwała się Lexi. - Musi ochłonąć.
- Porozmawiam z nim - oznajmiła Lily. 
- Dzięki, dziewczyny - uśmiechnęłam się delikatnie. - Wiecie gdzie są chłopacy?
- Nie mam pojęcia - wzruszyła ramionami blondynka. - Lily, posprzątasz to?
Siostra Stylesa pokiwała głową, po czym zabrała się za zbieranie wacików, które leżały na stoliku. Skoro Lexi nie wiedziała gdzie są chłopacy, to ostatnią osobą, która mogła to wiedzieć był Jason. Nie tracąc czasu usiadłam obok niego na sofie i spojrzałam na ekran jego starego laptopa, który ledwo działał. Oczywiście zobaczyłam maile, które informowały o różnych, ważnych sprawach, którymi zajmował się Jason wraz z Mattem.
- Wyprzedzę twoje pytanie; nie wiem gdzie poszli - rzekł, nie odrywając oczu od ekranu.
- Na pewno coś wiesz - naciskałam, bowiem byłam pewna iż coś mu powiedzieli. 
- Wiem tylko tyle, że muszę zająć się tym.
- A co robisz? 
- Ostatnio ktoś ukradł nam nasz towar, a my nie wiemy kto - zaczął mówić. - Dlatego muszę porozmawiać z każdym naszym kontaktem. 
- Kiedy to się stało? - coś czułam, że to ma związek z Kanadyjczykami, na pewno. 
- Dwa dni temu - westchnął. - Ostatnio wszystko się wali.
- I nie widzisz pewnych powiązań? - marszczę czoło. Czy tylko ja i Matt myślimy o zagrożeniu?
- Myślę, że za bardzo dyskutujesz. Rozumiem, że masz inne zdanie niż Harry, ale często ja też nie zgadzam się z tobą lub nim, a nie mówię o tym głośno tylko wykonuję wasze polecenia. A wiesz dlaczego? Bo wiem, że to nie ja decyduję, jestem tylko od brudnej roboty, ale nie przeszkadza mi to.
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że powinnam się zamknąć i zacząć wykonywać polecenia Harry'ego?
- Przecież sama oddałaś mu władzę, prawda?
Zacisnęłam usta w wąską linię i spojrzałam na swoje palce. Jason chyba miał rację. Nie powinnam podważać zdania Harry'ego i zacząć wykonywać swoje obowiązki, ale coś mi kazało robić wszystko na odwrót. Zrobiłabym to inaczej i wszystko rozegrała, a on po prostu odpuszcza jakby nic się nie stało. Kiedyś był inny i nie wiedziałam co go tak bardzo zmieniło. Był zraniony tak samo mocno jak ja, ale to niczego nie tłumaczyło. Teraz byłam bardziej zła i mściwa niż on. Czy to czas nas tak zmienił czy trudne doświadczenia życiowe?
- Pewnie masz rację - wstałam z kanapy, po czym jak najszybciej wyszłam z salonu, aby uniknąć dalszej rozmowy.
Byłam zawstydzona, bo rzeczywiście źle się zachowywałam. Obiecałam sobie, że to ostatni raz, kiedy działam na własną rękę, a potem będę znowu spokojną, opanowaną Dru. Postaram się odzyskać dawną siebie, bo wiem, że ona wciąż we mnie siedzi i domaga się uwolnienia. 
Weszłam schodami na górę, a następnie zniknęłam za drzwiami mojej sypialni. Wyjęłam telefon z kieszeni, gdy zaczął wibrować. Przesunęłam palcem po ekranie, a potem otworzyłam wiadomość, którą przysłał mi Matt. 
"Zaczynamy, jestem teraz z Natahnem i odbieram towar. Działamy zgodnie z planem."
Po tym jak przeczytałam wiadomość, postanowiłam się przebrać. Nałożyłam sukienkę, rajstopy, skórzaną kurtkę oraz botki i byłam gotowa, aby działać. Wymknęłam się z domu, wsiadłam do samochodu i odjechałam z podjazdu. Kierowałam się w stronę "dobrej" części miasteczka, wsłuchując się w rytm muzyki. Stukałam palcami o kierownicę, śpiewając cicho piosenkę. Zaczęłam odczuwać dziwne podekscytowanie i adrenalinę, długo czekałam na to, aby w końcu się na kimś wyżyć. Miałam ochotę znowu zobaczyć krew i patrzeć w oczy mojej ofierze. Zastanawiałam się czy będzie mi tego brakować, gdy skończę z tym trybem życia, ale uważałam, że porzucenie tego będzie dobrym pomysłem, zważywszy na to, że i tak miałam problemy ze sobą, byłam chora psychicznie. Bałam się o tym komukolwiek powiedzieć, ale trzymanie tego w sobie nie było dobrym pomysłem, ponieważ zżerało mnie to od środka. 
Zaparkowałam nieopodal ogromnego sklepu samochodowego, po czym wysiadłam z auta. 
Wiatr rozwiewał mi włosy, gdy kierowałam się na tyły sklepu, aby porozmawiać z właścicielem, bowiem to właśnie on ostatnio sprzedawał Kanadyjczykom części. Nagle zatrzymałam się, gdy zauważyłam chłopaków, którzy należeli do grupy. Schowałam się za białą ciężarówką i zaczęłam ich podglądać. Oboje byli opaleni, przystojni, umięśnieni i palili papierosy. Gdyby nie to, że byli moimi wrogami i miałam chłopaka, którego kochałam nad życie, to umówiłabym się z którymś z nich. Czekałam aż zrobią cokolwiek, ale oni tylko stali i rozmawiali o czymś po cichu. Szybko wystukałam wiadomość do Matta o treści "SOS" i cierpliwie czekałam na dalszy rozwój akcji. Wciąż nic się nie działo dopóki w pobliżu nie pojawiła się największa zdzira jaką miałam "przyjemność" poznać. Hanna uściskała chłopaków, po czym zaczęła z nimi o czymś zawzięcie rozmawiać. Byłam ciekawa co ona ma z tym wspólnego i dlaczego z nimi rozmawia. Musiała mieć jakiś ukryty cel, który był ważnym puzzlem naszej układanki. 
- Co ona tutaj robi?
Podskoczyłam ze strachu, gdy usłyszałam przy uchu głos Matta. Serce biło mi jak oszalałe i miałam problem z wzięciem oddechu. Idiota. 
- Co do cholery?! - warknęłam cicho. - Wystraszyłeś mnie. 
- Naprawdę? Przeprosiłbym, ale nie zrobię tego - uśmiechnął się sztucznie. 
- Nie mam ochoty na kłótnie - wywróciłam oczami. - Za to musimy dowiedzieć się dlaczego Hanna rozmawia z naszymi Kanadyjczykami. 
- Też jestem tego ciekawy - przytaknął. - Potrzebujemy kogoś kto będzie dla nas szpiegował. 
- Ale kogo? - spytałam, bowiem nie znałam żadnej osoby, która mogłaby to zrobić.
- Zoe. 
                                      *
Uważnie wpatrywałem się w dokumenty, które przekazał mi i Dru właściciel sklepu z częściami do samochodów. Byłem zaniepokojony sytuacją w naszym miasteczku i dziwiło mnie to, że tylko Dru podzielała moje zdanie. Nie lubiłem jej. Boże, tak naprawdę to nienawidziłem ją, bo była cholerną dziewczyną, która zaczęła wtrącać się w nieswoje sprawy. Owinęła sobie obu Stylesów wokół palca tak samo jak Lexi, Jasona, Lily i Louisa. Zastanawiałem się czy tylko ja widzę to, że jest chytra i przebiegła. 
- Myślisz, że będą stratować w wyścigach? - usłyszałem głos Dru. 
Zignorowałem ją, ale nie dawała za wygraną i wciąż coś mamrotała pod nosem. Była taka irytująca, że ledwo powstrzymywałem się przed uderzeniem jej. Nie miałem problemu z podniesieniem ręki na kobietę, ponieważ wiele razy zdarzało się, że musiałem je zabijać, ale nie mogłem uderzyć Dru z jednego powodu - była ważna dla moich przyjaciół. Tylko to mnie hamowało. 
Widząc, że wystawia rękę, aby wziąć jedną z kartek, które oglądałem, uderzyłem ją delikatnie w dłoń. Myślałem, że na tym się skończy lecz ona oddała mi i to dwa razy mocniej, co nie było dobrym posunięciem. Chwyciłem ją za nadgarstek i mocno zacisnąłem palce na jej skórze. Patrzyłem gniewnie w jej ciemne oczy, które kpiły nienawiścią. Uwierz, Dru też cię nienawidzę. 
- Puść mnie - syknęła. 
- Nie. Dotykaj. Tego - wycedziłem przez zęby, po czym puściłem jej rękę. 
- Jesteśmy drużyną czy tego chcemy czy nie. 
- Niestety - wywróciłem oczami, a następnie znowu spojrzałem na kartki. - Wydaję mi się, że mają zamiar udać się na wyścigi uliczne. 
- Kiedy odbędą się najbliższe? - spytała.
- Nie jestem pewien, ale na pewno wie, to Harry.
- Harry już się nie ściga.
- Jesteś tego pewna? - spojrzałem na nią, unosząc wysoko brwi. - Nie było go trzy lata, zmienił się.
- Zmienił się na lepsze, teraz ja jestem od niego gorsza.
- Nieprawda, jest jeszcze większym skurwysynem niż był - uśmiechnąłem się złośliwie. - Myślisz, że przez trzy lata siedział w jakimś domku i płakał? Powiem ci, co zrobił pewnego dnia; nie lubił jakiegoś faceta, który mieszkał obok więc w nocy poszedł do jego domu i zabił go, jego żonę i dzieci. 
- Myślę, że powinieneś spędzić trochę czasu z Lexi - wręcz trzęsła się ze złości. - Chyba wasz związek nie potrwa długo.
Zacisnąłem szczęki, po czym wyszedłem z pokoju, zostawiając ją samą ze stertą papierów. Byłem wściekły, ponieważ miała rację. Ostatnio nie poświęcałem czasu Lexi, a nasze relacje się oziębiły. Bałem się, że Lexi będzie chciała ode mnie odejść. Kochałem ją najbardziej na świecie, była dla mnie centrum wszechświata i chciałem z nią spędzić całe życie. Zastanawiałem się czy wciąż chce zostać moją żoną. 
Pchnąłem drzwi od naszej sypialni, po czym wszedłem do środka. Blondynka leżała na łóżku i gdy usłyszała moje kroki, obróciła głowę w moją stronę. Podszedłem do łoża i spojrzałem na jej drobne ciało okryte jedynie krótkimi spodenkami i bluzką na ramiączkach. Chwyciłem ją za dłoń, a ona pociągnęła mnie w swoją stronę. Wdrapałem się na łóżko i zawisłem nad nią. Schyliłem się, łącząc nasze usta w gorącym pocałunku, musiałem ją mieć. Wcisnąłem język między jej wargi, a ona jęknęła cicho. Nasze języki tańczyły razem, naciskając i wariując. Błądziłem dłońmi po jej ledwo zakrytym ciele, wsłuchując się w jej głośny oddech. Zsunąłem z niej spodenki, a moim oczom ukazały się moje ulubione czerwone stringi. 
- Pięknie - wyszeptałem, a ona zagryzła dolną wargę, co pobudziło mnie jeszcze bardziej.
Lexi zdjęła moją koszulkę, a chwilę później zajęła się moim spodniami. Nim się obejrzałem byliśmy nadzy, pieszcząc swoje ciała. Przy niej stawał czas, a seks był czymś nie do opisania. Ociekała seksapilem i nigdy wcześniej nie widziałem bardziej seksownej dziewczyny niż ona.
Rozchyliłam uda, a ja szybko nałożyłem prezerwatywę na swoją męskość, po czym wszedłem w nią. Jęczała głośno, gardłowo, gdy szybko się w niej poruszałem. Byłem pewien, że każdy nas słyszał, ale nie przeszkadzało mi to, a wręcz odwrotnie; chciałem, aby nas słyszeli. Rozkoszowałem się każdym pchnięciem i każdym pocałunkiem, bowiem każda chwila z nią była zbyt krótka. Uczuje rozkoszy gromadzi się w moim członku, a potęguję się, gdy Lexi zaciska się wokół niego. Ta kobieta będzie moją cholerą śmiercią. Ze zdumieniem patrzę jak moja narzeczona przeżywa swój orgazm i to jest tak cudowne, że po chwili także szczytuję.
Opadłem delikatnie na jej ciało, aby jej nie przygnieść, a ona złożyła krótki pocałunek na moich ustach. Uśmiechnąłem się, słysząc jej słodki głos:
- Brakowało mi Ciebie.
                                       *
Zastanawiałam się czy to co powiedział Matt jest prawdą. Czy Harry naprawdę to zrobił? Na pewno był zdolny do zrobienia czegoś takiego, ale dlaczego miałby zabijać niewinne dzieci? Z resztą nie powinnam go oceniać, bowiem sama nie byłam lepsza, tylko byłam zdziwiona jego zachowaniem. 
- Wszystko okej? - spytał mój chłopak, siadając obok mnie. 
- Tak - uśmiechnęłam się, po czym przytuliłam do jego ramienia. - Gdzie byłeś?
- Musiałem załatwić parę spraw - delikatnie pogłaskał mój policzek. - Ostatnio rzadko spędzamy ze sobą czas. Może wybralibyśmy się gdzieś tylko we dwoje?
- Z wielką chęcią - odpowiedziałam wciąż się uśmiechając. Chciałam pobyć z nim sama i zapomnieć o wszystkim. Tylko ja i on. - Musimy o czymś porozmawiać.
- Dlaczego wydaje mi się, że to nic fajnego? 
- Bo tak jest - westchnęłam. - Dzisiaj zorientowałam się, że ostatnio się nie zabezpieczyliśmy. 
Harry przegryzł wargę i spuścił wzrok na swoje palce. Był spięty i miałam złe przeczucia. Także nie czułam się dobrze z tą wiadomością, ponieważ już raz byłam w ciąży, a moje dziecko umarło. Plus na pewno nie byłabym dobrą matką. 
- Zrobiłem to celowo - odparł cicho.
- Co? - wyszeptałam, gorączkowo kręcąc głową. - Dlaczego to zrobiłeś? 
- Nie wiem - westchnął. - Może chciałem cię w taki sposób zatrzymać, albo po prostu marzyłem o naszym dziecku. Nie wiem, Dru! 
- Nie mogę w to uwierzyć - zakryłam twarz dłońmi.
- Jesteś w ciąży?
- Nie wiem - wymamrotałam. - Nie sprawdzałam i boję się sprawdzić.
Przez chwilę panowała między nami niezręczna cisza, która mnie dusiła. Nie rozumiałam jego głupiego postępowania. Był aż taki zdesperowany, aby mnie zatrzymać? Kochałam go i nic nie mogłam poradzić na to, że znowu mu wybaczyłam, ale bałam się kolejnej ciąży. Oczywiście, chciałam mieć dzieci i to z Harrym, ale nie planowałam tego teraz, a dopiero wtedy, gdy w końcu zaczniemy normalnie żyć.
- Nie chcesz mieć ze mną dzieci? - usłyszałam jego zrozpaczony głos. 
- Oczywiście, że chcę - spojrzałam na niego i chwyciłam za rękę. - Tylko nie wiem czy to odpowiedni czas na dziecko. 
- Wiem, po prostu...
Jego wypowiedź przerwał Jason, który wbiegł do pomieszczenia głośno sapiąc. Oboje spojrzeliśmy na niego zirytowani, ponieważ przerwał nam bardzo ważną rozmowę, jednak to co od niego usłyszeliśmy, sprawiło, że oblał nas zimny pot. A wypowiedział następujące słowa:
- Znalazłem zmasakrowane ciało w jednej z uliczek. To Zoe. 

Od Autorki:
Przepraszam! Tak bardzo schrzaniłam ten rozdział, że normalnie mam ochotę zapaść się pod ziemię. Błagam o wybaczenie, przepraszam! Naprawdę, chyba druga część nie była wcale dobrym pomysłem :c
Wróciłam cała, ale chora (na wasze nieszczęście nie umarłam) ;) 
Jak radzicie sobie z tyloma informacjami? Harry, Dru, dziecko. Matt, Lexi, +18. I śmierć Zoe. Jakieś sugestie?
Nie jestem dobra w pisaniu scen erotycznych, także wybaczcie :c I dziękuję za wyrozumiałość pod poprzednią notką :)
Życzę Wam wesołych świąt pełnych szczęśliwych chwil i cudownych niespodzianek. Bogatego króliczka i przede wszystkim miłego czasu z rodziną :) Nie będę się zbytnio rozpisywał, pamiętajcie tylko, że bardzo Was kocham i życzę Wam diamentów i oczywiście super chłopaka ;))) Albo dziewczyny (nie wiem kto co woli) ;))
Jeśli macie ochotę to możecie pisać o moim opowiadaniu na twitterze pod hashtagiem #KillerFanfiction :)
Pozdrawiam ♥

                         ASK       BOSSES

35 komentarzy:

  1. Co ty wygadujesz nie schrzaniłaś ! Super rozdział a końcówka to totalne zaskoczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry rozdział :)) Nwm czym się przejmujesz jak dla mnie bomba XDDD A końcówka?! Nigdy bym się tego nie spodziewała i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <333

    OdpowiedzUsuń
  3. No gwiazda, teraz mam trochę czasu, więc szybko pochłonęłam nowy rozdział i zamierzam ci napisać dłuuugi komentarz. Prawdę mówiąc, to cały czas miałam zamiar pisać ci mega długie wypowiedzi, ale jestem w tym niezwykle kiepska i zawsze wychodziły mi takie okropne komentarze. Pewnie ten też taki będzie i już na wstępie chciałam cię za co bardzo przeprosić :c Na początku to ja cię muszę ochrzanić. Jak możesz mówić, że spieprzyłaś ten rozdział? Ty chyba sobie nie zdajesz sprawy jaki ty masz talent, Issy. Jesteś fenomenalna i musisz to w końcu zrozumieć. Nigdy nie schrzaniłaś żadnego rozdziału i wątpię abyś to kiedyś zrobiła. Zawsze byłaś, jesteś i będziesz świetna, a ja ci zazdroszczę tego cholernego talentu. Ale wiesz, że cię kocham, haha <3 Ale przechodząc do rozdziału. Końcówka mnie powaliła na łopatki. W życiu się nie spodziewałam, że Zoe umrze. A może Jason się pomylił i to wcale nie ona? Powiedz, że tak jest, bo strasznie ją polubiłam i jest mi jej szkoda :c Fajnie czytało mi się z perspektywy Matta (nie, nie tylko dlatego, że było +18, haha). Widać, że kocha Lexi i cieszę się z ich szczęścia. Pasują do siebie. I to bardziej niż może się wydawać. Podabała mi się ta akcja z tym, że Matt uderzył lekko Dru, później ona mu oddała i w ogóle. Ten gif pasował idealnie. Może Matt nie lubi Dru i próbuje udowodnić to na każdym kroku, ale mimo wszystko wydaję mi się, że jakaś część tego skurwysyna ją jednak lubi :D Kolejny jest Max. Nie spodziewałam się po nim takiego zachowania. Ale się z niego buntownik zrobił, haha. W sumie trochę mu się nie dziwię. Też mam starszą siostrę i jak ciągle się o coś wypytuje albo się o mnie martwi, to mnie masakrycznie denerwuje, ale mimo wszystko kocham ją i tutaj raczej też tak jest, więc jestem pewna, że Max niedługo przeleci do Dru i wszystko będzie okej. Oj Harry, Harry... Zaskoczył mnie. Fajnie jakby mieli dzieciątko. Takie słodkie maleństwo. Mogłabym się założyć, że byłaby to dziewczynka, haha :D Brakowało mi w tym rozdziale Lou ( w końcu wiesz jak go kocham), mm :c I w sumie to byłoby na tyle, Issy :c Mam nadzieję, że mój komentarz nie jest aż tak bardzo beznadziejny. Bardzo się starałam, bo wiem jak lubisz czytać takie dłuuugaśne komentarze, haha. Ale w sumie kto ich nie lubi? No właśnie :D Na koniec powiem, że ja tobie także życzę wesołych świąt wielkanocnych, smacznego jajka, mokrego śmingusa i bogatego zajączka :) Całuję, Weronika! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic nie schrzaniłaś, wszystko jest idealnie. I nie waż się żałować II części <3
    Uwielbiam Killer, jest jednym z moich ulubionych opowiadań ( a uwierz, czytam ich naprawdę bardzo wiele ) I jak na sceny +18 też jest ok, bo widziałam O WIELE WIELE gorsze C; I nie zamartwiaj się, każdy ma swoje gorsze dni :) Tobie zdarzają się rzadko, a w dodatku prawie nie widać ich skutków :** Zostań z nami :) Weny !!! <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam pewna, że +18 będzie z Dru i Harrym, a tu BAM! Matt i Lexi *-* Awww... <3 I nie wiem dlaczego, ale kiedy Styles powiedział, że chciał tego dziecka to po prostu... SŁODZIAK! *o* I wcale niczego nie zwaliłaś :) Wesołych świąt :* / WiKi

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział.
    Ciekawe czy Dru jest w ciąży...
    Biedna Zoe :(
    Czekam na Next.
    @weramichalak

    OdpowiedzUsuń
  7. Koocham ! Niech ona bedzie w ciazy i niech hsrry sie nia opiekuje ! Zeby bylo tak sweet *,* dakesz next ! Wcale nie jest zly !

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic nie schrzaniłaś, rozdział jest boski <3 końcówki się nie spodziewałam ale czekam z niecierpliwością na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jacie *___________*
    Ty jesteś niesamowita...
    Ale dlaczego Zoe?! Ja ją uwielbiałam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz co rozdział moim zdaniem jest cudny. Szkodan,że scena Dru i Harry'ego została przerwana ale ja i tak kocham Cie. Dziecko wooooow. Tz jesli bedzie dziecko xD potrzymaj nas jeszcze w niepewnosci :D
    Scena Lexi i Matta Ci sie udała.
    Biedna Zoe . Szkoda mi jej bo planowałam by ona była z Maxem ;C

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakim złym pomysłem? Właśnie super, że zrobiłaś 2 część a rozdział boski <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebiste misia <33 BŁĄD ??!!! Pogieło cię??!!! To wspaniała decyzja kocham twoje opowiadanie nie mogę się doczekać nexta. Jesteś boską pisarka Dlaczego Zoe ??!! Ona była taka sweetaśna :** nie mogę się doczekać czy to będzie prawda, że Dru jest w ciąży.
    KOCHAM CIĘ SŁOŃCE :*** <333 :3

    OdpowiedzUsuń
  13. :O
    Jedno wielkie WOW! Ty uważasz że schrzaniłaś ten rozdział?! No chyba sobie żartujesz! To jest boskie! Ale...jak to Zoe nie żyje? :o

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurde dziewczyno zajebiscie piszesz! Jestes moim mistrzem kocham cie normalnie ;_;

    OdpowiedzUsuń
  15. O.Ja.Pierdolę! CZEMU ZOE ?! TAKA BIEDNA !!!!! DZIECKO ?! TAK, JA CHCĘ, ABY MIELI DZIECKO ! CZEMU ? BO BĘDZIE FAJNIE ! WIESZ JAKI DOSTAŁAM PREZENT NA ŚWIĘTA ?! MOJA SIOSTRZYCZKA SIĘ URODZIŁA !! YAAAY ! DALEJ I WCALE ROZDZIAŁ NIE JEST BEZNADZIEJNY CZY CHUJOWY ! JEST ZAJEBIASZCZY !

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski
    Boski
    Będą dzieci!
    Dzieci!???
    <3Xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Omg swietny rozdział. 2 czesc to super pomysł jest ona zajebista! ! Czekam na next x

    OdpowiedzUsuń
  18. Fatalny? Dziewczyno czytałaś kiedyś FATALNEGY rozdział? Bo twój jest taki jszgoavsk. Zajebisty!!!!
    Szkoda zoe...
    Dziecko? Awww może tak, może nie. Teraz sie będę zastanawiać czy jest w tej ciąży czy nie.
    Sophie

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale z ciebie żartownisia ! :D
    Ten rozdział jest rewelacyjny, zazdro ♥
    Jeśli chcesz przeczytać coś masakrycznego zapraszam do mnie ! :)
    Ps. Jeśli zechcesz zwiastun, jestem chętna podjęcia z tobą pracy ;)
    just-friends-harry-styles-fanfiction.blogspot.com = Tu znajdziesz moje dwa pierwsze zwiastuny :3

    OdpowiedzUsuń
  20. super rozdział :) czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny! :)
    Ooo scena pomiędzy Mattem i Lexi.. Mi się podobała. Fajne. :)
    Harry zrobił to specjalnie... Aż taki zdesperowany jest by zatrzymać przy sobie Dru.. Jestem totalnie zaskoczona... :\
    Czekam na next.
    Pozdrawiam. <3
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Możesz mi wytłumaczyć z której strony niby schrzaniłaś ten rozdział?! Jak dla mnie, jak chyba dla wszystkich tutaj, ten rozdział jest cudowny, doskonały. Nie skrywam, że widząć czerwony kolor pomyślałam o Dru i Harrym, ale musze przyznać, że podoba mi się to co przeczytałam. Uważam, że Lexi i Matt są moją drugą najlepszą parą w tym opowiadaniu. To chyba oczywiste, że najlepszą są Dru z Harrym .
    I Bam, tu kolejne zaskoczenia, Harry despercko chce ją zatrzymać. Tego sie nie spodziewałam, ale kolejne miłe zaskoczenie. Fajnie by było mieć małe Haziątko i Druiątko < okej też sie zastanawiam, dlaczego jestem taka głupia > ;d
    I największy szok to Zoe ! Łaaał, mam nadzieję, że skopią im dupy za to!
    Rozdział cudowny, ale to jak zawsze :*
    Buziaki mistrzu ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. cudowny rozdział *-* wow WoW i jeszcze raz wow ♥ kocham Cię za ten ff :) czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  24. OSZ TY W DUPE!!!!
    Harry? hahahahahahahahha debil z ciebie... aż taki jesteś zdesperowany?! WTF?!
    Jak to ciało?! NIE
    ugh.... czekam na następny...

    OdpowiedzUsuń
  25. O mamuniu !!!! Dzieje sie. Fajnie bybylo gdyby dru bylaby w ciazy.
    Rozdzial pelen emocji. Bardzo mi sie podoba. ;)
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  26. O matulu!!!
    Ale sie porobilo! Super :)
    Czekam

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapraszam do wzięcia udziału w plebiscycie na najlepszego bloga miesiąca ! Więcej dowiesz się na : http://plebiscyt-na-najlepszego-bloga.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. nie schrzaniłaś tego rozdziału, nawet tak nie mów xd zdecydowanie jest świetny i tłumaczy parę rzeczy :) jak zobaczyłam scenę + 18 to myślałam, że to Dru i Harry, a tu proszę, takie miłe zaskoczenie xd gdy czytałam moment, w którym Harry powiedział Dru, że specjalnie się nie zabezpieczył, to prawie spadłam z krzesła z szoku :o serio jest aż tak zdesperowany, żeby zrobić jej dziecko, by mieć pewność, że go nie zostawi? ;o zdecydowanie dużo się porobiło i jeszcze ta śmierć Zoe, ciekawi mnie jak na to zareagują i czy Harry zmieni swoje zdanie na temat neutralnych stosunków z nową grupą, czy będzie chciał ich zaatakować, i co zrobi Dru? :o a tak w ogóle to ciekawi mnie czy będzie w ciąży :o
    pozdrawiam i życzę weny :))
    http://between-love-and-hate-is-a-fine-line.blogspot.com/
    http://this-is-runaway.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. O ja pierkurwadolę.
    Zoe nie żyje?!
    Jaja sobie robisz?
    Pie****eńcy z Kanady.
    Ugh.

    Kłótnia Max'a i Dru.
    Niby jestem po stronie Dru, ale po części rozumiem jej młodszego brata.

    Haahhaha Harry i Dru <3
    Jak zatrzymać kobietę swojego życia? Specjalnie się nie zabezpieczyć :P
    Jeny, już współczuję ich dziecku xd

    Harry stał się jeszcze większym sk****synem?
    W sumie, to nie dziwi mnie to.
    Ok, może tego morderstwa na dziecku się nie spodziewałam, Dru, wiesz co robić!
    :P

    Uwielbiam Matt'a i Lexi <3

    Moim zdaniem rozdział wcale nie jest schrzaniony, po prostu nie dzieliłabym go na dwie części :)
    Ale co ja tam wiem :P
    Jesteś świetna w pisaniu scen erotycznych zboczuchu xd :*
    Troszku za późno, ale ja tez życzę ci wesołych świąt wielkanocnych ^^
    Chyba ma kilka pomysłów, więc szykuj się na mojego emaila xd
    Weny :*
    @sophies_swag xxx

    OdpowiedzUsuń
  30. Nominowałam cię do Liebster Award

    OdpowiedzUsuń
  31. Prosze dodaj next..!!!! Xxx

    OdpowiedzUsuń
  32. Fahny 3 razy plakalam ns tym killerze
    Tylko z Zoe t o przesada

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy