Jęk opuścił moje usta. Ból zaczął rozsadzać moją czaszkę. Delikatnie poruszyłam palcami. Pomału otworzyłam oczy. Na początku wszystko widziałam przez mgłę, ale po chwili mój wzrok się wyostrzył. Czułam ciepło bijące z kominka, bowiem kanapa, na której leżałam stała blisko niego. Mój oddech stał się cięższy ze strachu. Bałam się, że ci porywacze znowu mi coś zrobią.
- Dru?
Spojrzałam w bok słysząc czyjś cichy głos. Odetchnęłam z ulgą widząc Lexi, która była naprawdę zmartwiona. Moje oczy zapiekły. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach, które piekły z bólu.
- Co oni Ci zrobili? - wyszeptała jakby do siebie.
Skuliłam się, kiedy zaczęła do mnie podchodzić. Zatrzymała się w miejscu widząc, że się jej boję. Wyglądała jakbym zadała jej ból, ale czy taki człowiek jak ona mógłby mieć jakiekolwiek uczucia? Ona też zabijała i krzywdziła bezbronnych ludzi. Była taka sama jak oni.
- Harry!
Przeraziłam się słysząc jak woła Harry’ego. Nie chciałam żeby przychodził. Po chwili do pomieszczenia wszedł Styles. Jego wzrok spoczął na mnie, a ja zadrżałam ze strachu. Jego zielone oczy wpatrywały się we mnie jak w obrazek. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała bardzo chaotycznie, a dłonie zaciśnięte były w pięści. Był zdenerwowany.
- Lexi, zostaw nas samych – powiedział chłodno.
Blondynka skinęła głową i wcześniej uśmiechając się do mnie zostawiła nas samych. Harry podszedł do mnie i usiadł na fotelu, który stał przy kanapie. Wzdrygnęłam się, gdy przejechał kciukiem po moim policzku.
- Przykro mi, że to się stało – wyszeptał. – Szukałem Cię i jestem na siebie wściekły, że znalazłem Cię tak późno.
Wiedziałam, że mówi prawdę. Wierzyłam mu. Zrobiło mi się smutno. Nie tylko z powodu tego, co mi się stało, ale i również było mi żal tego chłopaka z kręconymi włosami, który zamartwiał się o mnie i czuł się winny. Porwali mnie ze względu na niego, ale przecież nie miał na to wpływu. Nienawidziłam go, ale jakaś część mnie nie chciała, aby odchodził. Pamiętam jak bardzo chciałam, aby przyszedł i mnie uratował. Aby Ci mężczyźni, którzy nawet nie zasługują na miano mężczyzn mnie skrzywdzili. Ale szukał mnie. I znalazł i uratował.
- Zrobili Ci coś jeszcze oprócz tych ran? – spytał.
Przełknęłam głośno ślinę i skinęła pomału głową. Czułam się brudna i nic niewarta. Straciłam coś, co ludzie i ja sama ceniłam w sobie najbardziej; straciłam swoje dziewictwo.
- Co oni Ci zrobili, Kochanie?
- Zgwałcili mnie – mój głos był tak cichy, że prawie niesłyszalny.
Zacisnął szczęki, a jego nastrój zmienił się diametralnie. Jego oczy zrobiły się czarne jak smoła, a zielone tęczówki stały się miłym wspomnieniem. Gwałtownie wstał na równe nogi i kopnął z całej siły fotel, na którym przed chwilą siedział. Mebel echem odbił się od podłogę. Mój puls przyspieszył. Ta wersja Harry’ego była przerażająca. Zaczęłam płakać, kiedy zaczął krzyczeć i zrzucać wszystkie rzeczy, które znajdowały się w zasięgu jego dłoni. Zakryłam dłońmi uszy chcąc znowu nic nie słyszeć. W tamtej chwili potrzebowałam ciszy, a nie kolejnego psychopatę, który mnie skrzywdzi.
- O Mój Boże, Harry! – Lexi wbiegła do pokoju i zakryła dłonią usta widząc go w takim stanie.
- Co się tu dzieje?! – obok dziewczyny pojawił się jakiś mężczyzna z blond ciemnymi włosami. Jego szczęka była wyraźnie zarysowana, a jego brązowe oczy z nutką zieleni patrzyły to na mnie, to na wściekłego Stylesa.
- Oni ją kurwa zgwałcili! – krzyknął Harry, a Lexi sapnęła patrząc na mnie jakby nie dowierzała temu wszystkiemu. – Popierdoleńcy! Jak oni mogli, to kurwa zrobić?!
- Stary, musisz się uspokoić – zaczął mówić nieznany mi mężczyzna.
- Nie mów mi, co mam robić! – krzyk Harry’ego odbił się echem od ścian.
- Ona się Ciebie boi! – twarz blondyna była obojętna, ale jego oczy były prawdziwą mieszanką uczuć.
Styles spojrzał na mnie, a ja zwinęłam się w kłębek ignorując potworny ból. Dlaczego oni wszyscy chcieli mnie skrzywdzić?
- Wyjdź na świeże powietrze i się uspokój.
Harry zamknął oczy, aby nie doprowadzić do kolejnego wybuchu. Lexi chwyciła go za rękę i wyprowadziła z pokoju. Zostałam sam na sam z tajemniczym blondynem. Cholera, proszę nie.
- Nie bój się mnie – usiadł obok mnie. – Nie zrobię Ci krzywdy, obiecuję.
Widząc jego szczery uśmiech, rozluźniłam się. Zdecydowanie byłam zbyt naiwna.
- Jestem Dante.
- Dru – wyjąkałam.
- Wiem – zaśmiał się. – Harry dużo o tobie mówi.
- Nie boisz się go – mój głos wciąż był cichy.
- Jestem jego starszym bratem i powinien mnie się słuchać – Harry i Dante, to bracia? To niemożliwe. Nie byli do siebie ani trochę podobni.
Pokiwałam głową, krzywiąc się z bólu. W moim gardle panowała Sahara. Chciało mi się strasznie pić, nie wspominając o jedzeniu.
- Chcesz się napić? – spytał jakby czytał w moich myślach.
- Poproszę.
Chłopak pomógł mi usiąść, po czym podał mi szklankę z wodą, którą od razu wypiłam. Przyjemne uczucie przeszło przez moje gardło. Byłam zmęczona, głodna, obolała i nieświadoma.
- Chcę wrócić do domu – powiedziałam.
- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł. Harry nie pozwoli ci na to.
- To moja sprawa. Chcę wrócić do domu. Chcę do mojego brata.
- Nie jesteś bezpieczna.
Odwróciłam się do tyłu. Harry patrzył na mnie intensywnie i miałam wrażenie, że zaraz wypali mi dziurę w głowie. Przez moją głowę przeszła myśl, że to byłby dobry pomysł. I tak wyglądałam i czułam się jak gówno. Tylko śmierć mogłaby mi pomóc. Byłam nikim.
- Chcę wrócić do domu – wyszeptałam, bowiem znowu zaczęłam się bać.
- Dru… - brunet westchnął, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Proszę.
*
Kiedy tylko postawiłam nogę we własnym domu, poczułam się bezpieczna. Może i porwano mnie właśnie tutaj, ale miałam przeczucie, że coś czuwa nade mną. Sapnęłam, widząc bałagan. Wszędzie było szkło, naboje, a meble były podziurawione. Nie stać było mnie na nowe rzeczy. W domu było zimno, ponieważ również i okna były pobite. To był jakiś horror.
- Jutro przyjdzie specjalna ekipa i wszystko naprawi. Pokryję wszystkie koszty – powiedział Harry.
- Nie trzeba – zaprotestowałam, bowiem chciałam, aby on i jego sprawy zostawiły mnie w spokoju.
- Wiem, że Cię nie stać na naprawę tego wszystkiego. A w dodatku, to przeze mnie to się stało. Zapłacę za wszystko i ty nie masz nic do gadania.
Skinęłam niepewnie głową, gdy patrzył na mnie surowo. Jego szczęka była zaciśnięta i wiedziałam, że go zdenerwowałam. Mogłam się powstrzymać i nic nie mówić, ale mój niewyparzony język postanowił mnie nie słuchać. Nie chciałam, aby znowu mnie uderzono. Nie chciałam, aby ponownie mnie zgwałcono. Chciałam zapomnieć i umrzeć.
- Dru?
Moja dolna warga zaczęła drżeć, a w oczach pojawiły się nieproszone łzy. Mocno wtuliłam się w ciało Max’a. Przyciskał mnie do swojego ciała. Czułam się przy nim bezpieczna. Brakowało mi go. Nie mogłam znieść myśli, że mogli zabrać go zamiast mnie. Czułam jego łzy na mojej szyi. Ja również płakałam. Na ustach czułam słony smak.
- Tak się o Ciebie bałem – odsunął się ode mnie i zaczął przyglądać się mojej poobijanej twarzy. – Tak mi przykro.
- Nie powinno – wyszeptałam, ścierając łzy z jego twarzy. Rzadko płakał. Nie lubił pokazywać emocji.
- Przepraszam – pocałował mnie delikatnie w czoło.
Nie wiedziałam, za co przeprasza. Czy za to, że nie było go ze mną? Nie mógł mnie pilnować cały czas. Nie wiedział, co może się stać. To ja miałam się nim zajmować. Byłam jego opiekunem.
- Shh… - uśmiechnęłam się, chociaż nie miałam powodu. Chciałam mu po prostu pokazać, że wszystko jest w porządku.
- Pójdę już. Trzymaj się.
Spojrzałam na Harry’ego, słysząc jego głos. Skinął głową na pożegnanie i wyszedł zostawiając mnie samą z Max’em. Z jednej strony nie chciałam, aby wychodził. Byłam dziwna i nie wiedziałam, czego tak naprawdę chciałam. Byłam niezdecydowana i czułam, że mogę się rozsypać w każdej chwili. Oni mnie zgwałcili, poniżyli mnie, pobili i oszpecili. Sprawili, że byłam jeszcze bardziej brzydka. Byłam pewna, że już żaden chłopak się mną nie zainteresuje. Moje życie zamieniło się w piekło. Ale czy na to zasłużyłam? Czy gdybym nie poznała Harry’ego, to nic by się nie stało? Dlaczego stanął na mojej drodze? Czy to było przeznaczenie?
*
Kiedy tylko Dru zasnęła w swoim pokoju i upewniłem się, że nic jej się nie stanie, wyszedłem z domu. Od razu poszedłem do miejsca, gdzie spędzałem większość swojego czasu. Niedaleko cmentarza, który znajdował się obok lasu, stały ruiny starej kaplicy. Nie było tam nic oprócz starej kanapy, którą przeniosłem ze swoimi znajomymi. Miałem na sumieniu Dru. Wydawało mi się, że zaraz eksploduję. Nie chciałem, aby przez moje błędy moja siostra musiała za to płacić. Nie wiedziałem dokładnie, co jej zrobili, ponieważ widziałem tylko jej twarz. Reszta jej ciała była osłonięta przez ciuchy, które na pewno nie były jej. W każdym razie jej twarz wyglądała strasznie. Była cała opuchnięta i miała wiele zadrapań. Ale mimo wszystko
i tak była piękna. Zaciągnąłem się skrętem, który znajdował się między moimi wargami. Moi znajomi już dawno byli zjarani. Narkotyki przemawiały przez nich. Lubili odlecieć na chwilę od przytłaczające rzeczywistości. Ja również to uwielbiałem. Moja siostra mogła myśleć, że u mnie wszystko dobrze, ale tak nie było. Za każdym razem pokazywałem jej, że jestem twardy, ale nie byłem. Przejmowałem się wieloma rzeczami. Chciałem, aby myślała, że może na mnie polegać. Chciałem ją bronić, ale zawiodłem. Porwali ja i Bóg wie, co jeszcze. Zmarszczyłem brwi, widząc jakąś zakapturzoną postać między drzewami. Przydeptałem podeszwą buta wypalonego szluga, po czym ruszyłem w kierunku postaci.
- Dlaczego nie jesteś z nią? – Harry Styles stał przede mną, a jego mina świadczyła o tym, że nie jest zadowolony.
- Zasnęła – odpowiedziałem udając twardego. Bałem się go jak cholera. Mógł mnie zabić, a po drugie wiedział o wszystkich moich tajemnicach.
- Jesteś pieprzonym gówniarzem. Spłać ten pierdolony dług, albo zabiję Cię, rozumiesz? To moja praca i nie zawaham się tego zrobić.
- Nie mam pieniędzy – bałem się. Nie chciałem umierać.
- Mogłeś o tym pomyśleć, kiedy zacząłeś pożyczać pieniądze od złych ludzi. To nie mój problem.
Biorąc głęboki wdech, przetarłem twarz dłońmi. Miałem dość. Brakowało mi mojego starego życia. Pamiętam jak kiedyś zbierałem pieniądze na grę, a Dru oddawała mi swoje kieszonkowe, abym mógł szybciej nazbierać potrzebną mi kwotę. Wiedziałem, że w tej sprawie mi nie pomoże. Na pewno nie miała aż tyle pieniędzy.
- Dziękuję za to, że ją uratowałeś. Wiem, że to wszystko przeze mnie. Nie chciałem, aby sprawy zaszły tak daleko – spojrzałem w jego chłodne oczy. – Co oni jej zrobili oprócz tych ran na twarzy?
- Pobili jej całe ciało i zgwałcili ją – te słowa niechętnie opuściły jego usta.
Mój puls przyspieszył, a dłonie zacisnęły się w pięści. Nie mogłem w to uwierzyć. Jak oni mogli dotknąć moją siostrę? Łzy frustracji pojawiły się w moich oczach.
Zrobili, to przez Ciebie! To twoja wina! – moja podświadomość krzyczała na mnie, a ja wiedziałem, że ma rację. To wszystko było moją winą. Pragnąłem, aby pożałowali tego wszystkiego. Chciałem zemsty. Byłem w stanie zrobić wszystko. Ale nie mogłem sobie tego wybaczyć. Zraniłem ją. Miałem się nią opiekować. Byłem jedynym facetem w domu i nie dopilnowałem jej. Nie zapewniłem jej bezpieczeństwa. Schrzaniłem.
Od Autorki:
I co uważacie? Max jest pewny, że to wszystko przez niego oraz dowiedzieliście się o jego problemie. Domyślałyście się, że chodzi o narkotyki? Jestem pewna, że tak! :)
Dante znajdziecie w zakładce "Marionetki". Co o nim uważacie? Macie jakieś zastrzeżenia do tej postaci?
Wiem, że rozdziały są krótkie, ale z czasem one robią się coraz dłuższe. Będę starała się pisać więcej.
No i na koniec dziękuję za wszystkie komentarze! Jesteście cudowne, kocham Was dziewczyny! Jesteście najlepsze! Mam nadzieję, że wciąż będzie tak dużo komentarzy, które zawsze dają mi dużo motywacji. Kto wie? Może rozdział pojawi się wcześniej niż zwykle? :)
Jeżeli nie odwiedziłam kogoś bloga, to na pewno to zrobię do jutra i skomentuję. Mam nadzieję, że uzbroicie się w cierpliwość :)
Pozdrawiam i ściskam mocno <3
ZAJEBISTY, z reszta jak zawsze .. :*** !
OdpowiedzUsuńPłakałam jak bóbr,,, Rozdział świetny!! Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńMoże ten dupek Harry w końcu wyjawiłby prawdę i powiedział biednemu Maxowi, że to jednak nie jego wina bo przez tego palanta zrobi jeszcze jakieś cholerne głupostwo. Nie no wkurwia mnie tu Harry straszliwie, najchetniej jebłabym mu z plaska i spokój. ON ZAPŁACI. SUPPPPERRR MÓGŁ JĄ JESZCZE KOPNĄĆ W BRZUCH, ŻEBY PODKREŚLIĆ, ŻE TO ON PŁACI. Cooo tam przecież została tylko pobita i zgwałcona w sumie niiic takiego się nie stało, prawdaaa? :):) Braciszek Styles;a pięknyyy <3 uwielbiam tego aktora z całego serca! Mam nadzieję, że wszyscy bedą dla niej wsparciem w tych ciężkich chwilach. KOCHAM ! <33 + U MNIE NA terrific-miastake.blogspot.com również nowy! :*
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że Harry będzie wściekły gdy się dowie, co zrobiono Dru, ale nie sądziłam, że aż tak! Woow naprawdę nieźle mnie zaskoczyłaś tym rozdziałem! Jestem ciekawa czy Harry teraz wybierze się do naszej bohaterki, czy bardzo zmienią się ich relacje? Och już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent i z wielką radością czytam tą historię :D
Buziaki :***
Woooooooooow *.* , biedna Dru przestraszyła się Harry'ego ;( , nie dziwię się jej, ale ten rozdział jest po prostu genialny! No ............................. cudo *.* , kocham to opowiadanie i z niecierpliwością czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xoxo / AmY HoPe ^.^
Nono ale się porobiło. Biedna Dru, a Harrego mi żal trochę. Bardzo się tym przejął i to akurat jest urocze ,a co do Maxa to jestem strasznie ciekawa czy i ewentualnie jak spłaci ten swój dług. Starszy brat Harrego Dante no cóż. na razie nie mam o nim zdania. Zobaczymy jak się sytuacja potoczy. Bardzo mi się podobał rozdział, jak zawsze wciągający ( powinnam się matmy uczyć, dzięki , będę mieć gorszą ocenę ze sprawdzianu przez twój świetny rozdział XD) I już czekam na nowe rozdziały!!!
OdpowiedzUsuńKocham ten blog i pomysł na historię, jesteś cudowna!:*
Pozdrawiam i weny życzę !:D
zdecydowanie powinnaś częściej dodawać rozdziały :)
OdpowiedzUsuńŁoooo, łaaaaaał i odebrało mi mowę!
OdpowiedzUsuńPewnie milion razy to słyszysz, bo się wcale temu nie dziwie, dziewczyno, masz taki talent , że wiele Ci jego zazdrości w tym ja.! Jesteś największym mistrzem <3 i rozjebałaś całego blogspota swoim rozdziałami !
Milion razy powiem to, ale kocham tego bloga , tak mocno jak swojego lapcia ! jestem uzależniona !
Nie wiem jak ty to robisz, ale wszystkie emocje bohaterki targają mną .! tak swietnie to opisujesz, że o jaaacie się kręcę ;d
Uwielbiam Harrego, jest taki aaaaawww, ohhhhh tylko można zdychać z zachwytu ;d
Szkoda mi jej brata, i Harry mógłby mu powiedzieć, że to nie jego wina. No bo chłopak stoczy sie na samo dno i co bedzie ?:O
Tak mi szkoda Dru, że nawet nie umiem tego wyrazić.
Gdyby te chuje żyły, przejechałabym je czołgiem , na który zbieram, by przejechać kilku osób których nie lobię, dobra kilkunastu, kilkaset hahahha ;d żarcik, ale z tym czołgiem to nie, ma już grosika odłożonego , więc to na poważnie ;d
Więc ostrzegam Styles, tylko spróbuj być nie fajny dupkiem to Cie przejadę !
wiem, że powinnam przejechać swój mózg, bym przestała pisać jak idiotka, ale moja głupota jest nie zniszczalna ! a tak bardzo chce być mądra ;d
Więc kocham ten rozdział tak jak wszystkie inne i ciebie ! <333333333333333
mistrzu ;**
Wow...Nie umiem wyduaić nic innego *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny !!!
OdpowiedzUsuńrozdział fajny czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Dru powiedziała Harremu że ją zgwałcili...
Ciekawe co teraz z Maxem ?
Czekam na next.
Pozdrawiam. <3
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Aaaaa rozwaliłaś mnie, rozdział wyszedł ci cudowny. Ale, który taki nie był.
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej, poprostu nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
Wszystko wyszło ci wspaniale. To co mogę ci powiedzieć: życzę ci weny i żebyś znalazła czas na pisanie kolejnych rozdziałów. Pozdrawiam i całuję ;*** <3
Jejjciuuu *-* SUPER rozdział, jak oni mogli zrobić jej coś takiego ?!
OdpowiedzUsuńI cudowny fanfik :)
Super !! Mi osobiście się podobało jak ją porwali xd było ciekawie ... xd super piszesz ! :*
OdpowiedzUsuńWoW !!
OdpowiedzUsuńZajebisty
OdpowiedzUsuńBoże kocham Ciebie i Twoje dzieło. Czytam je już drugi raz. Przepraszam, że za pierwszym razem nie komentowałam Twojej pracy. Wiem schrzaniłam. Teraz choć czytam to drugi raz nadal tego nie komentuje. Jestem na 7 rozdziale a komentuje dopiero teraz. Jestem kiepskim komentatorem, fanem i wogóle ale musisz wiedzieć o ile jeszcze tu zaglądasz,że to co zrobiłaś jest cudowne. Kocham to ff. Kocham Ciebie za to, że dotrwałaś do końca i napisałaś coś takiego. Jestem pod wrażeniem. Mam nadzieję, że Twoja działalność na tym się nie skończy i nadal będę mogła czytać Twoje dzieła.
OdpowiedzUsuń