Spokojnie kroczyłem
brudnymi uliczkami, na których zawsze odgrywały się sceny mordu i gwałtu. Jeżeli
jakiś zapłakany człowiek pytał, gdzie zabito jego dziecko, można było śmiało mu
powiedzieć, że właśnie tutaj. W każdym domu, który tu stał, działy się okropne
rzeczy. To była czysta patologia, ale nikt nigdy nie próbował tego uporządkować.
Ludzie, którzy mieszkali w lepszej części miasta udawali, że nie wiedzieli, co
tu się działo. Dlatego właśnie ich nie lubiłem, bo myśleli, że byli lepsi, ale
tak naprawdę mieli więcej trupów w szafie niż ktokolwiek inny.
Szarpnięciem otworzyłem żelazne drzwi. Kiedy wszedłem
do środka, od razu poczułem zapach papierosów, alkoholu i zioła. Barmanka uśmiechnęła
się do mnie, przywołując skinięciem głowy. Oblizałem spierzchnięte usta, kierując
się w jej stronę, po czym usiadłem na krześle barowym, opierając łokieć o blat.
- Cześć, przystojniaku - pocałowała mój policzek. -
Czego potrzebujesz?
- Dobrze cię widzieć, Leila - uśmiechnąłem się
zadziornie, powodując, że trzepnęła mnie w ramię szmatką.
Leila miała długie czerwone włosy, okrągłą twarz i
praktycznie czarne tęczówki. Była całkiem atrakcyjna, ale jej duże piersi
najbardziej rzucały się w oczy. Słyszałem o nich wiele, ale tak naprawdę nikt
ich nigdy nie dotknął, oprócz jej męża.
- No, więc, po co tu jesteś? - spytała, podając mi
szklankę whisky.
- Szukam Hanny - upiłem łyk alkoholu.
- Znowu z nią sypiasz? - uniosła jedną brew do góry.
- Nie - spojrzałem na nią, jakby miała pięć głów, co
ją bardzo rozśmieszyło, bowiem zaśmiała się głośno. - Potrzebuję paru
informacji.
- Na jaki temat? - spojrzała na mnie zaciekawiona.
- Chcę wiedzieć, gdzie jest teraz Charms.
- Spytam Nathana czy cokolwiek wie. Skontaktuje się
z tobą.
Nathan to mąż Leili i niezawodny informator. Posiadał
informacje o wszystkim i o wszystkich, ponadto załatwiał gangom potrzebne
rzeczy, takie jak broń i samochody. Zarabiał mnóstwo pieniędzy i był naprawdę
niebezpieczny, mając tyle informacji, ale na szczęście byliśmy niemal jak
przyjaciele i nigdy nie sprzedawał informacji o mnie i moim gangu.
- Dzięki, a teraz potrzebuję Hanny.
- Jest na tyłach z jakimiś facetami - wywróciła
oczami. - I przy okazji, powiedz tej dziwce, żeby zabierała swoje rzeczy z
mojego mieszkania, bo powyrywam jej kudły z tej tlenionej główki.
- Hanna mieszka z tobą i Nathanem? - byłem zdziwiony
tą informacją.
- Nie - zaprzeczyła szybko. - Wynajęłam jej moje
dawne mieszkanie, ale nie spłaca czynszu i dodatkowo sprowadza swoich klientów.
Mam tego dość.
- Jasne, przekażę jej - puściłem jej oko.
- Powodzenia, Harry! - zawołała.
Uśmiechnąłem się do niej przyjaźnie, po czym ruszyłem
na tyły baru. O tej porze nie było tu takiego tłoku jak zawsze. W nocy panował
tu harmider, a impreza trwała w najlepsze. Dokładnie pamiętałem każde wieczory,
które tutaj spędziłem. Może nie wszystkie, bowiem często nie znałem umiaru w
piciu, ale większość pamiętałem, tak mi się przynajmniej zdawało.Na jednej z
kanap siedziała Hanna wraz z czarnym chłopakiem. Zawzięcie o czymś rozmawiali,
co było dziwne, bowiem blondynka nie grzeszy inteligencją. W takim razie, o
czym mogli rozmawiać? O nowej płycie Eminema? Nie sądzę.
- Wow, czy to Harry Styles? - Hanna spojrzała na
mnie z zadziornym uśmieszkiem. - Stęsknił się za mną - odezwała się do swojego
kumpla.
- To nie tęsknota, Hanna. To biznes.
Ich miny zmieniły wyraz, kiedy usłyszeli moje słowa.
Czarnoskóry chłopak patrzył na mnie z obawą, a Hanna była urażona i chyba trochę
zraniona, chociaż z nią to nigdy nic nie
wiadomo.
- Czego chcesz? - skrzyżowała ramiona na piersi.
- Pogadamy o tym na osobności - wycedziłem przez zęby.
- Nie możesz mi
rozkazywać! - syknęła.
- Jesteś tego pewna? - krew się we mnie gotowała.
- Tak - posłała mi swoje wyzywające spojrzenie,
którym posługiwała się, kiedy uprawialiśmy seks.
Chwyciłem ją za nadgarstek i zacząłem ciągnąć w
stronę wyjścia. Ignorowałem jej krzyk i błagania, abym ją puścił. Nie było
mowy, abym to zrobił. Hanna posunęła się za daleko, a wiedziała, że nie powinna
testować moich nerwów, bowiem nie raz była świadkiem moich wybuchów.
- To boli! - pisnęła.
Przycisnąłem jej ciało do ściany, gdy tylko znaleźliśmy
się na zewnątrz. Nie miałem zamiaru być dla niej delikatny, ponieważ zasłużyła
na jak największe tortury.
- A teraz odpowiesz mi na parę pytań - warknąłem.
- Dobra, tylko mnie puść, do cholery - wywróciła
oczami, masując swój nadgarstek. - Musiałeś mnie aż tak ciągać?
- Gdzie jest Charms? - zignorowałem jej pytanie, bo
nie było nawet warte odpowiedzi. Była mi potrzebna tylko do jednej sprawy. Nie
chciałem od niej niczego więcej.
- Aaa, więc o to chodzi... - na jej ustach pojawił
się przebiegły uśmieszek. - Wybacz, Harry, ale chcę coś w zamian.
- Na przykład?
- Zostaw tę przybłędę i wróć do mnie.
Zaśmiałem się jej prosto w twarz, słysząc te głupie
słowa. Nigdy nie porzuciłbym Dru dla Hanny. Ale z drugiej strony, jak mogłem
zostawić Dru, kiedy tak naprawdę nie była moja? To znaczy, naznaczyłem ją i
wszyscy wiedzieli, że jest "moja", ale nie była moją dziewczyną. Ale
czy chciałem, żeby nią była?
- Jeden warunek, Harry. Spełnij go, a będzie tak,
jak dawniej - położyła dłoń na mojej klatce piersiowej. - Znajdziesz Charmsa, a
ja będę cię wielbić. Mnie nie będziesz musiał się wstydzić.
- Postradałaś zmysły, Hanna - odsunąłem się od niej.
- Nigdy bym cię nie wybrał, rozumiesz? To był tylko zwykły seks, który nic dla
mnie nie znaczył. Jesteś dziwką. Dla ciebie to też nie powinno mieć większego
znaczenia.
- Czyli nigdy mnie nie kochałeś? - w jej oczach
pojawiła się furia.
- Nie bądź śmieszna. Ty też nigdy mnie nie kochałaś.
- Wiesz, co? Może i jestem dziwką, ale nie zabijam
ludzi. Myślisz, że jak będziesz z tą świętoszką, to twoje grzechy zostaną
odpuszczone? Mylisz się, Harry. Bo ja jestem ci potrzebna, wiesz o tym. Pomogę
ci w interesach, będziesz mógł się mną pochwalić i będę wszystkim, czym chciałbyś,
abym była.
- Nie będziesz - splunąłem. - A teraz powiedz, gdzie
on jest.
- Nie - powiedziała pewna siebie.
Nie wytrzymałem. Chwyciłem ją za szyję, powodując, że
zaczęła się dusić. Szarpała się, lecz byłem silniejszy, także nie miała szans.
W jej oczach pojawiły się łzy, a usta łapczywie próbowały złapać oddech.
- P- proszę - wychrypiała.
- Powiedz. Gdzie. On. Jest - wycedziłem przez zęby.
Pokiwała szybko głową, zgadzając się, a ja puściłem
jej szyję. Upadła na brudny asfalt, kaszląc i dławiąc się własną ślina. Nie było
mi jej ani trochę szkoda, bo wiedziałem, że na to zasłużyła.
- Przyjechał tu wczoraj. Planuje coś dużego.
*
Dzisiejszy dzień wydawał się być spokojniejszy od poprzednich. Nic
nadzwyczajnego się nie działo. Wszyscy zajmowali się sobą, zapominając o mnie,
ale to było miłe. Mogłam odetchnąć od wszystkiego, siadając na tarasie i czytając
książkę. Max wyszedł z domu wczesnym rankiem i byłam niemal pewna, że poszedł
do Harry'ego. Zastanawiałam się, czy właśnie tak będzie wyglądać teraz nasze życie.
Będę siedziała sama w domu, czekając aż dziecko się urodzi, a mój brat dołączy
do gangu? Gdzie się podziało moje dawne życie? Chciałam z powrotem mojego
brata, który mówił mi o wszystkim i wspierał mnie. Gdzie on się podział?
Promienie słoneczne delikatnie pieściły moją twarz, a ciepły wiatr rozwiewał włosy.
Sąsiadka, która mieszkała obok, podlewała swoje kwiaty, nucąc pod nosem jakąś
piosenkę. Wszystko było takie spokojne.
- Cześć, Dru!
Na podjeździe stał samochód, o który opierał się Harry. Machał do mnie, uśmiechając
się i sprawiając, że moje serce zaczęło szybciej bić. Odmachałam mu, posyłając
chłopakowi swój najpiękniejszy uśmiech.
Zamknęłam dom na klucz, po czym podeszłam do niego. Zdziwiłam się, kiedy
delikatnie mnie przytulił i ucałował we włosy. Wow, to było miłe.
- Chciałbym cię gdzieś zabrać - rzekł.
- W porządku - wsiadłam do samochodu, gdy otworzył mi drzwiczki.
Po chwili sam zasiadł na miejscu kierowcy, odpalił silnik i wcisnął pedał gazu.
Płynnie snuliśmy się po asfalcie, wyprzedzając pozostałe samochody. Zdziwiłam
się, że jechaliśmy w stronę centrum. Myślałam, że zabierze mnie w swoje strony,
ale zaskoczył mnie i to naprawdę pozytywnie.
- Gdzie jedziemy? - spytałam, nie kryjąc entuzjazmu.
- Co powiesz na wspólny lunch? - uśmiechnął się, nie odwracając wzroku od
drogi.
- Z chęcią - na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
Rany, czy my właśnie mieliśmy iść na randkę? Dobra, może i trochę wyolbrzymiałam,
ale to zapewne przez te hormony. Moje serce biło jak oszalałe, dłonie pociły się,
a w brzuchu wybuchały fajerwerki. Nie mogłam zaprzeczyć temu, że Harry coś dla
mnie znaczył. Intrygował mnie. Lubiłam jego uśmiech, zachrypnięty głos i nawet
to, że był niebezpieczny. Spojrzałam na niego inaczej niż zawsze i zauważyłam w
nim cudownego człowieka, który tylko...
pogubił się w tej całej cholernej machinie, zwanej życiem. Nie mógł
znaleźć odpowiedniej drogi i zgubił swoją mapę, ale zawsze można to naprawić. I
chciałam to zrobić, chciałam naprawić jego duszę i pokazać mu, że może prowadzić
inne życie; lepsze i piękniejsze.
Zatrzymaliśmy się przed drogą restauracją, gdzie rodzice często zabierali mnie
i Max'a. Lubili tutejszą kuchnię i obsługę, bowiem zachowywali się, jakby
naprawdę uwielbiali swoją pracę i z chęcią ją wykonywali.
Wystrój restauracji był przepiękny. Ściany były stare i zniszczone, ale nadawały
temu miejscu zimnego charakteru, który zdecydowanie był tutaj potrzebny. Sufit
był ze szkła i zwisały z niego żarówki., natomiast na ścianach przyczepione były
doniczki, w których rosły kwiaty. Kochałam to miejsce za to, że wyglądało
inaczej niż wszystkie inne; było zdecydowanie bardzo oryginalne.
Zajęliśmy jeden ze stoików obok okna. Usiadłam na ławie i oparłam się o białą
poduszkę. Harry zasiadł naprzeciwko mnie, przywołując kelnera gestem dłoni.
- Dzień dobry, w czym mogę służyć? - młody Brytyjczyk podszedł do nas, wyjmując
notes i długopis z kieszeni swoich czarnych spodni. Na jego ustach widniał
szczery uśmiech, a oczy błyszczały dzięki żarówkom, które nadawały
pomieszczeniu dużo światła.
- Poproszę halibut w sosie koperkowym i ryż - powiedział Harry, nawet nie spoglądając
w menu.
- Dobrze - chłopak zapisał w notesie zamówienie Harry'ego. - A dla pani?
- Naleśniki nadziewane z sosem grzybowym - zamówiłam to, co zawsze.
- Niedługo przyniosę państwa dania.
Rudowłosy odszedł od naszego stolika i skierował się
do kuchni. Nieśmiało uśmiechnęłam się do mojego towarzysza, który patrzył na
mnie z jakimś dziwnym błyskiem w oczach. Ciekawe, czy zabrał mnie tutaj po to,
aby mnie przeprosić, czy tak po prostu - bez okazji.
- Kiedyś przychodziłam tutaj z rodzicami i Max'em. Lubiliśmy tu jeść - odezwałam
się pierwsza.
- Też kiedyś tu przychodziłem.
- Z Dante i waszą mamą, prawda?
- Skąd wiesz? - zmarszczył brwi, a ja przeraziłam się, że przekroczyłam jakąś
niewidzialną granicę.
- Dante mi trochę opowiedział o waszej historii - nerwowo przegryzłam dolną
wargę.
- Oczywiście, że powiedział - westchnął ciężko.
- Przepraszam.
- Nie masz, za co - uśmiechnął się. - Ale wolałbym sam ci o tym opowiedzieć.
- Możesz to zrobić. - upiłam łyk wody, którą podał nam kelner wraz z naszymi
daniami, które pachniały wybornie.
- Cóż, Dante na pewno ci już wszystko opowiedział. Nie potrafi trzymać języka
za zębami - puścił mi oko.
- Jest miły.
- Jego matka podobno taka była. Nie znałem jej, bo oddała Dante mojej mamie,
kiedy miałem około trzy lata, a Dante pięć. Wtedy jego matka była praktycznie
umierająca, a Anne zgodziła się nim zająć. Chyba ją lubiła albo przynajmniej
szanowała.
- Rozumiem, to było pewnie ciężkie dla twojej mamy - powiedziałam. - No wiesz,
zajmowanie się dwójką dzieci.
- Była sama, ale nigdy nie narzekała.
Pokiwałam głową, po czym zabrałam się za jedzenie. Rozmawialiśmy na wiele
tematów, przy tym zjadając swój lunch. Harry był naprawdę zabawny i rozgadany.
Cały czas opowiadał mi o śmiesznych sytuacjach w jego życiu i nawet zdradził mi
parę faktów z jego życia. Kto by pomyślał, że Harry Styles był kiedyś bardzo
wstydliwy i nieśmiały? Zaskoczył mnie, bowiem nigdy nie pomyślałabym nawet, że
mógłby się przede mną tak otworzyć. Coraz bardziej się do niego przywiązywałam
i chyba coraz bardziej mi się podobał. Tak, przyznałam się. Harry Styles
zabójczo mi się podobał i sprawiał, że moje serce biło szybciej niż powinno, co
naprawdę mnie frustrowało. Cholerne hormony.
- Dobrze spędziłaś popołudnie? - spytał, kiedy tylko opuściliśmy lokal.
- Bardzo - zagryzłam dolną wargę, opierając się o jego samochód.
- To dobrze, bo ja też - jego wzrok spoczął na moich ustach.
Oblizał swoje wargi, co podziałało na mnie jak płachta na byka. W tamtej chwili
marzyłam tylko o jego piękny ustach. Marzyłam o tym, aby pocałować go
najmocniej jak potrafiłam i abym wreszcie mogła dotknąć tych lśniących loków.
Harry pochylił się nade mną, przybliżając swoją
twarz do mojej. Patrzył w moje oczy z uwielbieniem i pragnieniem, które ja
również odczuwałam. Zamknęłam oczy, czując jego gorący oddech na moim policzku.
Nagle poczułam, jak jego usta delikatnie naparły na moje. Czule muskał moje
wargi jakby bał się, że może je zniszczyć. Niepewnie chwyciłam go za szyję, ale
zdecydowałam się wzmocnić uścisk, gdy objął mnie w talii. Zdawało mi się, że
wszystko zniknęło, zostawiając nas samych. Jęknęłam cicho, kiedy jego język
zaczął pieścić mój. To było magiczne uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłam.
Rozpływałam się pod jego dotykiem i chciałam więcej, bowiem czułam, że robię się
coraz bardziej spragniona jego bliskości. To był mój pierwszy pocałunek z
Harry'm, który sprawił, że moje uczucie do niego powiększyło się stokrotnie.
- Cudownie rysujesz, wiesz?
Harry z uwagą przyglądał się moim rysunkom, które trzymałam w teczce. Były tam
rozmaite prace, począwszy od portretów, a kończąc na abstrakcji. Malowałam, odkąd
pamiętam i zawsze szło mi bardzo dobrze. Mama zapisywała mnie na zajęcia
dodatkowe, abym mogła rozwijać swoją pasję, ale rezygnowałam po paru lekcjach,
zważając na to, że od zawsze miałam problemy z poznawaniem nowych ludzi.
- Naprawdę tak myślisz? - spytałam nieśmiało.
Chłopak spojrzał na mnie spod wachlarza rzęs i uderzyła we mnie intensywność
jego zielonych tęczówek. Odruchowo oblizałam wargi, przypominając sobie nasz
magiczny pocałunek, który na pewno zapadnie w mojej pamięci do końca życia. Nie
można wyrazić słowami tego, jak bardzo chciałam ponownie go pocałować i zanurzyć
palce w jego lśniących włosach.
- Tak - uśmiechnął się. - Wiążesz z tym swoją przyszłość?
- Raczej nie - spuściłam wzrok na swoje kolana, bowiem temat mojej przyszłości
zawsze był dla mnie ciężki.
- Dlaczego? - delikatnie ujął mój
podbródek i zmusił mnie, abym na niego spojrzała.
- Kiedy rodzice zginęli zostawili mnie i Max'a bez niczego. Oczywiście dostaliśmy
jakieś odszkodowanie czy coś, ale to pomogło nam tylko na chwilę. Teraz muszę
zbierać pieniądze na studia dla Max'a. Nie mogę myśleć tylko o sobie, poza tym niedługo
zostanę matką.
- Pomogę ci, jeśli chcesz. Mam mnóstwo pieniędzy - zaoferował.
- Nie mogę cię o to prosić - powiedziałam stanowczo. - Wystarczy, że będziesz
mnie wspierał.
- Zawsze będę.
- Zawsze, to bardzo długi okres czasu - westchnęłam, kiedy jego twarz zaczęła
zbliżać się do mojej.
- Jak dla mnie, to i tak zbyt krótko, bo czuję, że przy tobie ten czas staje.
Serce zabiło mi szybciej, a włosy stanęły dęba, bowiem nikt wcześniej nie
powiedział mi taki słów, jak Harry. Czy to było możliwe, żeby on także coś do
mnie czuł? To wszystko było zbyt piękne, aby było prawdziwe.
Całowaliśmy się powoli, nie spiesząc się, aby wrócić do rzeczywistości. Zabierał
mój ból, który palił mnie od środka. Nasze języki tańczyły wolny taniec do
rytmu naszych serc. Coraz bardziej zakochiwałam się w tym chłopaku.
Nasze pocałunki przerwał telefon Harry'ego. Niechętnie oderwał się od moich
ust, po czym odebrał telefon.
- Czego? - warknął. - Przepraszam na chwilę - zwrócił się do mnie, a następnie
wyszedł z pokoju.
Z ogromnym uśmiechem na ustach przeczesałam swoje włosy. Byłam tak szczęśliwa, że
za ten nadmiar powinno się mnie ukarać. Pierwszy raz od wielu dni, poczułam ulgę
i euforię. Tęskniłam za tym uczuciem, ale coś czułam, że za chwilę wszystko
szlag trafi.
Gwałtownie wstałam z kanapy, chcąc iść do kuchni.
Doszłam do futryny, kiedy zgięłam się w pół z bólu. Jęknęłam, czując, jakby ktoś
wiercił mi nożem w brzuchu. Oparłam się o ścianę, zsuwając się po niej. Chciałam
krzyczeć, lecz głos, który momentalnie utkwił mi w gardle, nie chcąc wydobyć się
na zewnątrz, uniemożliwił mi to.
- Dru? - usłyszałam zatroskany głos Harry'ego. - Ej, mała, co ci jest? Słyszysz
mnie?
Delikatnie zaczął dotykać mojej twarzy, a mnie chwycił kolejny skurcz. Sapnęłam,
zamykając oczy, gdy obraz zaczął mi się zamazywać.
- Dru, nie zamykaj oczu! - to były ostatnie słowa, jakie usłyszałam.
Ta-da! I jak Wam się podoba? Trochę słodkich
momentów i chwila grozy ;) Co uważacie o takiej mieszance?
Rozdział dodaję wcześniej tylko dlatego, że pewna osoba, a mianowicie Carl jest
jak wrzód na tyłku i spami mi chyba od paru dni żebym go wstawiła. Oczywiście
dziękuję Ci też za korektę <3
Jest mi przykro, że pod ostatnim rozdziałem było o wiele mniej komentarzy niż
zazwyczaj. Coś zepsułam? Już Wam się nie podoba? Naprawdę nie wiem co mam o tym
myśleć i naprawdę mi przykro z tego powodu.
Oczywiście dziękuję tym, którzy skomentowali moje "wypociny".
Jesteście cudowne <3
omg. jacy oni słodcy *___* jdhsshsdkj
OdpowiedzUsuńdawaj kolejny XD
Awww zakochali się w sobie *.* Słodko.
OdpowiedzUsuńBoje się o Dru i jej dziecko ;o Oby wszystko było okej :)
Czekam na nn x
JEST !!!!!!!!!!! KURWA JAK JA SIE CIESZE ZE ONI SIE W KONCU POCALOWALI !!!!!!!!!!!!!!!! AWW HARRY SIE ZAKOCHAL!!!! i oczywiście ze taka mieszanka mi się podoba <33 nie mogę się doczekać następnego rozdziału a ekscytacja sama ze mnie tryska!! <3 :D - Marta
OdpowiedzUsuńNie mów, że zrobiłaś coś źle bo to stek bzdur!
OdpowiedzUsuńKiedy mogę zacząć swój fangirling? oh oh oh
KISS ME ON THE SIDEWALK
TAKE AWAY THE PAIN
CAUSE I SEE
SPARKS FLY
WHENEVER YOU SMILE
sorki, tak mi się skojarzyło z tą piosenką xd
ONI SIĘ POCAŁOWALI! MÓWIŁAM? MÓWIŁAM? MÓWIŁAM? oh, oczywiście, że mówiłam!
To było takie słoooooooooodkieeeeee boż! AAAAAAAAAA!
Hanna... po mimo wszystko zrobiło mi się jej trochę szkoda... nie wiem czemu, pewnie to dlatego, że to Taylor hahaha
Dru! Mam nadzieje, że to nic poważnego? Biedna ;c A było tak słodko!
Ale wracając do pocałunku haha i to dwa razy (niebo) to idę tańczyć makarene w spokoju ^^
Koooochaaam Cię i twoje opowiadanie!
Ty zepsułaś? Twoje rozdziały z każdym nowszym, są coraz lepsze!
OdpowiedzUsuńZ coraz większa chęcią się je czyta. I aż coś zżera , ponieważ
chce się więcej , i więcej. Ten rozdział jest zdecydowanie , taki
jak z filmu ^^
Coś czuję , że z dzieckiem Dru coś będzie mhmmmmmm.....
Ahh, mam nadzieję , że szybko dodasz kolejny rozdział.
Pozdrawiam! :D
Kocham! :3 nie.przejmuj się.komentarzami, może po prostu ludzie nie maj czasu, żeby skomentować. Cóż, bardzo uwielbiam to.opowiadanie i uważam, że powinnam dodawać częściej rozdziały i dłuższe, ale i tak zadowalam się tymi xd kocham cię, życzę weny siostro, powodzenia! :3
OdpowiedzUsuń/- @mysza_13, karolina o ;)
Aww.. Harry zaprosił Dru na lunch <3
OdpowiedzUsuńMoże, gdy Lexi mówiła o tym facecie dla Dru miała na myśli jego i napomniała mu o jej pragnieniach dotyczących mężczyzny.
Myślę, że miło by było, gdyby Harry uczestniczył w życiu tego dziecka. Hmm.. SkoRo mowa już o nim, to co się stało Dru? Czy ona poroni? Byłoby smutno, mimo że dziecko nie jest chciane. Ale z jednej strony Dru tego chciała, tak? Tak jeszcze zmieniając temat, ciekawi mnie co Charms planuje. Oby to 'coś wielkiego' nie było aż takie wielkie i ten dobry gang go zniszczy, huhu. O Boże, co ja gadam, dobry gang..
Nie mów, że to stek bzdur! Co prawda, jest to troche zamieszane, te wszystkie nurtujące pytania i wgl, ale da się zrozumieć, nie musisz się martwić :) Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga, bo jedt po prostu BOSKI, na serio. Nie spotkałam się jeszcze z taką fabuą, więc śmiało mogę powiedzieć, że to czyni go wyjątkowym :)
Miłej niedzieli i [jeśli nie dodasz rozdziału przed świętami]-Wesołych Świąt :)
Naprawdę świetny rozdział , nie przejmuj się komentarzami ..
OdpowiedzUsuń:**
To jest pięknee <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn xxxx Ma nadziej że się pojawi przed świętami :)
Zakochałam się w tym <3 Wszystko jest takie piękne ♥
Mój narkotyk ♥
Druu ;c Końcówkaa ; o
Proszę cię ! Nie skazuj mnie na męczarnie i dodaj szybko next <3
Niee noo.. przerywać w takim momencie?! Umrę z ciekawości! Chociaż coś tam podejrzewam ^^ ale to tylko moje domysły :p Rozdział cudny, a pomysł Harrego na lunch był słodki :) Czekam na kolejny rozdział i życzę weny♥
OdpowiedzUsuńŚwietny,cudowny,emocjonujący,zachwycający.. i można by tak ciągle wymieniać,jak jest ten rozdział i ogólnie całe opowiadanie ;3 Mam nadzieję,że szybko dodasz następny <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :))
Zanim zacznę swój bardzo kreatywny komentarz, muszę cię opieprzyć!
OdpowiedzUsuńNIE MIAŁAŚ TEGO ROBIĆ! MÓWIŁAM CI, TY MNIE NIGDY NIE SŁUCHASZ? CZY W SUWAŁKACH WSZYSCY SĄ "MĄDRZEJSI".
Jestem fochnięta...
Ale i tak napiszę coś, bo będzie mnie sumienie zżerać.
Dziecka nie będzie? (zapytała z nadzieją) Nie jestem dzieciobójczynią, ale wiem, że dziecko komplikuje sprawy, a Dru i Harry zasługują na dzikie bansy i fantastyczną młodość, więc bachorek wszystko przekreśli, ale jak już wcześniej wspominałam. Nie ważne co powiem, ty i tak zrobisz swoje. Nauczyłam się tego, od ciebie <3
Anyway, kocham ten rozdział bo jest taki Aww... I wgl!
Loffki, pingwinku <3
To jest świetne *_*
OdpowiedzUsuńC.
*.* Aż słów mi zabrakło XD, kurcze naprawdę jest świetny <3. Jestem strasznie ciekawa co się stanie z dzieckiem, więc szybko dodaj kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńHej :) Na wstępie chciałabym Cię przeprosić, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale przeczytałam go dosłownie przed chwilą. Zapomniałaś chyba, żeby mnie poinformować, że dodałaś nowy rozdział, dobrze, że mam Cię w obserwujących, bo przynajmniej wiem kiedy coś dodajesz.
OdpowiedzUsuńŚwietne oba rozdziały. Tyle emocji. Myślałam, że przy momencie Dru, kiedy wykrzykiwała te słowa do dziecka, się popłaczę. Ona tak bardzo cierpi z tego powodu, ale przecież ta mała nienarodzona kruszynka nie jest niczemu winna.
I w końcu jest pocałunek! Jeju, jak długo musiałam na to czekać ;D Cudowny ten rozdział. W końcu kilka pozytywnych rzeczy się wydarzyło, ale to na końcu bardzo mnie zaniepokoiło. mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze z Dru, z dzieckiem...?
Nie specjalnie zignorowałam Hannę. Sucz mnie tak denerwuje, ze szkoda moich słów na nią. Harry, mogłeś trochę mocniej zacisnąć dłoń na jej szyi.. Ech, nie nic xd
Informuj mnie, dobrze? O następnych.
/http://diary-of-a-broken-soul.blogspot.com/
Pozdrawiam xx
Jejuu boskie to byloo<3
OdpowiedzUsuńSuper !!!!
OdpowiedzUsuńPerfect <3
OdpowiedzUsuńZły potworze! Co ty chcesz zrobić mojej kochanej i jedynej Dru!!?? Ja nie chcę, żeby coś stało się z dzieckiem, chociarz na początku wolałam aby nie przeżyło, ale teraz chcę aby było już okey. I te pocałunki z Harrym! Rozwaliły mnie do końca. Naprawdę nie mogę doczekać się następnego.
OdpowiedzUsuńPs: Naprawdę dziekuje za motywujące komentarze tu:
http://larry-stylinson-and-angel.blogspot.com . Niedługo pojawi się rozdział dedykowany tobie.
Uwielbiam to opowiadanie i ciebie!!!!!!!!
<3
zatłukę bo taki moment !:P
OdpowiedzUsuńszybko next ♥♥♥
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńo jaa ciee ! O.O
OdpowiedzUsuńuwielbiam, uwielbiam, uwielbiam ! *-*
Coś zaczyna iskrzyć między Dru i Harrym , awwr! :>
Harry się robi taaaki opiekuńczy ^ ^
No i jestem ciekawa co się stało Dru ? Mam nadzieję, że nic poważniego :<
Czekam niecierpliwie na nowości. (:
Pozdrawiam.
@blue_eyes_9
Pięknie pięknie i jak na mój gust nic nie schrzaniłaś :D
OdpowiedzUsuńWszystko idzie cudownieee! Mam nadzieję, że Harry znajdzie tego gnoja ii eeem wypatroszy go :D Hannah to jest tak pojebana, że mam ochotę przybić se facepalma :o głupia idiotka, bożee haha szok.
Tylko co z Dru? :o boje się. Zapewne coś z ciążą? Biedactwoooo, tyle się musi nacierpieć.
Za to Harry w tym rozdziale to wogóle jakiś inny człowiek :o ale kocham go takiego całym serceem. No i w końcu się całowali! Sikam szczęściem normalniee, na tą chwilę czekałam najbardziej!
Życzę weny skarbie!: *
+ u mnie na terrific-mistake.blogspot.com nowy rozdział!;)
Mega!
OdpowiedzUsuńsłodko, uroczy rozdział :)
OdpowiedzUsuńdobra jestem wkurwiona napisałam taki długi i piękny komentarz, i sie usnął :O
OdpowiedzUsuńOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO MAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAJ GAAAAAAAAAAAAAAD ! SRAAAAAAAAM !
ONI SIE CAŁOWALI ! lalaallalallalallalal ! dziewczyno co ty ze mną robisz ? Ja tu siedzę znudzona zaspana i z ledwością czytam a tu buuuuum ! ożyłam jak nigdy w życiu ! wywołałaś u mnie tyle emocji , ze mam ochotę skakać po łózku i krzyczeć sie że całowali lalalallalaal !
Ten rozdział przebij wszystko ! normalnie czytałam i czułam jak mi oczy wychodzą na wierzch i musiałam jej pozbierać w podłogi !
Wiem że powinnam pisać dalej , np o tym jak bardzo cie kocham. za ten rozdział. za to jaką jesteś pozytywną osóbką którą poznałam i mam zaszczyt czytać twoje wielkie rozdziały ! <333 dziękuje <3
ale nadal mam ochotę piszczeć i pisać o tym jak sie całowali allalallalalal siaaalalaalala majtki z drutu, Harry sie całował z dru <333333
a teraz czekam na bara bara riti taki < jedziemy w las >
wybacz, ale nie powinnam rozmawiać z ludźmi o tej porze i po przeczytaniu tego rozdziału, bo jeszcze pomyślą że sie naćpałam i się śmieje ciągle ! yep to twoja wina ! rozpierdalasz mnie beeejbeee !
No i teraz bardzo poważnie !
To małe stworzonko w jej brzuchu ma nie robić jej krzywdy bo uduszee ! serio Isobel ostrzegam :d haha :D
dobra kończę < wiem że się z tego powodu cieszysz ;c > bo powinnam spać już dawno, a teraz nie usnę myśląc co twoja genialna główką wymyśli w nastepnym rozdziale !
aaaa lov you kocieee ♥
wybacz nie które głupie słowa, ale staram sie być mądra, ale to takie męczące i przestałam hihihih <3
zdecydowanie bije mi szałba na łeb ;d
pożegnałam sie a dalej pisze :O
Dobranoc dobranoc mój przepiękny, genialny, mistrzowski, ukochany, zboczony kocie <333333333333333
♥.♥
''Nasze języki tańczyły wolny taniec do rytmu naszych serc. Coraz bardziej zakochiwałam się w tym chłopaku.'' - po prostu ja się zakochałam! w tych słowach! :)
OdpowiedzUsuńnie no ten rozdział jest po prostu mistrzowski.romantyzm połączony z grozą bardzo mi się podoba,bo w pewien sposób intryguje.świetnie opisałaś te wszystkie emocje,odczucia,gesty.bez problemu w wyobraźni wcielam się w postać Dru ;) czekam czekam na kolejnyy!
i pięknie dziękuję za komentarz na always,bardzo się cieszę że Ci się podoba xx
http://alwaysgleamofhope.blogspot.com/
genialne.
OdpowiedzUsuńHarry ujawnił swoją dobrą stronę. To się przyda Dru.
Dru chyba poroni.
Pozdrawiam
@JustinePayne81
Już mi się podoba, bo długieee rozdziały !!!
OdpowiedzUsuńkdhkadhakhdakjhd bardzo ładne gify i ogólnie blog :>>>
Czekam na next !
Super super!
OdpowiedzUsuńTak się martwię o Dru że oj oj :(
Mam nadzieję że będzie ok? Prawda?
Masz talent i każdy rozdział wychodzi ci cudownie.
Nie wiem jak to robisz, ale czynisz cuda po prostu!
Dodawaj kolejny jak najszybciej ♥
był kissss :****
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowe opowiadanie. Jest już prolog!
http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/
Obserwuję i liczę na obserwowanie xd
Boski ! *____* zaczęłam czytać dzisiaj , a już skończyłam i nie moge się doczekać następnego :) + Weeeny ! :D <3
OdpowiedzUsuńdaj już next proszę!!:DD uwielbiam to !
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEGO BLOGA! rozdział jak zwykle fantastyczny masz prawdziwy talent :*
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy w życiu nie przeczytałam tak szybko 13 rozdziałów *.*
OdpowiedzUsuńchce powiedzieć że podoba mi się twoja inwencja twórcza.
szukałam właśnie takiego opowiadania, bo większość się już powtarza a to opowiadanie jest oryginalne ;3 zaskakujesz mnie swoimi pomysłami :D co jest pozytywne. mogę liczyć na to żebyś informowała mnie na TT ? jeśli tak to naprawdę dziękuje *.* @pure_evil69
Droga Isabel Brown :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam twojego bloga parę dni temu i postanowiłam go przeczytać ( wtedy kiedy cię zaobserwowałam :) ), zachęcił mnie zwiastun i wygląd bloga, ponieważ jest wprost przecudny !. Świetny masz ten nagłówek :), taki tajemniczy i stonowany.
Ale jak to ja ( czytaj : największy leń na całym świecie ) dopiero się za to zabrałam wczoraj około 20.00 i wprost nie mogłam się od niego oderwać !!, przeczytałam wszystkie notki w ciągu nie całych dwóch dni !.
Jest on prześwietny !!. Nie wiem jak ty to robisz i skąd czerpiesz pomysły czy inspiracje, ale wychodzi ci to genialnie !. Zostałam jedną z twoich największych licznych fanek :D
No dobrze teraz wypowiem się o bohaterach ^^, bo to oni rzecz jasna nadają błyskotliwości opowiadaniu :D.
Na początku główna bohaterka, Dru. Jest ona świetną dziewczyną, doskonale uwzględniłaś i pokazałaś nam jak bardzo przejmuję się ludźmi, zwłaszcza dziećmi ( wtedy co poszli do domu dziecka i nie tylko :D ). Zawsze stawia na pierwszym miejscu innych, a potem martwi się o siebie. Gdy porwał ją ten gang, normalna dziewczyna chyba by znienawidziła Harrego za to, że to tak naprawdę przez niego ją zgwałcili i porwali, ale nie, Dru dziękowała chłopakowi, że w ogóle po nią przyszedł... Jest ona także bardzo dobrze wychowana, odpowiedzialna i bardzo pomocna. Martwi się o brata, jak nikt inny i kocha go nad życie, także widać jak bardzo zależy jej na relacjach z Maxem. Z całą pewnością na świecie powinno być więcej takich ludzi :)).
Następnie Harry :D. Jest on w gruncie rzeczy bardzo dobrym chłopakiem. Po prostu los go strasznie skrzywdził, a on zabijanie traktuję jak odżutnie od rzeczywistości. Doskonale widać, że bardzo mu zależy na dobru i szczęściu Dru. Mam nadzieję, że przy niej się zmieni i będzie tak samo dobry jak dziewczyna :D, tego mu z całego serca życzę.
Max ^^. Wiadomo jak to nastolatek, próbuje różnych rzeczy w życiu. Jednym z nich są narkotyki... wydaję mi się, że to także spowodowane jest brakiem rodziców. Bądź co bądź, ale chłopak ma dopiero 17 lat i brakuje mu ich. Dzięki Bogu ma tak cudowną siostrę, że chociaż w połowie ich ona mu zastępuję. Teraz należy do gangu Harrego ^^. Mam nadzieję, że nie ucierpi mu na tym psychika xD i nadal będzie sobą. No bo wiadomo takie zabijanie ludzi i TAKIE życie rujnuje psychike, ale może oszczędzi chłopaka :D.
Matt. Nie wiem czemu, ale lubię te postać. Może i jest chamski dla Dru, ale wie czego chcę, jest sobą, nie obchodzą go inni ( no oczywiście po za Lexi ^^ ). Zresztą zawsze musi być ktoś, kto jest inny od reszty z grupy :D.
Lexi :). Ją to w ogóle uwielbiam !!. Jest ona bardzo miłą, sympatyczną postacią, choć zabija ludzi xD. Wydaję mi się, że tak samo jak Harry, po prostu życie ją nie oszczędziło ( wtedy kiedy o tym opowiedziała Dru, aż mi stanęły łzy w oczach, to było takie smutne :( ). Nigdy nie napisałaś tak do końca o tym, albo to ja ciota gdzieś to przeoczyłam :D ( to bardzo możliwe :D ) , czy Lexi i Matt są razem ?. Czy to tylko on ją tak kocha, a ona tego nie zauważa ?. Nie mam pojęcia xD.
O Dante mało wiemy, tylko tyle, że są spokrewnieni z Harrym, i że jest bardzo miły i wesoły. Go także bardzo zdążyłam polubić :). Wydaję się bardzo pozytywną postacią :).
Hanna. Nie lubie tej suki. Za kogo ona się ma ?. Dobrze rozumiem, tęskni za Harrym, to normalne ! ale kurczę żeby od razu go tak zmuszać ?!. Na szczęście Harry sobie z nią poradził ^^. Mój ziom . ! :D Tak Harry, nie dawaj się jej ^^.
To chyba tyle :). Nie wiem czyt to już pisałam, czy nie ale uwielbiam toje opowiadanie i nawet nie wiesz jak się ciesze że na nie natarawiłam !!. Tak bardzo dziękuję ci za nie :***. Mam nadzieję, że szybko dodasz nn <33.
Zapraszam cię też do mnie :D może też ci się podoba, choć nie jest takie dobre jak twoje, ale mam nadzieję, że może, może :D.
http://justgivemeafreelove.blogspot.com/
UWIELBIAM CIĘ !!!. *.* :**
Rozdział jest cudowny *,* knfvnvjlslvaljndmflabjdbfc ♥♥♥ nie mogę kfnoacnuebcubchf
OdpowiedzUsuńomggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-*
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam na mój blog: http://story--of-my--life.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://never-be-well.blogspot.com/
Oj to się porobiło. Ale z Hanny jest ... niedobra kobietka. No, ale kurczaki, gdzie jest ten cholerny Charms i co "dużego" planuje? Nienawidzę niepewności. ale nie - kocham ją!
OdpowiedzUsuńNo doczekałam się buziaka, mraśnie. Nasz Harry potrafi być cholernie seksownym skurwysynem jak i uroczym facetem. Dajcie mi go, błagam.
Ale koniec mnie zaniepokoił. Zemdlała? Nasuwa mi się poronienie, ale nie zrobisz tego.. Tak mi się wydaje...
Cóż, rozdział świetny i czekam na kolejny!
Pozdrawiam serdecznie
Oby jej się nic nie stało !! Cudowny post
OdpowiedzUsuń