Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym, bowiem dni przemijają szybko, a życie jest krótkie. Powinniśmy uchwycić najlepsze momenty swojego życia i dążyć do spełniania swoich najskrytszych marzeń. Urodziliśmy się po to, aby zaznać szczęścia i osiągać swoje cele. Człowiek został, bowiem stworzony do rzeczy wielkich, czyż nie?
Minął dopiero rok od śmierci Max'a, ale wystarczył tylko rok, abym zaznała w końcu prawdziwego szczęścia. Długo rozpaczałam nad stratą młodszego brata, ale zebrałam się w sobie i postanowiłam walczyć. Przez ten czas ogromnym wsparciem był dla mnie Matt. Pomagał mi, wspierał mnie i hamował swoje chamskie odzywki. Jednak nie zostaliśmy przyjaciółmi, bowiem wciąż wiele nas dzieliło. Lecz, gdy już urodziłam dziecko nasze relacje wróciły do normy - wciąż sobie dokuczaliśmy.
Harry był wspaniałym człowiekiem; opiekował się mną, troszczył się, kochał i wspierał. Był sensem mojego życia, a nasze dziecko owocem naszej miłości. W końcu oboje znaleźliśmy szczęście, na które czekaliśmy bardzo długo. Nie zmieniliśmy się aż tak bardzo, ponieważ cały czas oglądaliśmy się za siebie. Harry dotrzymał obietnicy i zajął się nami.
Każdy z naszej grupy zaczął nowe życie. Matt i Lexi zamieszkali w centrum miasta i oczekują swojego pierwszego dziecka, o które starali się bardzo długo. Lexi była dopiero w drugim miesiącu ciąży, ale już biegła po sklepach, kupując zabawki. Była szczęśliwa tak samo jak Matt, który znalazł pracę w Londynie.
Jason wciąż był singlem i zamieszkał wraz z Dante, który postanowił zmienić się w ojca, który cały czas pilnował Lily. Ah, a Lily i Louis zbliżyli się do siebie. Podobno co sobotę chodzili do klubu, aby poszukać sobie drugiej połówki. Oczywiście nigdy im się nie udawało i lądowali razem w łóżku, co strasznie irytowało braci uroczej dziewczyny. Gang przestał istnieć, a my w końcu zajęliśmy się normalnym życiem.
Delikatnie głaskałam główkę mojej małej córeczki, która leżała w kojcu. Była najpiękniejszym dzieckiem na świecie, ale chyba każda matka tak mówi. Była dość pulchna, ale to było na swój dziwny sposób urocze i słodkie. Miała duże, niebieskie oczy, co było dość dziwne, ponieważ ja mam brązowe, a Harry zielone. Śmieliśmy się, że jest podobna do Jasona, a to mu bardzo się podobało, ponieważ był wręcz zakochany w małej Darcy.
Kochałam ją całym sercem, była moim oczkiem w głowie, spełnieniem marzeń. Oddałabym za nią życie i jeszcze więcej.
Nie mogłam opisać swojej radości, gdy patrzyła na mnie swoimi pięknym oczkami, otulona kocykiem, który kupiła jej Lexi.
- Nie chce spać?
Uśmiechnęłam się, gdy Harry objął mnie od tyłu, kładąc brodę na moim ramieniu. Zawsze marzyłam o tej chwili i w końcu moje marzenia się spełniły.
- Nie - zachichotałam cicho. - Cały czas by tylko jadła.
- Przynajmniej będzie fajną babką - na pewno się uśmiechał. - Nie mogę uwierzyć, że jestem ojcem.
Uśmiechnęłam się szeroko, odwracając się do niego twarzą. Objęłam jego szyję, a on przyciągnął mnie bliżej swojego ciała.
- Uwierzysz, gdy będziesz zmienił jej pieluszkę.
- Jesteś okrutna - zmarszczył nos, co było bardzo zabawne. - Kocham Cię.
- A ja Ciebie - szepnęłam, przyciskając usta do jego.
Całowaliśmy się powoli, rozkoszując każdą chwilą, którą otrzymaliśmy. Miałam obok siebie cały świat - rodzinę, której mniej pozbawiono. Wierzyłam, że może być tylko lepiej, a Bóg w końcu wynagrodzi nam wszystkie krzywdy. Bowiem po każdej burzy wychodzi słońce, które daje nadzieję na lepsze jutro.
Moje życie było już piękniejsze, ponieważ znalazłam powód, dla którego chciałam żyć. Moim powodem był Harry i Darcy - moja rodzina.
Odsunęliśmy się od siebie, słysząc płacz. Spojrzałam w jego zielone oczy, które były pełne miłości tak samo jak moje. Ostatni raz musnęłam jego wargi, po czym odwróciłam się z zamiarem wzięcia małej na ręce, lecz przeszkodził mi Styles, który położył dłoń na moim ramieniu.
- Ja ją wezmę, a ty zajmiesz się pieluszką.
Zaśmiałam się, ponieważ wiedziałam, że nie podjąłby się tak ogromnego wyzwania jak przewinięcie Darcy. Oparłam się o ścianę, przyglądając się pięknemu obrazowi - Harry tulił naszą córkę do swojej piersi, całując ją delikatnie w główkę. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu, gdy widziałam moje dwa anioły razem. Zabrano mi Max'a i Angel, a dano Harry'ego i Darcy.
- Już niedługo będziesz moją panią Styles - rzekł Harry. - A ty młoda damo masz zakaz spotykania się z chłopakami do trzydziestki.
Ledwo powstrzymałam śmiech, widząc jak mój narzeczony mówi do Darcy. Malutka patrzyła na niego uważnie, po czym uśmiechnęła się słodziutko. Niedługo będę panią Styles, która ma wszystko o czym marzyła.
*
Po szesnastu latach małżeństwa z Harrym, a dwudziestu razem przeżyłam już wszystko. Widziałam każde jego oblicze i już nic nie mogło mnie zdziwić. Wcale się nie zmienił, bowiem wciąż był zbyt pewny siebie, troskliwy, kochający i trochę kłamliwy. Lecz gdy kogoś kochasz, to akceptujesz jego wady. Styles był aniołem w przeciwieństwie do jego kochanej córeczki.
Niestety Harry powrócił do życia mafii. Cały zespół znowu się scalił, ale tym razem, to nie oni wykonywali brudną robotę. Szkolili młodych ludzi, a sami byli mentorami i szefami całej grupy. Lexi rzadko się tam pojawiła ze względu na trójkę dzieci jej i Matta, które definitywnie wdały się w ojca.
Jason postanowił być kawalerem do końca życia i zamiast znaleźć sobie kobietę zaczął męczyć moją córkę.
Dante poznał Giulię, która była piękną Włoszką o duszy anioła. Byłam szczęśliwa, że w końcu znalazł miłość swojego życia i zapomniał o mnie. Chyba zrozumiał, że nigdy nie będę jego.
Jednak najśmieszniejsze było to, że Lily i Louis znaleźli szczęście przy swoim boku. Zakochali się w sobie, a owocem ich miłości był przystojny syn Mike, który wdał się w matkę. Można pomyśleć, że wszystko było idealne, ale to nieprawda. Ogromnym ciosem dla nas była śmiertelna choroba Lexi. Moja przyjaciółka chorowała na raka i nic nie dało się zrobić. Po prostu pomału umierała, a my czuliśmy się bezsilni, ponieważ nie mogliśmy jej pomóc.
Stałam przy zlewie, myjąc naczynia po obiedzie, który zjadłam tylko z Harrym. Oczywiście nasza córka się nie pojawiła, co było normą od ostatnich miesięcy. Pozwalała sobie na zbyt dużo i jak zawsze nie ponosiła żadnych konsekwencji.
- Przestań się denerwować - rzekł Harry. - Zaraz wróci.
- To nie o to chodzi - wywróciłam oczami. - Jest za bardzo rozpuszczona. Powinniśmy trzymać ją krócej.
- Tak, na pewno - prychnął. - Przypominam, Kochanie, że ty też nie byłaś taka święta.
Odwróciłam się w jego stronę, uśmiechając się, gdy przed oczami błysnęły mi wszystkie wspomnienia. Często mi wypominał przeszłość, ponieważ chciał bronić Darcy. Kochał ją najbardziej na świecie i gdyby mógł, to dałby jej wszystko czego by sobie zażyczyła.
Była córeczką tatusia, a mamusia była złą wiedźmą, która tylko ją karciła. Taki los matki tyranki.
- Jak chcesz się na kimś wyżyć, to na mnie w łóżku - puścił mi oko, sprawiając, ze zaśmiałam się głośno.
- Jesteś niewyżyty!
- Ale za to mnie kochasz - rzekł, kładąc dłonie na moich biodrach.
- Tak, kocham cię - nasze usta dzieliło kilka centymetrów, które po chwili pokonaliśmy.
Nasze usta złączyły się w miłosnym pocałunku, który jak zawsze wysyłał nas do innego świata. Podobno miłość często wygasa w związkach po latach, a ludzie są ze sobą tylko, dlatego, że są przyzwyczajeni do swojej obecności lub mają dzieci. Za to ja i Harry wciąż byliśmy jedną całością. Kochałam go jak szalona, a on mnie. Nasza miłość zamiast maleć cały czas rosła.
- Nasza zguba się znalazła - zaśmiał się, pokazując na okno.
Gdy tylko dał mi trochę przestrzeni od razu zaczęłam przyglądać się w sytuacji, która miała miejsce za oknem.
Darcy zeszła z motoru, zdjęła kask i podała go chłopakowi. Zacisnęłam usta w wąską linię, gdy zdjął swój kask, ukazując piękną twarz. Zayn Malik był chuliganem i niebezpiecznym chłopakiem, który startował w wyścigach ulicznych. Wiedziałam o nim wszystko, bowiem zleciłam odpowiednim ludziom, aby go sprawdzili. Może i byłam szalona, to robiąc, ale po prostu martwiłam się o moją córkę. Nie chciałam, aby zniszczyła sobie życie, obracając się w złym towarzystwie, tylko spełniała marzenia i była dobra. Jednak była kimś innym. Darcy była wulgarna, niegrzeczna, odważna, zdeterminowana, zabawna, twarda, ale miała dobre serce.
Zayn nie był dla niej dobry. Oczywiście był nieziemsko przystojny, bowiem był wysoki, szczupły, miał ciemne, urzekające oczy i zarost, który sprawiał, że wyglądał na starszego niż był. Można rzecz, że przypominał Harry'ego.
Krew się we mnie zagotowała, gdy zaczęli się całować jakby jutro miało nie nastąpić. Mój mąż także nie był zbytnio z tego zadowolony, ponieważ mlasnął zniesmaczony.
Widząc, że Darcy idzie już do domu, a Zayn odjeżdża, od razu się odwróciłam, aby nie pomyślała, że ich podglądałam.
- Już jestem! - usłyszałam jej głos, a po chwili pojawiła się w kuchni.
Ucałowała policzek Harry'ego, który chwilę później opuścił kuchnię, widząc moje surowe spojrzenie.
Przyglądałam się jej jak pochodzi w moją stronę tanecznym krokiem, wyjmuje z miski frytkę, po czym wkłada ją do buzi. Z zarozumiałym uśmieszkiem na ustach patrzyła na mnie, jednocześnie jedząc.
Kręcone, brąz włosy sięgały jej do ramion, a na przepięknej twarzy miała delikatny makijaż. Jej niebieskie oczy błyszczały dzikim blaskiem, który kiedyś był też u Harry'ego. Darcy była taka sama jak ojciec i bałam się, że popełni jego błędy i zajmie się nielegalnym interesem.
- Dlaczego nie przyszłaś na czas? - spytałam, nie kryjąc oburzenia.
- Zapomniałam - wzruszyła nonszalancko ramionami.
- On nie jest dla ciebie dobry - rzekłam, mając na myśli Zayna Malika, który zawrócił jej w głowie.
- Tata też nie był dla ciebie dobry, mamo, ale byłaś z nim i wciąż jesteś.
- Z nami jest inaczej, Darcy - wywróciłam oczami.
- Nie - pokręciła przecząco głową. - Bo miłość, mamo jest niebezpieczna i raniąca, ale jest też piękna, niepowtarzalna i to właśnie dzięki niej żyjesz. Pozwól mi kochać kogoś tak jak ty kochasz tatę i pozwól, aby ktoś pokochał mnie jak tata ciebie.
Mimowolnie na moich ustach pojawił się nieśmiały uśmiech. Miała rację, ale nie chciałam żeby popełniała błędy. Jednak chyba najpierw trzeba się sparzyć, aby potem mówić o życiu, prawda?
- Po prostu się o ciebie martwię - delikatnie pogłaskałam jej policzek. - Moja mała, Darcy.
- Kocham cię, mamo.
Walcz o rodzinę, bowiem to ona będzie obok Ciebie kiedy będziesz upadać. Walcz o swoją matkę, bo to ona była przy Tobie, kiedy stawiałaś pierwsze kroki.
Walcz o swojego ojca, gdyż to właśnie on jest Twoim bohaterem, który chroni Cię przed potworami, które czyhają na Ciebie.
Walcz o swoje rodzeństwo, ponieważ to ono przestrzegało Cię przed złem tego świata i dawało rady. Walcz o nich wszystkich, bo dzięki nim jesteś tym kim jesteś.
Miej przyjaciela na dobre i na złe. Kochaj go i poświęcaj się dla waszej przyjaźni. Bowiem przyjaźń jest piękna, a ta prawdziwa nigdy nie umiera. I nawet gdy będziesz stara i będziesz miała wnuki wciąż będziesz pamiętać o swoim przyjacielu, który wspierał Cię i był przy Tobie, kiedy nie było innych.
Nie bój się kochać, wierz w miłość, bo ona istnieje, musisz tylko w nią wierzyć. Nie bój się złamanego serca, kochaj jakby jutro miało nie być jutra. Kiedyś znajdziesz swojego rycerza, który odda Ci całego siebie i podzieli się z Tobą swoim światem. Miłość jest najważniejsza w życiu, to dzięki niej funkcjonujemy. Miłość była w nas, kiedy się urodziliśmy i będzie, gdy będziemy umierać.
Od Autorki:
Nie wiem co powiedzieć, wow. Nigdy nie myślałam, że osiągnę tak wiele. Nie spodziewałam się, że "Killer" będzie tak lubiany i zdobędę tak dużo obserwatorów. Oczywiście nie piszą o nim cały czas na tt i w ogóle, ale jestem zaszczycona. To jest dla mnie kawałek nieba, dziękuję :)
Chciałabym podziękować każdej osobie, która tutaj mnie wspierała. Jesteście cudowne, dziewczyny, każda z Was! Dzięki Wam to opowiadanie zyskało większy sens. Czy to dziwne, że naprawdę Was pokochałam?
Jednak chciałabym podziękować paru, szczególnym osobom, które bardzo mnie motywowały.
Aleksa Styles - Kochana, dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiłaś. Nie wyobrażam sobie Killera bez Ciebie. Zawsze mnie motywowałaś, a Twoje komentarze sprawiały, że często się uśmiechałam. Znamy się prywatnie, piszemy ze sobą często, także znasz mój cholerny charakter i jestem Ci wdzięczna, że jeszcze nie usunęłaś mnie z kontaktów, ha! Pomagałaś mi cały czas, a Twoja "obecność" jest dla mnie bardzo ważna. Olciu, jesteś cudowną osobą o złotym sercu i dziękuję, że ze mną jesteś. Kocham Cię!
Weronika. - Dziękuję za Twoje komentarze, dzięki którym zawsze czułam się lepiej. Bardzo Ci dziękuję za wsparcie i motywację. Jesteś kochana i także nie wyobrażam sobie Killera bez Ciebie. Plus jestem Twoją fanką, podlizuję się ;) Ha! Dziękuję, Kochana naprawdę, bo jesteś moim wzorem i mam nadzieję, że kiedyś będę tak utalentowana jak Ty :)
Elie Styles - Dziękuję Ci, że jesteś ze mną i mnie wspierasz. Wierzę, że nasza przyjaźń będzie tak samo trwała jak Lexi i Dru. Jesteś cudowną, młodszą siostrą i dziękuję za Twoje wsparcie :)
Claire Evenberg - Dominika, czyli osoba odpowiedzialna za spamy na asku, które bardzo kocham i osoba, dzięki której postanowiłam kontynuować Killera. Dziękuję, że pomogłaś mi się "podnieść" i sprawiłaś, że pisałam dalej. Jesteś cudowną osobą i mam nadzieję, że nasz kontakt nie zniknie :)
Kocia3ek - Tobie także dziękuję za ogromne wsparcie i motywację. Jesteś nieziemską osobą :) Mam nadzieję, że nasze opowiadanie będzie tak samo popularne jak "Killer". :)
Dziękuję każdej osobie anonimowej, dziękuję wszystkim, ponieważ dzięki Wam to wszystko wciąż trwało. Jesteście moją nadzieją i gwiazdą. Dziękuję ♥
"Killer" miał czegoś uczyć, ale czy nauczył? Chciałam Wam przekazać jak bardzo ważna w życiu jest rodzina, przyjaciele i miłość. Pokazać Wam jak człowiek może się zmienić przez pewne wydarzenia, pokazać Wam, że życie nie jest takie jak go malują. Życie jest pełne cierpienia, ale i radości. Pamiętajcie, że po każdej burzy wychodzi słońce :)
Proszę, aby każdy skomentował ten post, bowiem bardzo mi na tym zależy. Chcę wiedzieć ile Was było. Dacie do dla mnie zrobić? Napiszcie swoje ulubione fragmenty, cytaty z tego opowiadania :)
Killera kończę z 168,679 wejść, 206 obserwatoriami i 1758 komentarzami!
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję ♥ Kocham Was!