czwartek, 14 listopada 2013

08


            Wpatrywałam się z obrzydzeniem w moje odbicie w lustrze. Byłam w samej bieliźnie. Moje ciało było okropne. W oczach stanęły mi łzy. Byłam pokaleczona, a blizny szpeciły moją skórę. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Zaszlochałam widząc napis „Liar” na moim nadgarstku. Dlaczego oni mi to zrobili? Czułam się brudna i nic nie warta. Zabrali mi wszystko. Max traktował mnie jak dziecko i troszczył się o mnie jak nigdy wcześniej. Zastanawiałam się czy wiedział o tym, co mnie spotkało. Jedyne, co mu powiedziałam, to to, że mnie porwano, nic więcej. Udawałam przy nim silną, kiedy tak naprawdę łamałam się od środka. Ból, który mi zadano był niczym w porównaniu do bólu psychicznego. Nigdy nie spojrzę na siebie inaczej niż na brzydką i nic nieznaczącą. Dlaczego Bóg do tego dopuścił? Czy dobrzy ludzi nie powinni mieć pięknego życia? To nie jest sprawiedliwe. Po co w ogóle się starałam?
Szybko nałożyłam na siebie jeansy i wełniany sweter. Na dworze nie było zimno, wręcz przeciwnie - słońce mocno przygrzewało, a ludzie opalali się w swoich ogródkach. Niestety nie mogłam nałożyć szortów i zwiewnej koszulki, ponieważ ludzie zauważyliby moje rany. Wydawało mi się, że wszyscy już wiedzą, że Harry Styles jest moim nowym znajomym, bowiem patrzyli na mnie inaczej niż zwykle. A może tylko mi się wydawało? Nie patrząc w lustro, wyszłam z łazienki. Mój dom wyglądał tak samo jak przed strzelaniną. Ludzie Harry'ego naprawili wszelkie usterki i sprawili, że wszystko było na swoim miejscu. Nie było ani śladu po tym feralnym dniu. W przedpokoju nałożyłam stare trampki, które sięgały mi za kostkę. Gotowa wyszłam z domu, wcześniej zamykając go. Zmarszczyłam brwi, widząc Harry'ego, który opierał się o mój samochód.
- Cześć, Dru - uśmiechnął się szeroko. Wyglądał nienagannie. Ciemne, obcisłe spodnie, biała koszulka i czarne ray- bany na nosie.
- Co ty tu robisz? - spytałam.
- Ciebie też dobrze widzieć - pokręcił rozbawiony głową.
- Pytam serio, Harry.
- Mieliśmy spędzić parę dni po twojemu i parę po mojemu. Pamiętasz?
Czy pamiętałam? Jasne. Czy chciałam pamiętać? Zdecydowanie nie. Nie mogłam sobie tego wyobrazić. Część mnie chciała, aby po prostu zniknął i zostawił mnie w spokoju, ale druga cieszyła się, że przyjechał. I ta druga była najwyraźniej silniejsza.
- Dobra, wsiadaj - powiedziałam otwierając drzwiczki mojego Garbusa.
- Ja poprowadzę - już chciał wyrwać mi kluczki, ale odsunęłam się.
- Mój samochód, moje kluczyki -spojrzałam na niego wymownie. - Ja prowadzę.
Chłopak zaśmiał się cicho, ale wsiadł do samochodu. Sama zrobiłam po chwili to samo. Rozsiadłam się wygodnie na fotelu, po czym odpaliłam silnik. Dobrze, że drogi były równie. Grabi raczej nie przeżyłby kolein. Garbus należał kiedyś do mojej matki. Oddała mi go niedługo przed śmiercią. Uwielbiałam ten samochód. Miał swoją historię.
- Czy jazda tym czymś jest bezpieczna? - spytał.
- Zaraz wysiądziesz - warknęłam.
Czy powinnam tak się odzywać do zabójcy? Cholera, ja i mój niewyparzony język. Ale chyba nic by mi nie zrobił, prawda?
- Nie denerwuj się - parsknął śmiechem, a ja się rozluźniłam. - Nie jest ci za gorąco?
- Nie mogę ubierać się inaczej, bo ludzie będą uważać mnie za jeszcze brzydszą niż jestem. Moje blizny nie są piękne.
- Kto ci powiedział, że jesteś brzydka?
- Mam lustro w domu - wywróciłam oczami.
- Jesteś piękna, Dru. Zapamiętaj to sobie.
Uważał, że jestem piękna. Rany. Czy naprawdę tak było? On, grecki bóg, uważał, że jestem piękna. On tak nie uważa! Po prostu mu cię żal! - odezwała się moja podświadomość, a ja wiedziałam, że miała racje. Daleko mi było do piękna.
- Lexi cię pozdrawia – wyrwał mnie z moich rozmyślań.
- W porządku – wzruszyłam ramionami. Nie interesowała mnie już Lexi. Zniszczyła szansę na naszą przyjaźń.
- Słuchaj, to nie jej wina. Nie wiesz o niej wszystkiego. Lexi bardzo cię lubi. Uważała, że możecie się zaprzyjaźni. Z resztą ona wciąż ma taką nadzieję.
- Ona nie jest dobrym człowiekiem. Nie mogę się z nią przyjaźnić.
- Ja też nim nie jestem, a przebywasz ze mną. Ona potrzebuje przyjaciółki. Proszę cię, odezwij się do niej. Nawet nie masz pojęcia, jakie to ma dla niej znaczenie.
Nie wiedziałam czy powinnam w ogóle rozmawiać z Lexi. Ale Harry miał rację. On też był złym człowiekiem, a z nim przebywałam. Może to ze strachu przed nim? A może to przez to, że nie dawał mi spokoju? W każdym razie, nie mogłam się od niego uwolnić.
- Gdzie my jesteśmy? – w jego głosie wyczułam panikę.
Spojrzałam na tabliczkę, która zawieszona była na żelaznej bramie. „Sierociniec w Holmes Chapel” był bardzo bliski mojemu sercu. W tym miejscu czułam się dziwnie dobrze.
Zgasiłam silnik i wysiadłam z Garbiego. Harry wciąż siedział w aucie i pustym wzrokiem wpatrywał się w przestrzeń. To było dziwne. Nigdy go takiego nie widziałam. Wydawał się być zagubiony i przygnębiony.
- Harry? – zapukałam w szybę.
Chłopak wypuścił głośno powietrze z ust, po czym opuścił samochód.
- Jesteś gotowy? – spytałam.
Pokiwał głową, a ja chwyciłam go za rękę. Nie wiedziałam, dlaczego to zrobiłam. Spojrzał na mnie zaskoczony. Moja mała dłoń doskonale pasowała do jego dużej. Byłam zmieszana. Chciałam zerwać nasz kontakt, ale jego place splotły się z moimi. Dziwny prąd przeszedł po moim ciele. Zamrugałam gwałtownie, bowiem nigdy nie czułam czegoś podobnego.
Na moich policzkach pojawiły się krwiste rumieńce. Uśmiechnął się do mnie, ukazując dołeczki. Nie wyglądał jak zabójca. Wyglądał jak normalny mężczyzna.
Pchnął ciężką bramę i przepuścił mnie pierwszą. Powoli szliśmy po długim chodniku, który prowadził do wejścia budynku. Sierociniec był bardzo duży. Było tam ponad dwieście sierot w różnym wieku.
- Dru! Jak miło Cię widzieć, Kochanie – odezwała się Marie, kiedy tylko weszliśmy do środka.
- Mi Panią również – uśmiechnęłam się życzliwie.
- Kim jest ten młody młodzieniec? – spytała, a z jej ust nie znikał uśmiech.
- Jestem Harry – uścisnął dłoń kobiety. Również się uśmiechał.
- Bardzo ładnie ze sobą wyglądacie – zachichotała, a ja zaczerwieniłam się jeszcze bardziej. – Chciałam Ci bardzo podziękować za te pieniądze, które nam podarowałaś. Twoja przyjaciółka powiedziała, że ciężko na nie zapracowałaś. Myjnia uliczna, to bardzo dobry pomysł, ale bardzo pracochłonny. W każdym razie, dziękuję Ci za to. Już czujesz się lepiej?
- Tak – westchnęłam. Wcale nie czułam się lepiej. – Nie mogłam osobiście przynieść tych pieniędzy. Na szczęście Alison zgodziła się zanieść je za mnie.
- Bardzo rozkoszna dziewczyna. Dzieci bardzo za tobą tęskniły. Na pewno się ucieszą, kiedy cię zobaczą.
- Właśnie do nich przyszłam. Stęskniłam się za nimi.
- Więc, idźcie. Znasz drogę – uścisnęła mnie delikatnie, po czym udała się w stronę swojego gabinetu.
Z uśmiechem na ustach kroczyłam przez korytarz. Na ścianach wisiały obrazki, które namalowali podopieczni. Wszystkie były takie szczęśliwe. Słoneczko, kot, rodzina, samochód, lalka. To były ich marzenia. Harry szedł obok mnie, wciąż trzymając mnie za rękę. Milczał. Zastanawiałam się czy to dobry pomysł, aby tutaj był. Chociaż z drugiej strony może odezwie się jego współczująca strona? Może porzuci swoje dotychczasowe życie i przestanie zabijać ludzi? Liczyłam na to.
Weszliśmy do dużej sali, która nazywana była bawialnią. Dzieci bawiły się zabawkami, malowały, pisały oraz oglądały bajki. Same maluchy. Najmniejsze z nich miały cztery lata, a najstarsze dziesięć.
- Dru! – usłyszałam krzyk Caltona.
Po chwili cała grupka mnie otoczyła. Wszyscy przytulali mnie i mówili jak to za mną tęsknili.
- Musisz zobaczyć mój rysunek! – piszczała Jasmine.
- Nie! Dru, najpierw zobaczy mojego nowego misia! – mała Kelly zrobiła nadąsaną minę.
Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam oglądać wszystko, co mi przyniesiono. 


Harry stał obok mnie, patrząc na to ze zdziwieniem. Myślałam, że wiedział o mnie wszystko. A może tylko udawał zdziwionego? Dzieci różniły się od siebie i to bardzo. Każdy był inny. Kochałam ich wszystkich. Było mi przykro, że nie miały rodzin. Chciałam im wszystkim pomóc, ale nie mogłam. Nie byłam Bogiem, który ostatnio strasznie zaczął się oburzać. Czym zawiniły te dzieci? One nic nie zrobiły. W takim razie, dlaczego Bóg tak je każe? Dlaczego nie mają prawdziwego domu i rodziców? 

Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jednej ważnej mi osoby. Niestety nigdzie nie widziałam mojego małego aniołka.
- Niki, widziałaś może Angel? – spytałam dziewczynki.
- Śpi – przyłożyła palec do ust. – Musisz być cichutko, bo Pan Miś będzie na ciebie krzyczał.
Zachichotałam, słysząc jej słodziutki głosik. Niki miała cztery latka i była bardzo rozkoszna. Bardzo przypominała Angel. Postanowiłam udać się do sypialni mojej ulubienicy. Nie oglądałam się za Harrym, ponieważ wiedziałam, że za mną idzie. Praktycznie deptał mi po piętach.
Delikatnie otworzyłam drzwi i po cichu weszłam do środka. Pokój był mały, ale wystarczający jak na dwie czteroletnie dziewczynki. Dwa małe łóżeczka stały na przeciwnych stronach pomieszczenia. Na jednym z nich spała mała dziewczynka. Jej brązowe, gęste włosy rozlewały się na poduszce, a małe ciałko ukryte było pod pierzyną.
- Angel – wyszeptałam, łaskocząc ją po policzku. – Otwórz oczka, malutka.
Dziewczynka zatrzepotała rzęsami, ziewając cicho. Była taka słodka. Przetarła zmęczone oczka, po czym spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się słodko i przytuliła się do mojej dłoni, która wciąż pocierała jej skórę. Była zmęczona. Uwielbiałam ją.
- Pan miś cię chroni? – spytałam, patrząc na maskotkę, która leżała obok jej boku.
- Tak – jej głosik był zachrypnięty. – Tęskniłam za tobą – myślałam, że się rozpłacze, ale na szczęście tego nie zrobiła.
- Ja za tobą też, Angel.
- Kto to? – była trochę przerażona widokiem Harry’ego.
- Jestem Harry – chłopak uśmiechnął się do niej i uklęknął przy jej łóżku.
- Ładnie – zarumieniła się tak jak miała w zwyczaju. – Jesteś chłopakiem, Dru?
Teraz, to ja się zarumieniłam. To było dziwnie miłe. Harry patrzył na mnie, a na jego ustach widniał ten arogancki uśmieszek. Taki seksowny, a zarazem niebezpieczny.
- Nie, Angel – przełknęłam głośno ślinę.
- Przepraszam – pisnęła. – Chcesz zobaczyć moją książkę?
- Jasne – uśmiechnęłam się szeroko.
Angel podała mi malutką książeczkę, w której malowała. Często prosiła mnie, abym uczyła ją rysować. Uważała mnie za mistrza w tej dziedzinie. Na pierwszej stronie taśmą przyklejony był rysunek, który jej narysowałam. To był jej portret. Jeśli miałabym być szczera, to wyszedł mi naprawdę pięknie. Może, dlatego, że malowałam ważną dla mnie osobę?
- Idzie ci coraz lepiej – pochwaliłam ją. Rysunek przedstawiał trzy postacie oraz jakiś przedmiot. Nie było to dzieło sztuki, a przed nią była jeszcze długa droga. Ale czego można spodziewać się po czteroletnim dziecku?
- To ty, ja i twój brat – wyjaśniła. – I Pan miś!



Zachichotałam cicho i pstryknęłam ją w nos. Mała marzyła o tym, aby zamieszkać ze mną i moim bratem. Niestety nie miałam szans na to, aby ją adoptować. Było mi niezmiernie przykro z tego powodu. 

- Chcesz się pobawić z Harrym? – spytałam. 
Dziewczynka nieśmiało skinęła głową. Harry wydawał się być spanikowany moim pomysłem, ale zgodził się na zabawę z nią. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się im przyglądać. Siedzieli na podłodze i malowali w jej książeczce. Wydawało mi się, że Harry jest nią bardzo zaintrygowany. Chyba pękła jego skorupa. Miałam nadzieję, że inaczej spojrzy na świat. Pragnęłam, aby się zmieniły i porzucił swoje życie. Choć z drugiej strony intrygowało mnie jego życie. Może nie zabijanie i strzelaniny, ale za to imprezy i alkohol – to było coś, co wprowadzało mnie w inny świat. Ale mój świat był dobry zanim go poznałam. Nikt mnie nie gwałcił i nie bił. Zacisnęłam oczy na samo, to wspomnienie. Czy kiedykolwiek o tym zapomnę? 
- Coś się stało? – Harry patrzył na mnie uważnie. Nie mogłam mu pokazać, że się wciąż tym przejmuję. Nie ma mowy!
- Wszystko w porządku – posłałam mu wymuszony uśmiech.
- To świetnie. Chcę cię gdzieś potem zabrać.
- Gdzie?
- Pokaże ci moje życie – puścił mi oko.
Jego życie? O cholera. 



Ta-da! I jak? :) Ten rozdział dedykuję mojej kochanej Carl, która narzekała żebym jak najszybciej wstawiła rozdział i nie powiem co jeszcze. Przeraziłybyście się! ;)


Jak myślicie dlaczego Harry zareagował tak na sierociniec? Jakieś sugestie? Domyślacie się gdzie Harry ją zabierze? Uwielbiam czytać Wasze komentarze! Jesteście niesamowite! Dostanę z dwadzieścia komentarzy? Proszę :C Wiem, że nie powinnam o to prosić, ale uwielbiam czytać Wasze słowa. Przepraszam za to :C
Pozdrawiam <3  

33 komentarze:

  1. Kiedy będzie następny? <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie, okaże się, że to właśnie tu Harry się wychował :)
    Rozdział fantastyczny ♥

    Oczywiście, zapraszam do siebie :)
    http://runaway-harrystylesfantiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu mnie zachwyciłaś. Cały ten rozdział ma coś pięknego w swojej prostocie. Zawładnęłaś moim serce. Ale kiedy tego nie robisz. Podobają mi się twoje opisy scen, czy to dramatyczna, czy romantyczna ty ją wspaniale opiszesz. Co mnie niezmiernie cieszy.
    Sierociniec? Nie spodziewałam się tego, ale mile mnie zaskoczyłaś. Czyżby Harry też wychowywał się w sierocińcu?
    Szkoda mi Dru, to przez co musiała przechodzić. Twoja bohaterka ma coś nie zwykłego w sobie, nie wiem jak to opisać, ale z każdym rozdziałem odkrywamy jej nowe oblicze i tak samo jest z Harry'm.
    Chyba nic więcej nie mam do dodania oprócz tego że z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3
    Pozdrawiam i życzę weny :***

    OdpowiedzUsuń
  4. No więc tak, osoba która Cie ' prosiła ' o najszybsze dodawanie rozdziałów jest GENIALNA !
    A co do rozdziału, to kolejny zalicz się do kolekcji MISTRZOWSKIE !
    Tak piękne to wszystko opisałaś, że zwątpiłam w siebie i swoje pisanie ! i mówie serio !
    ten rozdział jest taki lekki i zajebiscie się go czyta :d
    Na prawdę zdziwiła mnie reakcja Harrego na dom dziecka, Może on sam sie w nim wychował? Nie mam pojęcia, ale z pewnością nas zaskoczysz !
    Jestem ciekawa tego dnia w świecie Harrego i ci GROŻĘ że masz szybko dodać nexta :D
    Więc, ukłony za genialny rozdział !
    Aj lov bejb !<333333333
    Mistrzu <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Och! Ten rozdział należy do moich ulubionych. Jesteś emejzing, Izzy... Nie czaję jak w twojej eskimosowej główce, czai się tyle pomysłów. U was wszyscy tak mają? Jeśli tak to wpadam, na stałe. Przyda mi się.
    Muszę ci się pochwalić, że dzisiaj na gegrze było coś tam o Suwałkach... Nie pamiętam, zbytnio co, ale było. ŚIĘ LICZY <3
    W każdym bądź razie ten rozdział jest boszki. Harry i małe dzieci... Jedno wielkie, AWW <3
    To było przesłodkie!
    I ty również jesteś przesłodka. Chcę jak najszybciej dowiedzieć się, co przygotuje Harry, dla Dru!
    Całuję, Elie ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra. Miałam odwalić mówkę, więc odwalam. Dawno nie pisałam Ci żadnych komentarzy przepełnionych goryczą ciężkiego życia siedemnastolatki, tj. HARRY KURWA HARRY AKADHADHSAJHUIAHDUASGUFTAGSD7D8EQWDEYE87RYR87 *_*, więc śmiem twierdzić, iż zdążyłaś się za nimi trochę stęsknić *ahahahaha skromniutka Carl*. Nosek w górę i jedziemy dalej, bo Carlito znów wkracza do akcji! TE EMOCJE. TE WYBUCHY. Ale nie. Jednak nie. Tym razem spróbuję napisać w pełni normalny komentarz *aha*. Będę poważna. O ile to w ogóle możliwe, ale chyba tak. I DZIĘKUJĘ KOLEŻANCE, KTÓRA POWIEDZIAŁA, ŻE JESTEM GENIALNA. JUŻ JĄ LUBIĘ <3 :D. I widzisz? Musisz częściej dodawać rozdziały, taktaktak, bo nie tylko ja tak cholernie ich wyczekuję. :D
    Przechodząc do sedna sprawy... Pamiętam, jak pisałam Ci dawnodawno temu na Twoim drugim blogu, żebyś nie przejmowała się opinią innych i wreszcie zaczęła pisać dla siebie. I wiesz, może to tylko moje spostrzeżenia, ale zrobiłaś od tamtej pory naprawdę duży postęp. To opowiadanie jest genialne i cholernie Ci go gratuluję. Widać, że się rozwijasz, to wszystko jest coraz bardziej dojrzałe i pomimo kilku poprawek dotyczących gramatyki i tego ogólnego szitu, który nie jest najważniejszy, jakich nadałabym tym rozdziałom, jest naprawdę bardzo dobrze. Idealnie budujesz napięcie, trzymasz nas wszystkich w niepewności, co aż momentami po prostu wkurza, bo trzeba czekać na kolejny rozdział w takiej cholernej niewiedzy, a ciekawość wprost rozsadza nas od środka. Wiem, wiem, mówię za innych, ale jestem pewna, że oni w pełni się ze mną zgadzają. Postacie są fantastycznie dobrane, totalnie pasują do owego wykreowanego przez Ciebie świata, a również i on przyciąga tą swoją tajemniczością, grozą. W końcu nie wiadomo, czego można się spodziewać i to jest kolejny plus, bo jakiej przyjemności doznajemy w czytaniu czegoś, co jest beznadziejnie przewidywalne? No właśnie. Żadnej. A życie Dru i Harry'ego przyciąga, wcale nie chcąc "odstawić" nas do rzeczywistości. Naprawdę cholernecholernecholerne gratulacje z mojej strony, bo ja uważam, że odwaliłaś kawał dobrej roboty i ciężkiej pracy. Trzymam kciuki, aby nadal tak świetnie Ci szło. Personalnie absolutnie w to wierzę i calutki czas jestem z Tobą!
    Nie będę mówiła Ci o tym, czego oczekuję po dalszych rozdziałach, bo MĘCZĘ CIĘ TYM NA GADU, A PUBLICZNIE NIE WYPADA SIĘ POGRĄŻAĆ. :D Także, no... czekam. Cały czas czekam. Jestem cierpliwa. Ugh...
    Dziękuję za dedykację, to bardzo miłe i jak już mówiłam, TRZYMAM KCIUKI. I wiesz, że Carl Cię kocha! <3 Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Jestem pewna, że będą równie fantastyczne, co te poprzednie. Życzę Ci tego.

    http://sacrifice-your-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojojojooj ryczę... Aż się wzruszyłam, gdy przeczytałam, że Harry bawił się z Angel. Och to takie słodkie! Mam pewne podejrzenia... może sam jest z sierocińca? Hm... To opowiadanie i ty jesteście zbyt genialne na mój poziom! Hah tak uwielbiam czytać to opowiadanie ♥ Po prostu... WoW.
    A jak się dowiedziałam, że teraz Harry pokaże jej jego życie... Uuuuuu już nie mogę się doczekać (wariacki śmiech). Po prostu ach nie masz pojęcia jak będę teraz wyczekiwała nowego rozdziału! NOOoo po prostu nie mogę!!!! Życzę ci duuużo weny i oby post pojawił się jak najszybciej!!!!!!!!
    (Przepraszam za moje zachowanie : D)
    Koooocham cię ♥ Masz ogromny talent- nigdy o tym nie zapomnij ! ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. jak słotko bojku <333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały. :D
    Ekipa Harrego szybko się wyrobiła, jak już jej dom wygląda tak jak przed strzelaniną.
    Nie dziwię się jej, że ukrywa te wszystkie blizny i siniaki...
    Dobrze że Max się chociaż nią zajmuję. :D
    Też coś przeczuwam że Harry był związany z sierocińcem, ake czy na prawdę to się okaże...
    To był jeden dzień z jej życia, teraz jego. To będzie ciekawe.
    Czekam na next.
    Pozdrawiam. <3
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej:)
    Uwielbiam twoje opowiadanie codzienne wchodze i sprawdzam czy dodalas rozdzial, czekam na nn:D
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  11. O TAK <3 jak się ciesze ,że dodałaś ten cudowny rozdział. Hmm... myśle ,że Hazz sam jest z sierocińca i jeśli mam racje to Dru zrobiła na nim ogromne wrażenie. Ciekawe gdzie tym razem on, ją zabierze :D Znając go to będzie coś bardzo ciekawego i ekscytującego :3 Mam nadzieje ,że Dru da szanse Lexi to fajna dziewczyna ich przyjaźń byłaby trwała :) Rozdział jest bardzo, bardzo, bardzo DOBRY :*/ Add
    ps. Już nie mogę doczekać się następnego.


    AAAAAAAAAAAAA i jeszcze takie pytanko (proszę odpisz na nie) : Co się dzieje z "Distance was a friend of mine" ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie pisania nowego rozdziału. Mam go niewiele, ale przewiduję, że będzie on bardzo długi. A przynajmniej mam taką nadzieję ;)

      Usuń
  12. nie wiem czy to tłumaczysz czy piszesz ale wiem jedno to jest zajebiste!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedy next ????!!!!!:DDD kocham to !

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy next >????<33

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że Harry sam wychowywał się w sierocińcu.

    OdpowiedzUsuń
  16. też myślę , że Harry z sierocińca ;) , wowwwwwwwwwwwwwwwww genialny rozdział ;) , tylko trochę się boję o bezpieczeństwo Dru ;// , jejku co oni jej zrobili?! Ku....... nic , ale jak Harry się będzie zachowywać dalej w stosunku do niej ? I co z Lexi noooooo ? A jak Max się nią opiekuję hehe ^^ , czekam na next ^^
    Pozdrawiam xx/ AmY HoPe ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Harry jest lknjhjvtyvggcrtserdfgujkmnhgvctrfyghvfbgctyy .... ahhhh *_______________* czekam na nestpny rozdzialek ! - Marta

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam ten fanfic, pomimo, że moim 'ulubieńcem' jest Zayn, to, to opowiadanie o Harrym podbiło moje serce! Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  19. też myślę , że Harry z sierocińca Uwielbiam ten fanfic

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział wspaniały. Jeśli chodzi o odczucia Harcia, to nie wiem sama wydaję mi się, że może sam jest z sierocińca? W końcu podobno nie ma żadnej rodziny, więc ta opcja jest bardzo prawdopodobna. Kraja mi się serce, gdy patrzę na te wszystkie dzieci i jestem szczęśliwa zachowaniem Dru. Jest tak dobra i niewinna, i gdy myślę, co jej się przytrafiło przez naszego DUPKA HAROLDA, to mam ochotę mu walną w twarz, ale co poradzić, nawet choćbym chciała to nie mogę :D. 'Pokaże ci moje życie'. Czy jemu się w głowie pojebało? Dziewczyna jeszcze niedawno przeżyła życiową traume, a on chce jej pokazać JEGO życie które zapewne składa się z morderstw, kradzieży i innego typu niebezpieczeństw? Chyba na łeb upadł, co oczywiście nie znaczy, iż nie jestem ciekawa jak to dalej przebiegnie,bo w sumie sama ciekawa jestem tego życia. Fajnie jakby Dru porozmawiała z Lexi. Pomimo tego, że zabija, bardzo ją polubiłam i również wydaję mi się, że potrzebuje przyjaciółki. KOCHANIEE JAK ZWYKLE MNIE NIE ZAWIODŁAŚ I DAŁAŚ WIELE EMOCJI PRZY CZYTANIU TEGO CUDNEGO ROZDZIAŁU. Czekam na więcej! KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham to !!!!!!!!!!!!!!!
    To jest bardzo ciekawe.
    Szkoda,że Dru rezygnuje z przyjaźni Lexi.
    Proszę o informowanie na tt o nowych rozdziałach
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  22. Oh .mm God ...
    Jakie to Sweet :)

    OdpowiedzUsuń
  23. 30-sty JEJ !!!!!!!!!!!!!!!! kocham, kocham, kocham i jeszcze raz KOCHAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!! *______*

    OdpowiedzUsuń
  24. SUPEROWY :D Harry bawiący się z dziewczynką xD Ciekawe gdzie on ją zabierze, jak wygląda jego życie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. O ja cie ! Cudowny :* ZAPRASZAM DO MNIE http://apell112.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy