Minęły trzy długie lata od śmierci Harry'ego, która zmieniła mnie w innego człowieka. Nie byłam już tą samą Dru. Na początku nazywali mnie dziewczyną Stylesa potem byłą dziewczyną Stylesa, a teraz sobowtórem Stylesa. Lubiłam te określenie, bo wtedy czułam, że jest jeszcze bliżej mnie. Przejęłam wszystkie jego obowiązki. Gang był mój, ale zdobycie go było trudne, bowiem Matt uważał, że to on powinien zająć się interesem. Nie wiedziałam, co skłoniło go do poddania się, ale pewnej nocy ogłosił, że to ja zajmę miejsce Harry'ego. Nikomu to nie przeszkadzało, ponieważ przeszłam wiele szkoleń, co sprawiło, że stałam się silna i sprytna. Lexi lubiła naśmiewać się z mojego umięśnionego brzucha, na którym wciąż widniały blizny. Oczywiście sama również taki miała, ale chyba śmieszyło ją to, że tak bardzo się zmieniłam. Z słabej Dru na silną Dru.
Dzisiaj obchodziłam swoje dwudzieste pierwsze urodziny, ale nie miałam ochoty imprezować w przeciwieństwie do moich przyjaciół. Pijąc whisky, patrzyłam na Leilę, która robiła drinki dla grupki nastolatków, którzy zawitali w jej barze. Było dopiero południe, a oni już mieli ochotę się upić. Wyglądali na mniej więcej piętnaście, szesnaście lat i gdy pomyślę, co ja robiłam w ich wieku, zastanawiam się, gdzie są teraz ich rodzice. W barze nie było nikogo oprócz mnie, Leili i tych bachorów. Miałam ochotę wygonić ich za drzwi, ponieważ wydzierali się tak, że zaczęła boleć mnie głowa.
- Więc dzisiaj kończysz dwadzieścia jeden lat - Leila oparła się o blat, patrząc na mnie z uśmiechem na ustach.
Nie miała już czerwonych włosów jak kiedyś, lecz czarne jak smoła. Była piękna i nie dziwiłam się, że taki przystojniak jak Nathan się w niej zakochał. Byli cudowni i ogromnie się cieszyłam, że miałam okazję ich poznać. Oboje bardzo mnie wspierali po śmierci Harry'ego i pomagali jak tylko mogli. Natahan pomagał nam w interesach bardziej niż za życia Stylesa, a Leila służyła dobrą radą i darmowym alkoholem.
- Yep - odparłam, wypijając do końca trunek.
- Masz jakieś plany? - spytała.
- Nie, nie chcę w ogóle świętować.
- Dlaczego?
Wzruszyłam jedynie ramionami, a ona pokręciła zrezygnowana głową. Czasami ciężko było się ze mną dogadać, ale już taka byłam. Zamknęłam się w sobie i zaczęłam ukrywać swoje emocje pod maską obojętności.
Czarnowłosa nalała mi alkohol do pustej szklanki, a po chwili napełniła także drugą.
- Za twoje zdrowie - uniosła swoją szklankę, a ja zrobiłam to samo. - Wszystkiego najlepszego, Dru.
Uśmiechnęłam się szeroko, po czym wypiłam whisky. To było miłe z jej strony. Nie naciskała na jakieś przyjęcie tak jak Lexi czy Dante, tylko wypiła ze mną i złożyła mi skromne życzenia. Nie potrzebowałam niczego więcej, no chyba, że powrotu Harry'ego.
Moją uwagę przykuły szepty dzieciaków. Siedzieli przy stoliku nieopodal mnie i perfidnie o mnie gadali.
- Słyszałam, że ostatnio zabiła jakąś laskę, która nie oddała jej pieniędzy.
- Tylko to? Ona jest straszna, taka sama jak ten fagas Styles. Dobrze, że ktoś go zabił.
Nie wytrzymałam. Wstałam ze stołka, a ono z hukiem upadło na podłogę. Podeszłam do ich stolika, a oni spojrzeli na mnie przestraszeni. Chwyciłam za włosy blondynkę, która powiedziała, że dobrze iż Harry zginął. Dziewczyna pisnęła z bólu, próbując się wyrwać, a jej przyjaciele zaczęli uciekać w stronę wyjścia.
- Leila, zamknij drzwi! - krzyknęłam, a kobieta zakluczyła drzwi tym samym nie pozwalając wyjść reszcie.
- Nie tak szybko moi drodzy - właścicielka lokalu wyjęła zza pleców broń, celując nią w nastolatków. - Wracajcie grzecznie do stolika.
Grupa od razu wykonała jej żądanie i wróciła na swoje miejsce. Uśmiechnęłam się złośliwie, po czym przygwoździłam blondynkę, którą wciąż trzymałam do ściany. Zacisnęłam palce na jej szyi, patrząc jak próbuje złapać oddech. Łzy spłynęły po jej twarzy, gdy zwiększyłam uścisk. Próbowała oderwać moje palce, ale była zbyt słaba. Lubiłam patrzeć na to jak moje ofiary poddają się, a potem błagają o śmierć.
- Jak się teraz czujesz, kochaniutka? - zapytałam, uśmiechają się jak psychopatka. - Czujesz jak życie z ciebie uchodzi?
Jedna z jej przyjaciółek zaszlochała, widząc jak się znęcam nad dziewczyną. To była muzyka dla moich uszu i nic nie mogłam poradzić na to, że chciałam więcej. Wyjęłam z kieszeni nóż, po czym przecięłam nim skórę blondynki.
- Proszę nie! - ktoś krzyknął, ale po chwili zamilkł, gdy Leila spojrzała na niego groźnie.
- Jak ma na imię wasza przyjaciółka? - spytałam, lecz nie otrzymałam odpowiedzi. - Mówcie!
- Daisy - odezwała się cicho jakaś dziewczyna, a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
- Daisy, Daisy - zanuciłam. - Mamusia cię nie nauczyła, że nie wolno mówić takich rzeczy i rozmawiać o ludziach, których się nie zna? Teraz pożałujesz za to co powiedziałaś. Już nigdy więcej nic nie powiesz. Umrzesz, Kochanie, a wraz z tobą twoi przyjaciele.
Zaśmiałam się podle, słysząc krzyk i płacz nastolatków. Puściłam dziewczynę, a on upadła z hukiem na drewnianą podłogę. Pochyliłam się nad nią, a ona spojrzała na mnie nieprzytomnie.
- Przepraszam - wychrypiała.
- Nie przyjmuję przeprosin - warknęłam, a następnie wbiłam jej nóż prosto w serce.
Dziewczyna wzięła ostatni oddech, po czym zamknęła swoje oczy. Wyjęłam nóż z jej ciała i wytarłam krew o swoją białą bluzkę.
Stanęłam przed resztą nastolatków, a Leila do mnie dołączyła. Wyjęłam broń, którą miałam przymocowaną do paska, odbezpieczyłam ją i strzeliłam w dziewczynę. Do moich uszu dobiegł krzyk, a po chwili każdy z nich zaczął uciekać, próbując się ukryć. Wraz z Leilą wybijałyśmy ich jak kaczki i skończyłyśmy dopiero wtedy, gdy ostatni chłopak upadł na stolik, wykrwawiając się.
- Cudowny prezent urodzinowy.
Leila zaśmiała się, słysząc moje słowa. Mój uśmiech znikł, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że będziemy musiały to posprzątać. Jakoś nie byłam zadowolona, że będę musiała zbierać te trupy, ohyda. Najwyraźniej Leila, także niezbyt miała na to ochotę, bowiem zatkała nos, patrząc z obrzydzeniem na swój lokal.
- Jeśli jeszcze raz pozwolę ci strzelać w moim barze, to uderz mnie - powiedziała. - Taki bałagan.
- Spokojnie, zadzwonię do Jason, aby wziął kogoś i to sprzątnął.
- Cudownie - uśmiechnęła się szeroko. - Jeszcze raz whisky?
- Nie, dzięki - odmówiłam, patrząc na zegarek. - Już późno, a muszę coś jeszcze załatwić.
- Widzimy się niedługo - ucałowała mój policzek.
Posłałam jej delikatny uśmiech, po czym wyszłam z lokalu. Zimne powietrze buchnęło w moją twarz, rozwiewając włosy. Szłam pomału opustoszałą ulicą, a jedynym dźwiękiem był odgłos moich obcasów, które uderzały o asfalt. Wsiadłam do samochodu, który kiedyś był Harry'ego i odpaliłam silnik. Porzuciłam swojego garbusa, zastąpiając go autem mojego zmarłego chłopaka. Wyjechałam z gorszej części miasta, kierując się do tej lepszej. Rzadko kiedy tam jeździłam raczej wolałam siedzieć w domu i nie robić nic innego. Dziwnie się czułam, widząc te wszystkie miejsca, w których kiedyś przebywałam. Coś ukuło mnie w sercu, gdy przejeżdżałam obok miejsca, w którym urządziłam trzy lata temu myjnię, bo właśnie tam poznałam Harry'ego.
" - Podoba Ci się? – usłyszałam głęboki, zachrypnięty głos.
Oderwałam swój wzrok z niesamowitego auta i przeniosłam je na chłopaka, który się o nie opierał. Moje usta uformowały się w literę, "o", kiedy zlustrowałam go wzrokiem. Skoro Adam był przystojny, to tajemniczy chłopak był niesamowicie przystojny. Cofam to wszystko, co powiedziałam o Adamie. Przede mną stał prawdziwy bóg. Wysoki chłopak z ciemnymi, kręconymi włosami patrzył na mnie z uśmiechem na ustach. Miał taki piękny uśmiech i te dołeczki.. Był przepiękny.
- Więc? – wciąż domagał się odpowiedzi. Wydawał się być rozbawiony moją reakcją na jego widok.
- Yeah, jest wspaniały – zwilżyłam koniuszkiem języka suche usta.
- Jestem Harry, a ty? – spytał.
- Dru – zamoczyłam gąbkę w płynie zanim zaczęłam myć jego auto."
Potrząsnęłam głową, aby pozbyć się tego obrazu z mojej głowy. Nie chciałam o tym myśleć, chciałam w końcu o tym zapomnieć, ale nie mogłam. Coś mnie blokowało, a przeszłość deptała mi po piętach. To wszystko mogłoby wyglądać inaczej, gdybym poszła innymi ścieżkami, ale nie zrobiłam tego i teraz miałam za swoje. Popełniłam wiele błędów, które teraz dają mi w kość. Nie chciałam tego.
Zaparkowałam na parkingu przed szkołą, w której się kiedyś uczyłam. Wysiadłam z samochodu, a ciekawskie spojrzenia nastolatków natrafiły na moja osobę. Widziałam w ich oczach strach, gdy kierowałam się w stronę szkoły. Wszyscy schodzili mi z drogi i spuszczali głowy jakby to miało ich jakoś uchronić. Pchnęłam ciężkie drzwi, po czym weszłam do budynku. Tu także uczniowie byli zdziwieni i przestraszeni moją obecnością. Co tam robiłam?
Oczywiście Lily znowu wpakowała się w jakieś kłopoty. To był jej ostatni rok nauki w liceum, ale ona zdawała się tym nie przejmować i cały czas sprawiała kłopoty. Kiedy Lily skończyła w końcu osiemnaście lat wyprowadziła się od swoich okropnych rodziców zastępczych i zamieszkała z nami. Harry nigdy o niej nie mówił po to, aby nie narazić ją na niebezpieczeństwo i dlatego nikt nie wiedział o jej istnieniu oczywiście oprócz Dante.
- Dzień dobry, Pani Murray - powiedział siwy mężczyzna, gdy weszłam do sali historycznej. Pan Martin patrzył na mnie, uśmiechając się życzliwie. Znałam tego nauczyciela, bowiem sam kiedyś mnie uczył. Kochałam chodzić na jego lekcje i chyba byłam jego ulubienicą.
- Panie Martin - skinęłam głową. - Coś jest nie tak z Lily?
- Owszem - odparł, a we mnie aż się zagotowało. - Wszystko wskazuje na to, że nie zda z mojego przedmiotu.
- Da się jakoś tego uniknąć? - spytałam.
- Jeśli tylko Lily będzie tego chciała.
- Będzie, proszę się o to nie martwić - zapewniłam go. Nie mogłam pozwolić na to, aby Lily została kolejny rok w liceum, powtarzając klasę. Harry by tego nie chciał.
- Dobrze - uśmiechnął się, wyjmując z teczki jakieś kartki. - Wymyśliłem parę tematów, na które może napisać wypracowania i będzie musiała poprawić ostatni test.
- Dziękuję Panie Martin - uśmiechnęłam się delikatnie, ściskając jego dłoń z wdzięcznością.
- To dobra dziewczyna - rzekł. - Bardzo przypomina mi ciebie, chociaż może ona jest bardziej wygadana.
Spojrzałam w jego szare tęczówki, które przypominały otchłań. Ceniłam tego człowieka z wielu powodów. Jednym z nich był taki, że nie traktował mnie jak potwora, którym byłam. Chyba wciąż widział we mnie tą starą Dru, która powiedziała mu kiedyś, że jest jej ulubionym nauczycielem.
- Jeszcze raz dziękuję - mój głos stał się chłodniejszy. - Do widzenia, Panie Martin.
Zanim zdążył coś powiedzieć mnie już nie było. Szłam szkolnym korytarzem, a gniew pulsował w całym moim ciele. Nie mogłam zrozumieć dlaczego Lily wcale się nie przykładała do swojej przyszłości. Ja na jej miejscu walczyłabym jak lwica, ale nie miałam już przyszłości. Byłam skończona w przeciwieństwie do niej.
Podeszłam do siostry Stylesa, która stała przy szafce w towarzystwie dwóch dziewczyn. Nastolatki, widząc mnie od razu gdzieś odeszły, zostawiając nas same.
- Co ty tu robisz? - spytała, patrząc na mnie zdziwiona.
- Jak zwykle ratuję twój tyłek - syknęłam. - Jesteś zagrożona z pieprzonej historii!
- No i co? - wywróciła oczami, a ja zacisnęłam dłonie w pięści, aby jej nie uderzyć. Zamknęłam oczy, próbując się uspokoić. Bałam się, że mogłabym ją uderzyć, albo gorzej - zabić.
- Dru - wyszeptała, a ja otworzyłam oczy i spojrzałam na nią. - Słuchaj... - zaczęła, ale jej przerwałam.
- Jedziemy do domu.
Brunetka zacisnęła usta, idąc obok mnie posłusznie. Wyszłyśmy ze szkoły i skierowałyśmy się do auta. Kiedy tylko odpaliłam silnik, ruszyłam z piskiem opon z tego przeklętego miejsca. Jak szalona pędziłam do domu w ogóle nie zatrzymując się na światłach. Napięcie opuściło moje ciało dopiero wtedy, gdy byłyśmy już w naszych rejonach.
- Przepraszam - odezwała się Lily. - Jestem bardzo ci wdzięczna za to, że się mną opiekujesz i mi pomagasz. Nigdy nie dam rady za to ci się odwdzięczyć. Jesteś dla mnie jak rodzina i cieszę się, że jesteś obok mnie.
Zdjęłam jedną dłoń z kierownicy i położyłam ją na zimnej dłoni Lily. Dziewczyna splotła nasze palce, sprawiając, że uśmiechnęłam się nieśmiało. Jej słowa były miodem dla mojego zimnego serca. Ja także cieszyłam się, że ją mam. Mimo że to przez nią osądziłam Harry'ego o zdradę, to kochałam ją jak własną siostrę, a po drugie nie mogłam jej obwiniać, bowiem wtedy miała szesnaście lat. Przez te lata wyjaśniłyśmy sobie wszystko i zaprzyjaźniłyśmy się. Przyrzekałam sobie, że będę ją chronić, bo wiedziałam, że tego oczekiwałby ode mnie Harry.
Zdziwiłam się, widząc przed domem jakiś nieznany samochód. Lily szybko wysiadła, widząc mój niepokój, a ja po chwili uczyniłam to samo. Otworzyłam drzwi wejściowe i weszłam do ciepłego domu. Rozmowy, które dochodziły z salonu ucichły, gdy po domu rozniósł się stukot moich obcasów.
- Kto to? - spytałam, widząc w pomieszczeniu nową twarz.
Na kanapie siedział przystojny szatyn, pijąc burbon. Miał szare oczy, które uważnie mi się przyglądały, wąskie usta i delikatny zarost. Na sobie miał ciemne spodnie oraz również ciemną koszulę, której rękawy podwinął, ukazując mnóstwo tatuaży. Trochę przypominał mi Harry'ego i dlatego bolał mnie jego widok.
- Louis - powiedział Dante, podchodząc do mnie. - Mój stary przyjaciel i prawie członek naszej załogi.
Każdy patrzył na mnie uważnie, czekając na moją reakcję. Podeszłam do barku, wlałam do szklanki whisky, po czym wypiłam alkohol.
- Fajnie - odparłam obojętnie. Ten mężczyzna nie interesował mnie dopóki nie sprawiał zagrożenia, a wydawał się być nieszkodliwy.
- Louis był najlepszym przyjacielem Harry'ego.
Zamknęłam oczy, palce mocniej zacisnęłam na dębowym blacie barku. Ugryzłam się w język, aby nie powiedzieć coś głupiego. Musiałam się opanować i zlikwidować ten cholerny ból w sercu. Niech Cię szlag trafi, Dante! Wiedziałeś, że to mnie zrani.
- A to jest moja ukochana dziewczyna Dru - zwrócił się do Louisa, przedstawiając moją osobę.
Dante zakochał się we mnie, kiedy jeszcze byłam z Harrym. Dopiero od jakiegoś roku byliśmy razem. Nie kochałam go tak mocno jak Harry'ego i tak naprawdę nie wiedziałam czy w ogóle kochałam go inaczej niż przyjaciela. Zgodziłam się być z nim tylko dlatego, że przez ostatnie trzy lata pomagał mi wyjść z depresji. Był przy mnie cały czas, co spowodowało, że bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Czułam się winna, że nie kochałam Dante tak jak on mnie. W moim sercu wciąż był Harry i nie mogłam nawet pomyśleć o kimś innym niż on.
- Czy ty nie byłaś z Harrym? - spytał mój nowy "znajomy".
- Chuj cię to obchodzi - nie mogłam powstrzymać się przed odpyskowaniem.
- Zadziorna - rzekł rozbawiony, sprawiając, że Matt zaśmiał się cicho.
- Jesteś zabawny - uśmiechnęłam się sztucznie, podchodząc w jego stronę. - Skoro Harry był twoim przyjacielem, to dlaczego nie było cię na jego pogrzebie? Po co zjawiasz się tu po trzech latach po jego śmierci?
Louis otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale po chwili je zamknął. Nie przejmowałam się tym, że mogłam go zranić tymi słowami, albo tym, że wszyscy patrzyli na mnie w szoku i z oburzeniem. Nawet Lexi, która siedziała na kolanach Matta wyglądała na złą.
- Trzeba sprzątnąć syf, który narobiłam w barze - Jason westchnął, słysząc moje słowa. Ostatnio dużo musiał po mnie sprzątać.
- Dużo tego jest? - spytał, wstając ze swojego wygodnego fotela, który kupił kiedyś na wyprzedaży antyków.
- Około sześciu trupów - wzruszyłam ramionami. - Pójdę do siebie.
Weszłam po schodach na górę, próbując zachować zimną krew. Po drodze do pokoju zdjęłam buty, chwyciłam je w dłoń i zamknęłam się w sypialni, którą dzieliłam z Dante. Rzuciłam się na łóżko, chowając twarz w poduszce. Chciałabym, aby ktoś mnie ją teraz udusił, abym mogła umrzeć i skończyć ten głupi teatrzyk, który nazywał się życiem. Niszczyłam wszystko co spotkałam na swojej drodze, a ciemność pochłaniała mnie coraz bardziej. Nie było już we mnie ani krzty dobroci. Nie musiałam być taka obojętna, mogłam w końcu znowu okazać miłosierdzie i litość, a zrobiłam odwrotnie. Zabiłam dzisiaj ludzi, którzy mieli przed sobą całe życie i potraktowałam jak gówno przyjaciela Harry'ego. A to wszystko w moje urodziny. Oficjalnie nienawidziłam życia.
*
Siedząc w ogrodzie patrzyłam na gwiazdy, które oświetlały niebo. Jedną z nich na pewno musiał być Harry, byłam tego pewna. Tęskniłam za jego dotykiem i głosem, który sprawiał, że miałam motylki w brzuchu. Pragnęłam znowu go zobaczyć, ale nie we snach jak zazwyczaj, tylko naprawdę. Marzyłam o tym, aby ktoś powiedział mi, że to tylko zły sen, a ja za chwilę obudzę się obok Harry'ego, który z uczuciem gładzi moje plecy. Jednak wiedziałam, że to się nigdy nie stanie. Nasz czas już minął i nie mogłam go zawrócić. Gdybym miała wehikuł czasu, to na pewno wróciłabym do chwili, w której weszłam do domu Harry'ego i zobaczyłam tam Lily. Nie wybiegłabym z niego, tylko usiadła na kanapie i przedstawiła się jako dziewczyna Stylesa. Wtedy byśmy się nie pokłócili, a Harry by nie zginął.
- Mogę się dosiąść?
Obok mnie pojawił się Louis, trzymając w dłoniach dwie butelki piwa. Wzruszyłam ramionami ponownie patrząc w niebo. Mężczyzna usiadł przy mnie, podając mi butelkę, którą od razu od niego przyjęłam, dziękując cicho. Dość długo między nami panowała niezręczna cisza, której nie mogłam wytrzymać. Nie mogłam zrozumieć dlaczego w ogóle tutaj przyszedł, przecież potraktowałam go jak śmiecia. Powinien przestać się do mnie odzywać i nienawidzić tak bardzo, że śniłby o tym, że mnie zabija.
- Nie było mnie na pogrzebie, bo bałem się tutaj przyjechać. Gdybym przyszedł oznaczałoby to, że pogodziłem się z jego śmiercią, a tak nie było. Długo myślałem o tym wszystkim i dopiero miesiąc temu pogodziłem się z tym. Harry był dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałem. Pomagał mi, kiedy potrzebowałem pomocy, ale potrafił też nieźle mi przyłożyć, gdy coś zrobiłem nie tak. Był wyjątkowy.
Nie spodziewałam się tego, że Louis się przede mną otworzy. Na jego ustach widniał szczery uśmiech, ale oczy były pustką. Na pewno teraz wspominał te chwile, które spędzili razem. Zjadało mnie poczucie winy za to, że tak go potraktowałam. Nie miałam do tego prawa tym bardziej, że nie wiedziałam o nim nic. Nie można było mnie usprawiedliwić, ale za to Louisa owszem.
- Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam - powiedziałam, patrząc na niego niepewnie. Ciężko było mi przepraszać, bowiem nie robiłam tego już bardzo dawno.
- Nawet gdybyś bardzo się starała, to nigdy nie pozbędziesz się tej starej Dru - rzekł. - Harry kochał właśnie tą starą wersję ciebie.
- Ale go już nie ma.
- Jest - uśmiechnął się. - O tutaj.
Wskazał na moje serce, sprawiając, że w moich oczach pojawiły się łzy. Szatyn objął mnie, kiedy zaczęłam szlochać. Nie mogłam powstrzymać się przed płaczem, bowiem więziłam go w sobie już zbyt długo. Co miałam zrobić, aby w końcu zaznać szczęścia? Miałam dość takiego życia, w którym byłam nikim i nic nie znaczyłam. Tęskniłam za starą Dru, ale nie mogłam już taka być. Przestałam być niewinną i bojącą się o wszystko dziewczyną. Nie znałam już miłosierdzia, albo współczucia. Nie okazywałam swoich uczuć zbyt często i zmieniłam się w zimną sukę. Taka teraz byłam.
- Pogódź się z tym, że go już nie ma - wyszeptał. - Musisz zacząć żyć bez niego.
- Nie mogę - odsunęłam się od niego, spotykając jego zmartwione oczy. - Nie mogę o nim zapomnieć dopóki nie wyniesie się stąd - wskazałam na swoją głowę, bowiem to właśnie tam Harry bywał bardzo często okropnie mnie tym męcząc.
- Czy teraz Dante nie powinien tam być? - zapytał, a ja spuściłam głowę zażenowana tym pytaniem. Nie mogłam przecież mu powiedzieć, że nie kocham Dante.
- Jest tam - skłamałam. - Miło się z tobą rozmawiało Louis.
- Louis Tomlinson - podał mi rękę, a ja uścisnęłam ją. - Dla przyjaciół Lou, a od dziś ty też zaliczasz się do moich przyjaciół.
*
Totalnie zalana leżałam na trybunach, które znajdowały się na stadionie. Nie miałam pojęcia jak się tam dostałam i co robiłam przez ostatnie godziny. Było już na pewno późno, chyba coś koło północy, albo może i po. Spędzanie urodziny samotnie nigdy nie było moim marzeniem, ale przecież sama nie pozwoliłam przyjaciołom zorganizować mi przyjęcia urodzinowego. Byłam nieszczęśliwa, smutna i osamotniona. Rozmowa z Lou dała mi do myślenia i sprawiła, że pierwszy raz od bardzo dawna byłam wściekła na Harry'ego. Dlaczego do cholery nie chciał wyjść z mojej głowy i zostawić mnie w spokoju?
Odgarnęłam z twarzy kosmyk włosów, wzdychając cicho. Zimny dreszcz przeszedł po moim ciele, powodując, że zazgrzytałam zębami. Jak będę chora, to się zabiję, naprawdę.
- Co ty ze sobą robisz Dru?
Podniosłam się powoli do pozycji siedzącej, słysząc znajomy mi głos. Zmarszczyłam brwi, widząc przed sobą Harry'ego, który nie wydawał się być zadowolony. Wyglądał inaczej. Był opalony, jego włosy zaczesane były do tyłu, a oczy straciły blask.
- Harry? - wyszeptałam.
To nie mogło dziać się naprawdę. Harry nie żył już przez trzy lata i to chyba nie możliwe żeby zmartwychwstał dopiero teraz, nie? To na pewno był wytwór mojej wyobraźni. Zamknęłam oczy, policzyłam do dziesięciu i ponownie je otworzyłam, ale on cały czas tam był. Jego usta ułożone były w moim ulubionym uśmiechu.
- To naprawdę ty? - wyszeptałam, a łzy spłynęły po moich policzkach
- Nie mamy dużo czasu - powiedział, ignorując moje pytanie. - Nie możesz tak się zachowywać, Dru. Dlaczego tak się zmieniłaś? Powinnaś żyć tak jak kiedyś, znaleźć sobie chłopaka i być tą dziewczyną, kiedy cię spotkałem. Przestań niszczyć samą siebie!
- To ty mnie zniszczyłeś - zapłakałam. - Zniszczyła mnie twoja śmierć i wiem, że jesteś tylko w mojej wyobraźni. Jestem chora.
- Nie jesteś chora, Księżniczko - wyszeptał, wyciągając w moją stronę dłoń, ale po chwili się cofnął.
- Czy jest ci tam dobrze?
- Tak - uśmiechnął się smutno. - Jest mi tam dobrze. Cały czas na ciebie patrzę.
- Wiedziałam, że jesteś moim aniołem stróżem - zaśmiałam się cicho.
- Tęskniłem za tobą i wciąż tęsknię, Księżniczko - w jego oczach pojawiły się łzy. - Kocham Cię, Dru.
- Harry, proszę, nie odchodź! - krzyknęłam, gdy zaczął się wycofywać. - Harry, nie zostawiaj mnie!
Zaczęłam krzyczeć wniebogłosy, a łzy moczyły moją twarz. Głowa pękała mi z bólu tak samo jak serce, które miało już dość tego wszystkiego. Miałam mu tak dużo do powiedzenia, chciałam przeprosić i spytać o tak wiele, ale on odszedł znowu mnie zostawiając. Dlaczego zrobił mi to znowu? Nie dość się wycierpiałam? Nienawidziłam mojej wyobraźni i tego, że zaczynała robić się psychiczna. Błagam, niech ktoś zabierze ten ból, bo zabiję się jeszcze dzisiejszej nocy.
Od Autorki:
Zepsułam zwiastun i zepsułam pierwszy rozdział II części. Pozwałam Wam mnie zabić, bo to jest naprawdę okropne. Nie mam pojęcia jak mogłam napisać coś tak strasznego, to chyba najgorszy rozdział w historii.
Chciałabym Wam bardzo podziękować za każdy komentarz, który poprawia mi humor i daje niezłego kopa w tyłek. Także dziękuję za głosy w sondzie i mam nadzieję, że razem wygramy :) Jeśli możecie i oczywiście chcecie, to pomóżcie mi uzbierać te głosy :)
Strasznie dziękuję dziewczynom, które są ze mną na asku, jesteście cudowne!
Więc jeśli chcecie wiedzieć co u mnie, albo spytać o opowiadanie to zapraszam na ASKA.
Także możecie zaobserwować mnie na TT.
Kocham Was <3
Jaki okropny?! On jest świetny! Naprawdę kochana, piszesz cudownie i nie oceniaj siebie tak nisko, bo naprawdę jesteś genialną pisarką! ;*. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! . Uhhhh... I nie mów, że jest nie udany, bo.... dobra nie grożę, bo to niestosowne xD. // Amy xx
OdpowiedzUsuńLol, pogubiłam się. Harry żyje czy to wyobraźnia Dru? Szkoda że teraz jest taka 'mroczna'.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego uważasz że zepsułaś zwiastun i rozdział. Podoba mi się : )) / @ciasteczko_xx
OMG!! Nie mów, że skopałaś, bo i rozdział i zwiastun były cudowne <3 Podoba mi się taka suka Dru ;3 Lubię Dante, ale szkoda mi go ;( a może Dru będzie z Lou ? Wydaje mi się, że znalazła z nim nić porozumienia :)
OdpowiedzUsuńczemu tak siebie nisko oceniasz ? !
OdpowiedzUsuńprzeciez to jest zajebiste;D
czekam na nn ;)
Nie zepsułaś ani zwiastunu ani rozdziału :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
Pozdrawiam
G xx
Jezu :3 jak to zaczynałam czytac , ogólnie 1 czesc to nigdy sie nie spodziewałam ze on umrze :o We wszystkich tego typu opowiadaniach zawsze wszystko sie dobrze konczy. A twoje jest takie oryginalne *_* swietne zajebiste <3 i nic nie zepsułas nawet tak nie mów ! Talent poprosty swietnie piszesz , i nie mów ze nie ;P Jestem ciekawa co bedzie dalej . Powodzenia w pisaniu kolejnych rozdziałów xx
OdpowiedzUsuńTo jest zajebiste!!! Podoba mi sie nowa wersja Dru chociaż tęsknię za starą.. Pogubiłam się, Harry żyje czy nie?!?!? Eeem czemu ona jest z Dante?! Nie ogarniam tej dziewczyny..
OdpowiedzUsuńChyba Cie uduszę!!Ale nie za to że "spieprzyłaś" tylko za to że tak piszesz...wcale tak nie jest!!Jest boski i zwiastun i ten rozdział.Przestań mi tu bzdury wypisywać bo Cię znajdę i uduszę tak jak Dru tych nastolatków tylko ja nie bd się smiała tak psychicznie jak ona xD Ale czeu ona jest z Dante?Ja go nawet nie lubie :/ Wiem że on jej pomógł no ale...jak go nie kocha to po co z nią jest??
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
@Agata8317
No halo! Witam Cię moja najdroższa Isabel!
OdpowiedzUsuńNa początku chciałabym Cię bardzo, ale to bardzo przeprosić za to, że tak długo nie komentowałam twoich rozdziałów. Jestem złą fanką. Wczoraj nadrobiłam wszystkie rozdziały, ale postanowiłam skomentować dopiero po przeczytaniu pierwszego rozdziału drugiej części.
Po pierwsze nie wiem co ty masz do tego rozdziału, ponieważ jest świetny. Cudownie zaczęłaś drugą część. Kompletnie się nie spodziewałam, że Dante i Dru będą ze sobą. Zszokowałaś mnie tym. Dobrze, że Dru teraz zajmuję się Lily. Pomimo tego, że jesteś teraz tą całą zabójczynią, to nadal gdzieś w głębi niej siedzi ta sama, stara Dru. Cieszę się, że do tego opowiadania wprowadziłaś Louisa. Sama przecież doskonale wiesz, że go uwielbiam. Hm.. tak właśnie podejrzewałam, że Harry będzie się jej tak jakby objawiał. Gdy napisałaś, że Harry będzie nadal głównym bohaterem, to podejrzewałam, że będzie jej się objawiał i z nią gadał itp. Brałam też pod uwagę to, że on tak naprawdę nie zmarł, tylko razem z gangiem sfingował swoją śmierć aby inni go nie szukali (w sensie ludzie Oliviera) albo żeby nie ranić Dru czy coś. Czekam na dalsze losy naszej kochanej Dru. Pozdrawiam i całuję, twoja wielka fanka Weronika xx
PS. Obiecuję, że teraz będę komentować każdy rozdział.
Zapomniałam dodać, że zagłosowałam na ciebie w ankiecie na blog miesiąca. Wszyscy pomożemy ci wygrać <3
UsuńNie przesadzaj az taki okropny nie jest ale pamietaj ze do doskonalosci trzeba dążyc ,bo nikt nie jest doskonały .z niecierpliwością czekam na nn. *____* !!
OdpowiedzUsuńNie oceniaj siebie tak nisko! Rozdział bardzo mi się podobał♥ Szkoda, że Dru jest teraz "tą złą" ale na pewno masz co do tego jakieś plany ^^ I pojawił się Lou, czy coś między nimi zaiskrzy?♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny♥
Już cię opieprzyłam na gg, ale teraz zrobię to jeszcze raz ! Tak skopie ci ten cholerny tyłek za to , że piszesz że spieprzyłaś i wogóle. No trzymajcie mnie, bo nie wytrzymie ! Ty mała genialna istota, nie waż się nigdy tak pisać ponieważ JESTEŚ MISTRZEM ! a mistrzowie niczego nie spierdolą ! PAMIĘTAJ !
OdpowiedzUsuńco do rozdziału !
Hmmmmmmmm.... w chuj smutny, tak smutny , ze miałam łzy w oczach. Ale będąc już szczerą, muszę powiedzieć, że kocham taką Dru, silną sukę. Szkoda mi jej, ale uwielbiam jej nową osobę i śmiałam się razem z nią jak zabiła tych dzieciaków. Buhahhahah :D
Dante ? serio kurwa Dante ? i po chuja z nim jest :O dobra nie zdziwiłabym sie gdyby była z Mattem ( wkońcu to Ian ♥ ) odrazu bym poleciała na niego i było bara bara riti taki ;d no ale Dante ? No szok. Jak z stąd do Afryki :O
Ale chuj z nim, i tak go nie kocha, prawda ?:D
Intrygujesz mnie z tym Harrym. Kurwa to było takie smutne jak sie pojawił. Będzie on duchem czy co ? Raz dwa wyśpiewaj mi to na gg !
Cudowny rozdziaaał i czekam na kolejny, !!!
Buziaki w pysiaku mistrzu, lov ♥
To jest GENIALNE ;)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest boski.♥
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowa Dru.Taki mroczny charakter.
Po co ona jest z Dante skoro go nie kocha?
Jak ja bym chciała żeby Harry żył.Oni byli taką fajną parą.
Czekam na next.♥
@weramichalak
WOW ! fajnie :) masz smykałke do pisania :)
OdpowiedzUsuńNie było powiedziane, że na pogrzebie trumna była otwarta! Więc mam pewne domysły i piszę to po raz drugi :D Słowa jakie Harry wypowiedział przed śmiercią musiały mieć głębsze znaczenie.Więc mam nadzieje, że moje domysły są dobre. Rozdział świetny! Już lubię Louisa.Dru...Tak bardzo się zmieniła...przecież Harry pokochał ją właśnie za to jaka była...czasem nieśmiała,delikatna,krucha.Rozdział bardzo...emocjonujący? Tak chyba tak.Płakałam jak debil, zaczynając od
OdpowiedzUsuń"- Nawet gdybyś bardzo się starała, to nigdy nie pozbędziesz się tej starej Dru - rzekł. - Harry kochał właśnie tą starą wersję ciebie.
- Ale go już nie ma.
- Jest - uśmiechnął się. - O tutaj. " - Ten fragment wzruszył mnie najbardziej.Z niecierpliwością czekam na następny.
http://meet-in-themiddle.blogspot.com/
Kiss Kiss
Alice
No łał ! o.o
OdpowiedzUsuńBardzo świetny rozdział.
Nie spodziewałam się, że dru będzie z Dante? szook.
Nawet podoba mi się taka wersja Dru.. Ale dalej nie wierzę, że Harry nie żyje. :C buuuuuu ;'(
Fajnie, że w tej części będzie Louis.. :)
Piszesz świetnie ♥
Całuję xx
@blue_eyes_9
Wcale nie zepsułaś rozdziału. Jest wspaniały <3 A może Drugiej będzie z Lou? xd Czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńTrochę zajęło mi nadrobienie wszystkich rozdziałów tamtej części, ale było warto poświęcić na to czas. Bardzo mi się podoba, a ty masz po prostu ogromny talent. Niesamowite opisy, zwroty akcji, wykreowanie bohaterów i punkty zaskoczenia. Świetnie. Na pewno będę czytała dalej. <3
OdpowiedzUsuńhttp://lunatic-fanfiction.blogspot.com/
Po płakałam sie... ;(
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty nei zepsułaś go nie gadaj tak bo cie znajde !
Zwiastun ZAJEBISTY ♥
Czekam na szybciutki next..
Chce jeszcze, jeszcze,jeszzcze,jeszcze,jeszcze,jeszcze ! PROSZE !
Pozdrawiam xxxxx
Świetny !!! I taki ... tajemniczy <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a ;)
Świetny rozdział wcale go nie zepsułaś. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Kiedy można się go spodziewać?? <33
OdpowiedzUsuńCUDO!
OdpowiedzUsuńŁoo świetny zwrot akcji, myślałam, że Dru się nie pozbiera po śmierci Harrego, a tu proszę, jeszcze zajęła jego miejsce.
OdpowiedzUsuńznowu się pod koniec popłakałam :(
świetnie się zapowiada ta część :)
czekam na następny rozdział ♥
http://this-is-runaway.blogspot.com/
Najlepszy rozdziaĺ jaki czytałam w ogóle ten blog jest wspaniały nie moge doczekać sie nastepbego oby był szybko.Pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńWeź nie mów, że zepsułaś ten rozdział bo on jest ZAJEBISTY ! Po prostu kocham to opowiadanie ! Jest świetne !! Czekam na kolejny, bo jestem ciekawa co dalej !! Weny :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) czekam na next :)
OdpowiedzUsuńPrzestań tak mówić! nic nie zepsułaś wszystko jest świetne :)
OdpowiedzUsuńA na tym rozdziale sie popłakałam, a dokładnie to na tej końcówce z Harrym o jaaa ;( ja serio myślałam,że on jednak będzie żył!
- Czy jest ci tam dobrze?
- Tak - uśmiechnął się smutno. - Jest mi tam dobrze. Cały czas na ciebie patrzę. - Na tym nie wytrzymałam i zaczęłam ryczeć, boże ja chce mojego Harrego ;(((
Wg Louis sie pojawił <3 jedyna rzecz która mnie cieszy..ciekawe czy odegra dużą role w życiu Dru mam nadzieje że tak.
Ugh..nadal nie moge ogarnąć się po tym rozdziale ;( Czekam na nn!
przez cb teraz spać po nocach nie będe mogła..xD
Zapraszam do siebie na NOWY ROZDZIAŁ :* http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/
Suuuper:)
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta zła strona Dru. Uwielbiam mroczne charaktery :)
Zabiła 6 osób bo powiedziały coś złego na Harrego.. Widać że go kocha.
Mam nadzieje że Harry jednak żyje.. Upozorował śmierć, albo coś takiego..
Lou wchodzi do gry.. Dobrze, bardzo dobrze :)
Dante.. Współczuje mu.. On ją kocha, a ona nie odwzajemnia w pełni tych uczuć..
Czekam na next. <3
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Wielbię nową Dru, jestem boska, fenomenalna, wspaniała i taka wgl ahagahjgahdjs <3 Nie zmieniaj jej, niech dalej będzie suką! Szczerze, domyślałam się, że Dru przejmie gang, ale zaskoczyłaś mnie z Dante`m. Nie spodziewałam się również tego, że Lily wciąż bd w opowiadaniu na dodatek nasza szucza tak jakby się nią "opiekuje". No i Louiss <3
OdpowiedzUsuńCzy Dru ma zwidy czy Hazza żyje? Nie mów mi, że będzie on Edwardem Cullenem czy coś, błagam...
Niech on wróci, śmierć była upozorowana czy coś i wszystko ma być all right, gites majonezz!
Czekamy na więcej żywego Hazzy i sukowatą Druu <3
Isiia.
To jest serio genialne. Sama nie wiem czy ona jest chora, że go widzi czy w końcu nie. Rozdział za to jest boski. Spodziewałam się tego wszystkiego po zwiastunie. Jest naprawdę super/ Nie wiem o co ci chodzi skarbie <3
OdpowiedzUsuńwybacz, że tak krótko ;)
¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
¦ http://ostatni-wdech.blogspot.co
uwielbiam to <3
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam do mnie!!!!!!!!!
http://theeternalkids.blogspot.com/
Genialnee <3 Zazdroszczę ci!
OdpowiedzUsuńCzekam na Nexta!
W końcu nadrobiłam wszystko! Chciałbym Cię najmocniej przeprosić za to, ze jestem dopiero teraz. Mam już jako tako po sesji i w końcu mam trochę wolnego, więc zaraz do Ciebie przyszłam. Jednak gdybym wiedziała, ze tak się to wszystko potoczy... Mam nadzieję, że mi wybaczysz moje zaniedbanie?
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaki szok przeżyłam czytając dwa ostatnie rozdziały. Harry nie żyje... Omg. Nie spodziewałam się, że uśmiercisz ważną postać z tego opowiadania. Będzie mi go naprawdę brakować. Killer bez Hazzy.. Ech.
Ale ta druga część zapowiada się równie dobrze. Trochę mnie tylko przeraziła nasza "nowa" Dru. Czy czasem nie przesadziła z tą przemianą? Rozumiem, opłakuje wciąż Harry'ego, chce go pomścić, ale nie się zastanowi, czy faktycznie to jest to czego pragnie? Lou mówi dobrze. Powinna zapomnieć. Chociaż to zapewne będzie bardzo trudne. Taka Dru nie pasuje mi, wolałam tą spokojną dziewczynę. Ale to tylko moje zdanie, nie zniechęciłam się mimo to :) Wciąż uwielbiam to opowiadanie :)
Czekam co pojawi się w kolejnym rozdziale :)
Pozdrawiam xx
Wiec tym chłopakiem jest Lou... dziewczyno ty ro masz łep! I za to Cię kocham . Ale dostaniesz kopa ! Co ro ma byc ? Rozdział jest zajebisty az łzy mi w oczach staneły w szczegolnosci pod koniec a zwiatun tez ... wiec jak Cię kopne w ten twoj tyłek to wyladujesz u murzynow. Gify dodałas przesliczny. Pomysł z Lily zarąbisty . A z Lou jeszcze lepszy . A te morodojbiciie genialne ile masz jeszcze asow w rekawie? Uwielbiam Cie . Jestes cudowna i masz talent . Umiesz wzruszyc ludzi a to jest genialne kocham. A ty musisz w siebie zaczac wierzyc .
OdpowiedzUsuńZastanawm się czy Har jest aniołem czy przeżył.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba. Dru bardzo się zmieniła. Nie wiem czy na dobre. Z jednej strony jest silna, ale z drugiej zabija ludzi.
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY ROZDZIAŁ.
Fajnie by było jakby była z Lou
@JustinePayne81
Wow, nie spodziewałam się, że Dru stanie się taka ... oschła. Świetnie to zaplanowałaś. Gang, zmiana, rządy, Dante (moja zniesmaczona mina). Oh, wątek z Lily również się pojawił co mnie mile zaskoczyło. Byłob też fajnie gdybyś napomknęła coś o Angel, ale ona zapewne zmarła :(
OdpowiedzUsuńHarry jej się objawia bo ma zwidy czy on naprawdę żyje?Jak możesz nas trzymać w takiej niepewności? Wstydź się!
Super rozdział.
Pozdrawiam serdecznie,
Czarna Dama.
Kobieto co ty mowisz nic nie zapsulas rozdzial i zwiastun BOSKI nie umiem sie doczekac nastepnego ~Angela
OdpowiedzUsuńZAKOCHAŁAM SIE !!
OdpowiedzUsuńProsze Cię więcej więcej więcej !
SZYBKO NEXT bejbe ; 3
Jesteś okropna! Jak mogłaś mi to zrobić? Popłakałam się kurwaa! :( Czy on nie może zmartwychwstać?! :(
OdpowiedzUsuńNo, świetnie Autorko :). Jestem bardzo, ale to bardzo pozytywnie zaskoczona. Stylistycznie to jeden z najlepszych blogów jakie ostatnio miałam okazję czytać. Z przyjemnością stwierdzam, że i nad nieszczęsnymi zaimkami, o których wspomniałam przy cz.1 całkiem nieźle już panujesz. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam... K
Ś W I E T N Y :3 Wczoraj przeczytałam wszystkie rodziały XD Można się z Tobą jakoś skontaktować ? Np. e-mail lub fb ? Bo chciałaby coś napisać dotyczącego Twojego bloga i wpisów :D ( To nie będzie nic zlego ) Po prostu
OdpowiedzUsuńnie chce tak publicznie, a to dla mnie bardzo ważne :)
Może być gg? 3439004 :)
UsuńWolałabym e-maila lub cos bo nie mam gg XD Na asku mam link do swojego fb ( http://ask.fm/xxxLikeitxx ). :D Ale jak nie, to jakoś założę sobie gg ;p
UsuńZa chwilę Cię zaproszę :)
UsuńDobrałas swietne postacie. To jest wspaniałe. Naprawde podziwiam Cię. Dru jest cudowna idealnie wgrałas się w jej uczucia i Lou ta scena z piwem na ogrodzie jedt moją ulubioną. A z Harrym płakam. Dziekuje
OdpowiedzUsuńOkej... nowa Dru mnie przeraża !! zabiła już około 5 osób !. Wiedziałam, że będzie teraz "inna" ale nie aż tak !! No weź.
OdpowiedzUsuńCo do Lili, widzę w dała się w brata :D. Dobrze, że ma opacie w Dru i się dobrze dogadują. W końcu obie straciły 3 lata temu bardzo ważną w ich życiu osobę, muszą na sobie polegać.
Widzę Lou przyszedł do twojego opowiadania !! :D Mile, mile widziany :D Mam nadzieje, że przetłumaczy jej do rozumu, bo coraz gorzej z nią widzę. Jakoś tak kojarzy mi się z tym, że kiedyś dawno dawno temu Louis, tylko on umiał rozmawiać z Harrym i do niego dotrzeć i że Dru jest teraz taka teraz jak on i będzie tak samo. Oby się zaprzyjaźnili ! a może coś więcej ? ;> Moim zdaniem powinna dać sobie pokój z Dante, przecież ona go nie kocha ! Tylko miesza chłopakowi w głowie.
Czy ona widziała Harrego ??!! coś mi się wydaję, że to nie był wytwór jej wyobraźni tylko on naprawdę tam był ! :D. Hahaha naiwna ja :((
To co ? do następnego ♥♥♥
Świetny rozdział, czekam na następny!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
http://in-the-cage-malik.blogspot.com/
Wiesz, że mówiąc iż to jest okropne... kłamiesz!
OdpowiedzUsuńDoskole pokazałaś jak Dru się zmieniła. Jak bardzo pragnęła, aby Harry żył. Jak do bólu tęakniła. Były też takie momenty, że chciało mi się śmiać, ale też płakałam raze, z Dru... ale...
HARRY WRÓCIŁ! ŻYJE!
I od razu moje życie nabrało sensu!
<3
Dlaczego ona się zmieniła ?! Dlaczego on odszedł tak szybko ? Idiota nie wiedzi że wszysko zniszczył ? Cudowny rozdział :**
OdpowiedzUsuń