Nie wiedziałam gdzie jestem. Białe pomieszczenie, w którym nie było nic wydawało się być dziwnie przerażające. Czułam się uwięziona, a ta biel przypominała mi o mojej czarnej duszy. Delikatnie sunęłam dłońmi po ścianach dokładnie je badając, bowiem miałam nadzieję, że dam radę się stamtąd wydostać. Nie chciałam być tam ani chwili dłużej. Czułam jakbym miała nóż na gardle i wydawało mi się, że pomieszczenie się zmniejsza. Z paniką w oczach obserwowałam jak ściana zbliża się coraz bliżej w moją stronę, pragnąc mnie przygnieść. Zamknęłam oczy, modląc się, aby to zniknęło. Panicznie bałam się tego, co może nadejść. Proszę, nie.
Otworzyłam szeroko oczy, słysząc ćwierkanie ptaków. Znajdowałam się na ogromnej łące, na której rosło mnóstwo. różnokolorowych polnych kwiatów. Opierałam się o drzewo, a promienie słoneczne delikatnie muskały moją twarz. Uniosłam dłoń w stronę słońca z zachwytem obserwując jak jego promienie przechodzą przez moje chude palce. To było piękne zjawisko.
- Pięknie tu, prawda?
Oniemiałam, widząc uśmiechniętego Harry'ego idącego w moją stronę. Moje serce zabiło szybciej, a w brzuchu pojawiły się motyle. Już od dawna nie czułam tego uczucia. Fala miłych wspomnień zalała moje ciało, sprawiając, że poczułam niesamowitą radość. Nie mogłam przestać się uśmiechać i chyba nawet nie chciałam. Był przy mnie, blisko.
- Jesteś tu - wyszeptałam, gdy stanął na przeciwko mnie. Byliśmy tak blisko siebie, że czułam jego miętowy oddech, tęskniłam za tym.
- Dla ciebie.
Zamknęłam oczy, czując jego palce na moim policzku. Delikatnie i z uczuciem pieścił moją skórę, która wręcz łaknęła jego dotyku. Ile bym dała żeby tak było zawsze, żeby to wróciło.
- Tęsknię za tobą.
- Wiem - westchnął. - Ja za tobą też, Księżniczko.
Zachichotałam, słysząc jak mnie nazwał. Tylko on tak mnie nazywał i nic nie mogło wyrazić tego jak tęskniłam za tymi słowami. Cholera! Tęskniłam za nim całym. Za jego głosem, dotykiem, charakterem, żartami, uśmiechem, pięknem. Tęskniłam za naszą miłością, która miała być wieczna.
- Czy ja umarłam?
Moje pytanie najwyraźniej bardzo go zdziwiło, bowiem zmarszczył brwi, a między nimi pojawiła się zmarszczka. Po chwili pokręcił głową uśmiechając się delikatnie. To znaczy, że umarłam czy nie?
- Nie - odpowiedział. - Jesteś tu, bo bardzo tego pragnęłaś.
- Więc będę musiała wrócić? - Boże, proszę nie każ mi tam wracać! - Na Ziemię?
- Do żywych, Księżniczko - splótł nasze palce, aby poprawić mi humor. - Masz jeszcze tyle spraw do załatwienia. Nie wypełniłaś swojej misji życiowej.
- A ty wypełniłeś swoją misję? - nic nie mogłam poradzić na to, że mój głos był pełen żalu i gniewu.
- To skomplikowane - wyszeptał, patrząc w moje oczy. - Nie mogę ci tego wyjaśnić.
- Dlaczego? - byłam oszołomiona pięknem jego zielonych oczu, które błyszczały jeszcze jaśniej niż kiedyś.
- Ponieważ nie mogę - zagryzł dolną wargę. - Nie marnuj naszego czasu na poruszanie tego tematu, Dru.
Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam to o czym marzyłam od jego śmierci. Położyłam dłoń na jego karku, przyciskając usta do jego. Zamruczałam cicho, czując miękkie wargi Harry'ego, a fala szczęścia zalała moje ciało, gdy zaczął odwzajemniać moje pocałunki, kładąc dłonie na moich biodrach. W momencie, gdy nasze języki rozpoczęły swój, tęskny, żarliwy taniec nie liczyło się nic. Myślałam tylko o Harrym i naszej miłości, która rosła z sekundy na sekundę. Tak tęskniłam, o Boże!
- Nie powinniśmy tego robić - powiedział, gdy tylko nasze usta się rozdzieliły.
- Nie zabieraj mi szczęścia - wplotłam palce w jego włosy. - Tak dawno nie czułam się szczęśliwa.
- Wiem i musisz odzyskać to szczęście - rzekł stanowczo. - Porzuć wszystko i wróć do dawnego życia. Zapomnij o mnie, Lexi, Macie, Dante, Jasonie i Lily. Zapomnij o śmierci i przekrętach. Bądź tą samą dziewczyną, którą byłaś.
- Nie mogę - pokręciłam przecząco głową. - Teraz to jest moje życie i nigdy nie zapomnę, rozumiesz? Codziennie odczuwam pustkę przez twoje odejście, a ty chcesz żebym o tobie zapomniała! To niedorzeczne, wiesz? To tak jakbyś kazał ptakowi zapomnieć jak latać.
Harry westchnął zrezygnowany, po czym usiadł na trawie. Wyglądał jakby ktoś uderzył go w twarz, był zraniony, smutny i zawiedziony. Nie mógł oczekiwać ode mnie, że zapomnę, bo nie da się tego zrobić. Te wszystkie wydarzenia będą prześladować mnie do końca życia i nigdy nie pozwolą na spokojne, i szczęśliwe życie. Byłam pewna, że nigdy nie znanym po raz drugi miłości i ciepła. Co z tego, że Dante mnie kochał skoro ja nie odwzajemniałam jego uczucia?
- Powiedz mi, dlaczego dałeś się zastrzelić - byłam na skraju załamania.
- Nie mogę - patrzył wszędzie tylko nie na mnie. To bolało. - Musisz już wrócić.
- Co?! - krzyknęłam. - Nie, nie, nie! Harry, nie każ mi wracać! Nie możesz tego zrobić, rozumiesz?! Proszę, nie!
Nagle obraz zaczął mi się zamazywać, a po policzkach spłynęły słone łzy bólu. Nie mógł mi tego zrobić, znowu! Próbowałam go dotknąć, lecz nie czułam już jego ciała. To tak jakby był duchem. Próbowałam krzyczeć, ale nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Szamotałam się jak szalona, ale to nic nie dało. Wszystko zniknęło, a ja obudziłam się.
Poruszyłam delikatnie głową chwilę potem krzywiąc się z bólu. Moje powieki były okropnie ciężkie, dlatego uniesienie ich był nie lada wyczynem. Tylko czy chciałam je unieść? Chciałam znowu zobaczyć ten okropny świat? Dlaczego znowu ocalałam? Większość ludzi nazwałoby to szczęściem, wręcz cudem, a dla mnie była to okrutna kara. Boże, dlaczego znowu uratowałeś mnie od śmierci, której tak pragnęłam?
Niepewnie otworzyłam oczy, ale po chwili zamknęłam je, gdyż poraziły je promienie słoneczne. Moja głowa pękała tak samo jak ciało z bólu. Powinnam być już do niego przyzwyczajona, prawda?
Podjęłam kolejną próbę otwarcia oczu i tym razem udało mi się. Zamrugałam parę razy, widząc wszystko przez mgłę.
Chwilę później obraz wyostrzył się, a ja ujrzałam pochyloną nade mną Lexi, która patrzyła na mnie zmartwiona.
- Hej - uśmiechnęła się delikatnie. - Jak się czujesz?
- Okropnie - powiedziałam zgodnie z prawdą. - Moja głowa pęka.
- Miałaś wstrząs mózgu, to normalne.
- Co z Louisem? - spytałam nagle przypominając sobie o szatynie. Boże, proszę, aby nic mu się nie stało.
- Wszystko z nim w porządku - odpowiedziała. - Niedawno zasnął.
- Możesz mi wytłumaczyć co się stało?
- Kiedy nie dawaliście znaku życia zaczęliśmy się martwić. Wraz z Max'em pojechałam was szukać. Znaleźliśmy was niedaleko Holmes Chapel w rozbitym samochodzie. Wyciągnęliśmy was stamtąd i pojechaliśmy do mojej zaufanej znajomej, która mieszka niedaleko. Wezwaliśmy doktora Stevena, zbadał was, podał kroplówki i na szczęście obyło się bez szpitala. Więc teraz jesteś w domu Zoe.
Pokiwałam głową od razu się odprężając. Na szczęście mieliśmy doktora Stevena, który był naszym lekarzem i w razie jakichś obrażeń przyjeżdżał do nas z całym sprzętem. Nie mogliśmy pozwolić sobie na wizyty w szpitalu, bowiem zrobiłoby to dużo szumu, a tego nie chcieliśmy. Oczywiście w razie śmiertelnych ran od razu tam się kierowaliśmy, ale najwyraźniej wypadek mój i Louisa nie był tak groźny jak myślałam.
- Louis powiedział, że zachowywałaś się jakby coś było na drodze - powiedziała ostrożnie Lexi. - Co to było?
Cholera, powinnam jej powiedzieć? Uwierzyłaby mi, czy tak samo jak Louis pomyślała, że jestem chora psychicznie? To na pewno był Harry i nie ma mowy, że to tylko wytwór mojej wyobraźni. Nie jestem szalona! Przecież przed chwilą z nim rozmawiałam, czułam jego dotyk. Nie byłam chora, prawda?
- Dru - pogoniła mnie blondynka. - Powiedz.
Przełknęłam głośno ślinę, modląc się, aby mi uwierzyła. Była moją przyjaciółką i powinna mi wierzyć, prawda? Chociaż Lou też był moim przyjacielem, ale mi nie uwierzył. Nieważne, raz kozia śmierć.
- To był Harry.
Nagle zapanowała głucha cisza, a dziewczyna zaczęła przetwarzać, to co powiedziałam. Serce było mi jak oszalałe, a dłonie pociły się ze stresu. Lexi, proszę uwierz mi.
- To niemożliwe - wyszeptała. - On nie żyje.
- Jesteś taka sama jak Louis - syknęłam. - Nie wierzysz mi!
- Widziałam jak umierał, widziałam jego martwe ciało, Dru.
Byłam rozczarowana jej zachowaniem, bowiem myślałam, że jednak uwierzy w moje słowa. Jak mogłam być tak głupia? Nie musiałam jej tego mówić, mogłam skłamać niż dać jej powody do myślenia, że powinna wysłać mnie do psychiatryka. Coś ścisnęło mnie za serce, gdy zobaczyłam łzy w jej oczach, które po chwili spłynęły po jej policzkach. Dlaczego płakała? To przeze mnie?
- Bałam się o ciebie - zaszlochała. - Kiedy zobaczyłam zniszczony samochód myślałam, że to koniec. Że nigdy więcej nie usłyszę twojego głosu, śmiechu i nawet, że nie zobaczę jak płaczesz. Jesteś dla mnie wszystkim, Dru i dlatego tak ciężko mi uwierzyć. Wiem, że powinnam teraz przyznać ci rację, ale nie mogę, bo Harry nie żyje. Gdyby była jakakolwiek szansa na uratowanie go, to na pewno bym to zrobiła, wiesz? I mam cholerne poczucie winy, że nie było mnie przy nim, aby mogła mu pomóc. Nienawidzę samej siebie za to, że siedziałam w tym cholernym aucie zamiast stać u jego boku. Przepraszam.
Była załamana, a najgorsze było to, że to wszystko przeze mnie. Znowu zawiodłam ludzi, których kocham i po raz kolejny miałam pretensje do Boga za to, że nie pozbawił mnie życia. Jej słowa były bardzo szczere i ani przez chwilę nie zwątpiłam, że chciała pomóc Harry'emu. Nie miałam pojęcia, że tak bardzo nienawidziła siebie za to, że nie było jej przy nim. Nigdy nie obwiniałam Lexi za śmierć Stylesa, ponieważ to nie była jej wina, że została postrzelona, a jedyną istotą, która zawiniła był Bóg.
- To nie twoja wina - uścisnęłam jej dłoń. - Nie obwiniaj się o to co się stało.
- Mi też jest ciężko - wyszeptała. - Proszę, wybacz mi.
- Nie, to ty mi wybacz, Lexi.
*
Trzymając się ramienia Lexi stawiałam małe kroczki. Głowa wciąż mi pękała, a nogi były jak z waty, co chyba nie było dobrym znakiem. Dom był przytulny i utrzymany w ciemnych kolorach. Od razu mi się spodobał, bowiem wnętrze było urządzone w starym stylu wiktoriańskim.
Na kanapie w salonie siedział mój brat oraz młoda dziewczyna. Miała długie blond włosy z czarnymi odrostami na czubku. Wyglądała jakby była ćpunką, bowiem jej oczy były zaczerwienione, a twarz blada jak kartka.
- Cześć.
Max podszedł do mnie, po czym delikatnie przytulił. Właścicielka domu przyglądała mi się uważnie z obojętnym wyrazem twarzy. Było w niej coś co mnie intrygowało, zastanawiałam się skąd Lexi może ją znać.
- Jak się czujesz? - spytał.
- Już dobrze - uśmiechnęłam się nieśmiało. - Jestem Dru - zwróciłam się do dziewczyny.
- Zoe - odpowiedziała. - Potrzebujesz czegoś?
- Nie, dziękuję.
- Zrobię obiad - powiedziała, po czym wstała i udała się do pomieszczenia obok, które musiało być kuchnią.
- Jest trochę nieufna - szepnęła do mnie Lexi. - Nie przejmuj się jej obojętnością.
- Nie przejmuję - wzruszyłam ramionami.
- Pójdę pomóc Zoe - mój brat uśmiechnął się szeroko, a chwilę później już go nie było.
Uniosłam wysoko brwi, posyłając pytające spojrzenie przyjaciółce. Blondynka zachichotała cicho mówiąc:
- Chyba mu się spodobała.
- Teraz nie masz wyboru, musisz mi wszystko o niej opowiedzieć.
- Chodźmy na zewnątrz.
Wciąż trzymając się ramienia Lexi ruszyłyśmy w stronę drzwi balkonowych. Ciepłe powietrze uderzyło w nasze twarze, gdy wyszłyśmy na taras. Usiadłyśmy na bujanej ławce, która wykonana była z ciemnego drewna. Gdy zobaczyłam polne kwiaty, które rosły w ogrodzie przypomniała mi się moja rozmowa z Harrym. Zagryzłam mocno dolną wargę, aby się nie rozpłakać. Muszę zapomnieć.
- Zoe poznałam dzięki Harry'emu. Jej ojciec przyjaźnił się z mamą Harry'ego i kiedy zmarł Harreh zajął się Zoe. Pomagał jej tak długo aż nauczyła się żyć na własną rękę. Jest trochę dziwna, lubi samotność, broń i dragi. Ma siedemnaście lat i nie powinna mieszkać sama, ale jej dom jest położony z dala od innych i praktycznie nikt nie zapuszcza się w te rejony. Jest lojalna i zawsze pomaga jeżeli jest taka potrzeba. To dobra dziewczyna, tylko trochę osamotniona i zamknięta w sobie.
- Czyli nie muszę się obawiać?
- Nie - uśmiechnęła się.
- Długo to zostaniemy? - zapytałam.
- Wyjedziemy dzisiaj w nocy.
- Dobrze, zabierzemy ze sobą Zoe.
- Jak to? - spytała zdziwiona.
- Ma siedemnaście lat i nie sądzę żeby samotność jej służyła. Nie musi z nami zostawać na zawsze, ale chociaż na trochę. Z resztą Lily przyda się towarzystwo.
- Dobrze, porozmawiam z nią.
- Mogę się dosiąść?
Spojrzałam w bok, a moim oczom ukazał się Lou. Na jego ustach widniał delikatny uśmiech, a oczy błyszczały dziwnym blaskiem. Poczułam ulgę, widząc, że z nim wszystko w porządku. Miał tylko parę rozcięć na twarzy, ale nie wydawały się być groźne.
- Zostawię was samych.
Miejsce Lexi, która wróciła do domu zajął Louis. Nie wiedziałam co powinnam powiedzieć. Przeprosić, nakrzyczeć, czy milczeć? Jego ramię ocierało się o moje, powodując, że dziwnie przyjemny prąd przeszedł przez moje ciało. To nie był dobry znak.
- Przepraszam za ten wypadek - przerwałam ciszę.
- Zapomnijmy o tym, dobrze?
- Pewnie - nigdy o tym nie zapomnę. - Jak się czujesz?
- Jest dobrze - odparł. - Tylko trochę boli mnie noga.
- Nawet nie wiesz jak mi głupio - schowałam twarz w dłoniach, bowiem nie mogłam znieść jego spojrzenia.
- Mieliśmy o tym zapomnieć - zaśmiał się cicho. - Ej, nie ukrywaj tej swojej pięknej buźki.
Zdjął dłonie z mojej twarzy, a ja patrzyłam na niego uważnie. Powiedział, że mam piękną twarz, czy to robią przyjaciele? Opuszkami palców delikatnie pogładził mój policzek, a potem schował kosmyk włosów za ucho. Był taki delikatny i czuły. Nagle jego spojrzenie spoczęło na moich ustach. Zachłysnęłam się powietrzem, gdy spojrzał w moje oczy. Pochylił się w moją stronę, czułam jego ciepły oddech na policzku.
- Zanim cię pocałuję muszę wiedzieć, czy zależy ci na Dante - wyszeptał. - Bo jeżeli tak jest to wycofam się. Mam nadzieję, że jednak to nie jest silne uczucie.
Co miałam powiedzieć? Prawdę, czy kłamstwo? Chciałam zasmakować ust Lou, ale jakiś dziwny głosik krzyczał w mojej głowie żebym tego nie robiła. Nagle przed oczami pojawił mi się obraz załamanego Harry'ego, co spowodowało, że odsunęłam się od mojego przyjaciela. Nie mogłam tego zrobić.
- Przepraszam - wyszeptałam, po czym wstałam z ławki i weszłam do domu.
Oparłam się o ścianę głośno oddychając. Boże, prawie pocałowałam Louisa, byłego przyjaciela Harry'ego. Można być gorszą suką? Miałam dość tych dziwnych uczuć, które zlewały się w jedno i atakowały ze zdwojoną siła. Pisnęłam, widząc za oknem postać Harry'ego. Wpatrywał się we mnie z obojętnym wyrazem twarzy i tylko oczy go zdradzały - były pełne smutku. Upadłam na podłogę, zamykając oczy. Boże, co się ze mną dzieje?
Obok mnie pojawiła się Lexi i zaczęła pocierać moje ramię. Zaczęłam szlochać jak mała dziewczynka, której zabrano ulubionego misia. Byłam chora, musiałam w końcu to zaakceptować.
- Znowu go widziałam - wychrypiałam. - Co się ze mną do cholery dzieje?!
- Rozgryziemy to, wszystko będzie dobrze - próbowała mnie uspokoić, ale na próżno.
- Zaczynam tracić rozum, dłużej nie dam rady. To koniec.
Od Autorki:
Przepraszam za ten beznadziejny rozdział. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Potrzebuję Waszych pomysłów, bo inaczej, to będzie koniec tego opowiadania. Możecie mi pomóc i pisać mi swoje propozycje na asku albo TT? Błagam na kolanach.
Jak widzicie Dru szaleje i powiem Wam tylko, że w piątym rozdziale wyjaśnię wszystko z Harrym.
Co myślicie o Zoe i zachowaniu Louisa?
Jest nowa zakładka pt. "Marionetki cz. II". Tam znajdziecie wszystkich bohaterów części drugiej.
Dziękuję za każdy komentarz, jesteście niesamowite! Kocham Was ♥
Blogi odwiedzam zawsze w weekend, także proszę nie złośćcie się, że tak późno komentuję, ale mam straszne urwanie głowy ze szkołą. Mam nadzieję, że rozumienie.
Pozdrawiam! ♥
Przepraszam za ten beznadziejny rozdział. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Potrzebuję Waszych pomysłów, bo inaczej, to będzie koniec tego opowiadania. Możecie mi pomóc i pisać mi swoje propozycje na asku albo TT? Błagam na kolanach.
Jak widzicie Dru szaleje i powiem Wam tylko, że w piątym rozdziale wyjaśnię wszystko z Harrym.
Co myślicie o Zoe i zachowaniu Louisa?
Jest nowa zakładka pt. "Marionetki cz. II". Tam znajdziecie wszystkich bohaterów części drugiej.
Dziękuję za każdy komentarz, jesteście niesamowite! Kocham Was ♥
Blogi odwiedzam zawsze w weekend, także proszę nie złośćcie się, że tak późno komentuję, ale mam straszne urwanie głowy ze szkołą. Mam nadzieję, że rozumienie.
Pozdrawiam! ♥
Przygotuj się na niezły hejt, Issy.
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
.
Jak kurwa możesz mówić, że jest beznadziejny!? Jest świetny, genialny i kdasjjlads (sorry, moje komentarze zwykle są bez sensu :c). Dru cały czas widzi Harry'ego... hmm, czy tylko ja nie do końca rozumiem całą tą sytuację? Byle do 5 <3. Jej, prawie pocałowała się z Louisem... hmmm. To było fajne ^^ (jestem całkiem normalna). Żal mi Lexi, że się o to obwinia :c. Ogólnie, po śmierci Harry'ego wszystko jest takie .... no nie wiem jak to napisać. Ale ogólnie, rozdział jest świetny, ja nie wiem jak Tobie udaje się opisywać te wszystkie uczucia no i... Mam nadzieję, że następny będzie szybko, bo Amy fejm (xd) będzie wariować <3. Yay, jak coś to powiem Ci moje pomysły na to opo, o ile nie spadniesz z krzesła.
Uwierz w siebie, Issy, bo piszesz cudownie i jesteś świetna ;* (ja wiem lepiej).
Coś długo mi wyszło hmm... współczuję, jeśli przeczytałaś, ale okey, czekam na nn <33. xx
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że jak Dru wróci do swojego starego życia to wróci i Harry, ale to tylko moje głupie wymysły, bo nie mogę już czytać o takiej Dru. Jest taka niby silna ale jest po prostu mega samotna, mimo ze ma przyjaciół. W życiu nikomu nie zyczylabym przechodzić przez to co ona. Oj No i chce żeby Harry wrócił... Mimo ze to nie możliwe. Rozdział jest ZAJEBISTY!!! I nie wąż się mowić inaczej ;)
OdpowiedzUsuńSophie Styles xx
new-city-new-love.blogspot.com
Cudowny !!
OdpowiedzUsuńHalo kochana! Nie wiem co ty chcesz od tego rozdziału, przecież jest świetny. Jezu, czytałam go z zapartym tchem w piersiach. Ten moment z Harry'm był cudowny. Prawie się przez ciebie popłakałam :( Jeju, tak współczuję Dru. Musi być jej naprawdę ciężko. Zoe wydaję się być w porządku. Może jest nieufna, ale na pewno będzie lojalna. I coś czuję, że z Maxem mają się ku sobie. Matko! LOUIS PRAWIE JĄ POCAŁOWAŁ! No nie wierzę, no nie wierzę. To zdanie było takie fajne, nie wiem czemu, ale podobało mi się. Takie słodkie. A mianowicie "Zanim cię pocałuję muszę wiedzieć, czy zależy ci na Dante". No kurde jsagjdbas *.* Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam, Weronika :) xx
OdpowiedzUsuńto nie może być koniec
OdpowiedzUsuńBardzo emocjonujący rozdział. Płakałam przez cały czas ;_____; Proszę nie kończ. Jeśli mówisz że ten rozdział jest beznadziejny to się mylisz XDD
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńHARRY TO CHUJA!!! Czy mógłbyś łaskawie nie nachodzić naszej małej słodkiej Dru?! Nie widzisz?! TO JĄ NISZCZY!!!! Tyle emocji... Harry muuuusi żyć... mimo, że to niemożliwe! No więc rozdział jest zajebisty i nie możesz myśleć inaczej!
OdpowiedzUsuń1d-believeinyourself.blogspot.com
Japierdole
OdpowiedzUsuńCUdo
Jak to nie ams zpomysłów ....
zrób przerwe sobie np tydzień :D albo nie wiem
Omnomnom ! Świeeeetny rozdział ! Nie mów, że jest zły, bo jest zajebisty ! Tak długo na niego czekałam, ale opłacało się !!! Kocham Cię po prostu za to, że piszesz to opowiadanie i poświęcasz na to swój bardzo cenny czas : D
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem dlaczego ona widzi Harrego. To w końcu on żyje czy jednak nie ? Mam nadzieję że jednak tak.
Prawie pocałowała Lou.. Dobrze że go nie pocałowała, co by na to Dante?! On też ma serce!
Czekam na next. <3
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Awww! Wiedziałam! No poprostu wiedziała że Lou i Dru mają się ku soboe i mam tylko kedno ale keśli o to chodzi... czemu oni się nie pocałowali do cholery!? DLACZEGO... Osobiście myśle, że Louis pomógł by Dru zapomnieć.
OdpowiedzUsuńA co to tego jebanego Harryego (którego i tak kocham!!) , dlaczego on niszczy Dru... dlaczego pozwalasz mu go zabijać i DLACZEGO TWIERDZISZ, ŻE TEN ROZDZIAŁ JEST BEZNADZIEJNY!? SKORO JEST ZAJEBIŚCIE ZAJEBISTY!? No normalnie nie ogarniam twojego toku myślenia!!
Mmammoooo! Weź chce mi się płakać kiedy czytam jakim wsparciem dla Dru jest Lexi. Ich przyjaźń jest taka słodka i głąboka <3 Ten wątek z Zoe też mi się podoba... myślę, że po mimo tego iż jest niepozorna, odrgra sporą rolę w twoim ff.
I chwila... kiedy mi się jeszcze chciałi płakać? Ah! Jak Harry kazał zapomnieć Dru o wszystkim. Ja na jej miejscu sprzedała bym Stylesowi siarczysty policzek a potem... niewiem. Ryczała bym jak jakaś idiotka....
Dobra! Kończ bo... pa.
Ps: Zapraszam na rozdział, gdzie Larry się seksić ;)
http://larry-stylinson-and-angel.blogspot.com/2014/02/cheapter-16.html
Pozdrawiam i życzę weny <3
Natali
Ty nie umiesz pisać kobieto oszukujesz sama siebie to jest genialne aż nw co mam napisać.Chciałabym aby Harry wrócił szkoda mi Dru i jeszcze Louis ją prawie pocałował awwwwww jakie emocje czekam na next
OdpowiedzUsuńPS.sorry za spam kocham cie
koniec, czyli co będzie chciała się zabić? oto jest pytanie.. co do rozdziału to bardzo mi się podobał. :)
OdpowiedzUsuńjedyną gorszą rzeczą od uśmiercenia Harry'ego jaką mogłabyś zrobić to skończenie tego bloga.daj sobie trochę czasu,jeśli będzie trzeba to nawet miesiąc,bo taka dłuższa przerwa pozwala powrócić z odświeżonym mózgiem i kupą nowych pomysłów,znam to z doświadczenia :D
OdpowiedzUsuńrozdział genialny,na prawdę.intryguje mnie Harry który wszędzie się pojawia,więc nie mogę się doczekać aż nam to wyjaśnisz.Zoe wydaje się miła.I szkoda,że nie doszło do tego pocałunku,ale z drugiej strony,to faktycznie dziwna i niezręczna sytuacja,w końcu Harry był najlepszym przyjacielem Louisa.także życzę Ci weny kochana i powodzenia :) xx
http://bonjour-harry.blogspot.com/
Świetny !!!
OdpowiedzUsuńwcale nie jest beznadziejny! cudownie piszesz, a ja przez Twojego bloga w końcu zaleję się łzami haha xd
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie doszło do pocałunku między Dru a Lou :(
strasznie zastanawia mnie o co chodzi Harremu i dlaczego nie mówi jej wszystkiego :)
http://this-is-runaway.blogspot.com/
Piszesz cudownie :) czekam na next :)
OdpowiedzUsuńMamusia nie nauczyła że kłamać nie wolno? XD jak ten rozdział jest beznadziejny to ja jestem emmm....o królową Atlantydy... z ogonem! Takim turkusowym
OdpowiedzUsuńMój komentarz będzie dzisiaj krótki, ale mam nadzieję, że jasno zrozumiany:
OdpowiedzUsuńHARRY MA KURWA WRÓCIĆ BO JESTEM PEWNA NA 99,9%, ŻE TEN SEKSOWNY DUPEK SIĘ GDZIEŚ UKRYWA I COŚ ROBI (NIE WIEM JESZCZE CO, PEWNIE COŚ WYMYŚLISZ). ON MA WRÓCIĆ DRU, WYJEBAĆ DANTY`EGO I RZĄDZIĆ GANGIEM RAZEM ZE SWOJĄ DUPĄ.
A tak na marginesie fajny rozdział. Podobało mi się zakończenie, te drobne załamanie ze strony Dru. Powoli wszyscy będą ją brali za wariatkę, która widzi swojego byłego, ale nie... on jest naprawdę wśród nas.
Pozdrawiam :)
Ale ja nwm jak mam ci "pomóc".Może niech w następnym Dante zerwie z Dru bo ją zdradził czy coś w tym stylu??Tak dla odmiany xD Oczywiście nie musisz ;D
OdpowiedzUsuńRozdział boski ♥♥ Nie wiem co napisać o nim...brak mi słów i nie pisz mi tu że nas zawiodłaś!!Wręcz odwrotnie :) Jest super ;D
AgAtA
Ty mówisz że rozdział jest beznadziejny a ja uważam że jest właśnie jednym z tych lepszych. Niech odejdzie.. Może niech gang się rozpadnie.. I niech Lexi zostanie z Dru. A może jednak Harry nie umarł? XD I to było ukartowane czy coś żeby zobaczyć co się stanie z Dru.
OdpowiedzUsuńDo następnego ;* Jesteś świetna pamiętaj <3
Umarłam
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytajcie takich rozdziałów w nocy , bo wtedy się ryczy jak idiotka....
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty i błagam nie kończ opowiadania :D czekam na next :D
OdpowiedzUsuńo boziu to jest świetne kocham cię za to że to iszesz
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie tak widzę, że Harry jednak żyje, ale ukrywa się. Kryje sie bo ktoś chce go zabić i musi chronić Dru. W tym samym czasie Dru powoli zakochuje się w Lou. Po pewnym czasie Dru dostaje różne wiadomości od nieznajomego. A na koncu sie okaże że to od Harrego. Du bd musiała wybrac pomiędzy nim a Lou.
OdpowiedzUsuńTak to widzę.
A co do rozdziału. Swietne. Dru szaleje. Nie dziwie sie
POzdrawiam
I zyczę weny
@JustinePayne81
Niesamowity. Masz mega potencjał. Już się nie mogę doczekac o co tak naprawdę chodzi z Harrym. Pieknie wszystko opisane. Owszem Dru szaleje <3
OdpowiedzUsuń¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/
Awwww ten rozdział jest cuudowny .od tego zacznę swoją wypowiedź. :D no więc tak mój komentarz miał się pojawiać wczoraj ale nie miałam czasu więc dzisiaj go piszę i mam nadzieję , że się nie pogniewasz tym . :C wracając do komentowania rozdziału to oceniam go jak zawsze wysoko . No bo coz em.. :D wszystkie twoje rozdziały są takie cudowne . Gify dodałas sliczne *-* . Mrrr <3 . scena z Harrym matko ... jak ty to spoiłas w tak idealne ,że aż płakac mi się chciało . Takie to romantyczne słodkie no i smutne . Az mnie bardziej zaciekawiłas tym . ! A ostatnia scena to powiem tylko jedno to jest czysta poezja . Zdziwiło mnie to , że Louis chciał ją pocałować no musz się do tego przyznać ale pozytywnie i czekam na więcej takich scen jak Dru jest nie dostepna. Druu rządzi :* <3333333:* . a to jak ona (Dru) zaczeła tak szaleć no awww nie wiem czemu ale go bardzo mi się spodobało . Nie mogę się doczekać nastepnego rozdziału i wiec , że będę na ten rozdział czekała chodzby i nawet rok bo warto .. . ;* no to chyba wszystko .. uwielbiam . Kocham . DM .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMożesz mnie uderzyć patelnią, czymkolwiek chcesz, Izzy! Tak strasznie cię przepraszam, że nie skomentowałam ostatnich rozdziałów, ale przed chwilą wszystkie ogarnęłam i jedyne, co nasuwa mi się na myśl to... OMG *.* Jestem mega podjarana tą częścią, Nadal żyję cieniem nadziei, że Harry żyje i w ogóle, wróci do Dru. Biedny Lou... Chciał ją pocałować. To było słodkie, ale też smutne. ;c
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu jestem na bieżąco z twoim opowiadaniem i cały czas już będę.
Kocham cię! xx
Genialne! Masz talent dziewczyno ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak to się dzieję, że Dru widuję zmarłego Harrego... to nie jest normalne, a mam nadzieję, że z nią wszystko ok !
OdpowiedzUsuńNie powiem trochę zawiodłam się na Lexi i Louisie, że nie starali się jej zrozumieć... potem niby dziewczyna obiecała, że jej pomoże no ale dziwnie zareagowała... ale gdyby się temu dokładniej przyjrzeć chyba każdy by się przeraził i to nie na żarty !!.
Bardzo ciekawa postać z tej Zoe, czuję, że odegra tu dużą rolę, ale to bardzo dobrze, bo wydaję się interesującą bohaterką po przejściach. No i Max się w niej zakochał... :D będą tworzyć piękną parę, jeśli byli by razem, a mam taką nadzieję :D. Bardzo fajnie także czytało by się o ich usterkach, dylematach i decyzjach, pomyśl nad tym :)).
Kurde tak bym chciała, żeby Harry wrócił !! a jeśli nie, to niech chociaż będzie z Louisem i rzuci Dante, no ! Eh... marzenie :D.
Czekam z utęsknieniem na kolejny !! ;33 i zapraszam w wolnej chwili do mnie ♥♥♥
świetny blog! Masz na prawdę wielki talent!
OdpowiedzUsuńSpojrzałam jeden dzień ( nie pamiętam, który bo mam straszną sklerozę :D) na sondę i tak sobie myślę ' ciekawe co to jest to Killer, że ma aż tyle głosów. Weszłam w spis i znalazłam *.* Czytając pierwszy rozdział miałam wrażenie, że będzie to opowiadanie jak każde inne. Ona się zakocha, on w niej, ale sobie nie będą chcieli wyznać bla bla bla... Teraz mam ochotę walnąć się z liścia za tą durną myśl. Z każdym kolejnym rozdziałem nabierałam pewności, że to opowiadanie jest wyjątkowe i ma w sobie jakiś magnez, bo nie mogłam się od niego oderwać. To talent, bo nie każdy potrafi stworzyć coś tak ciekawego. Żaden rozdział nie wiał nudą i to kolejna zaleta. No największą zaletą to chyba jest fabuła. Taka z dreszczykiem, ale też pełna takich noo.. o kurczę zapomniałam jak to napisać O.O (XD) po prostu gdy czytałam miałam wiele sprzecznych myśli i uczuć. Niesamowite! Jestem cholernie dumna, że jest opowiadanie, nie żadne tłumaczenie, a jest tak dobry. No kurczę zazdroszczę... No nic... przejdę do drugiej części. Ostatni rozdział i nowe w drugiej części czytałam za jednym zamachem. Przyznam się, że na każdym ryczałam... Na serio! Ja mam wielką nadzieję, że to nie jest wytwór jej wyobraźni bo chyba zawału dostanę :D Z jednej strony to może być i wytwór, bo znika w ekspresowym tempie no i skąd by się wziął na tej drodze. Myląca jest też sytuacja zanim wybudza się w szpitalu, ale z drugiej strony to wydaje mi się, że Louis coś wie. Po pierwsze to jego dziwne pojawienie tak nagle. Po drugie: gdy Lexi powiedziała o tym Tomlinsonowi wydawało mi się jakby miał jakieś przypuszczenia i w cale nie myślał, że ma zwidy. Po trzecie to zastanawiają mnie słowa Harry'ego gdy umierał "Wiesz co masz zrobić " Można to różnie odebrać np. chodziło mu o upozorowanie śmierci, albo by Matt zajął się wszystkim. Może chciałby upozorować śmierć by chronić Lexi, ale... niby nic im nie zagrażało. Zanim to się stało powiedział, ze to koniec i może dla niego to było jedyne wyjście by to zakończyć. No nw nw.. nie chce za dużo pisać ;) chociaż i tak się już rozpisałam. A! Miałam dodać, że jeśli Lexi będzie z Louisem to chyba się powieszę. Nie mogą być razem! Bynajmniej ja nie chcę. Nie mogę doczekać się piątego rozdziału, pewnie jak każdy. Mam nadzieje, że dodasz szybciutko :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zuzka :*
@Z_z_2
Ps. Sorka za błędy
Niedawno skończyłam 15 :D Dziękuję, Helu! ♥
OdpowiedzUsuńŁO MATKO SKARBIE !
OdpowiedzUsuńZa nim przejdę do jakże swojego głupiego szczerego pisanego z serca komentarza, chciałabym PRZEPROSIĆ ! Tak późno pisze tu ! ;c
ale wiesz nie mam lapcia, a na telefonie nie napiszę tak fajnie ale dorwałam się do komputera i prosze bardzo, oto jestem !
ROZKURWIŁAŚ MNIE DOSŁOWANIE Z POCZĄTKIEM ! JA PIERDOLĘ, ŻE SIE POCHWALĘ ZNAM PRAWDE, NO ALE DZIEWCZYNO WIESZ JAK BARDZO CIE KOCHAM KOCHAM TAK BARDZO, TAK BARDZO KOCHAM DALTEGO ŁADNIE PROSZE, NIECH TEN SKURCZYBYK WRÓCI !
no właśnie, - jestem głodna i robię sie agresywna - Uwielbiam Lou jest taki aaawww , aaarrrr , ale kochanie moje słodkie WYPIERDALAJ DO DRU !
( musze zjeść Liona - bo nie jestem sobą ) więc tararata Harry nam szybko wraca, nasz Dru się uśmiecha ! Oboję pójdą po całości walną szybki numerek na big benie !
do dzieła skarbie !
ZGŁUPIAŁAM bo nie wiem co teraz napisać :OO
o mamo... aż idę jeść. !
KOCHAM CIĘ I TEN TWÓJ TALENT ! <3333333333333333333333333333333
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńEM, NO ŻEM, EM... TAM NIE POWINNO BYĆ ' DO DRU ; TYLKO ; Od DRU !
Usuńah ta klawiatura, a przecież ostatnio uczyłam ją pisać ! co za niemota !
Cudowny, next prosze xx
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest genialne ! Kurde uwielbiam Lou i w sumie nie miałabym nic przeciwko gdyby on zacząl coś z Dru , bo jeżeli rzeczywiscie uśmierciłaś Harrego , to moim zdaniem to rozwiązanie byłoby najlepsze ( LOU <3 ) jeżeli jednak jakimś pokręconym sposobem Harry żyje tylko się ukrywa , lub coś , to niech wraca i będą forever together <3
OdpowiedzUsuńUśmierciłaś Harrego ? :(
OdpowiedzUsuńFoch forever xd
Ale i tak czekam na nn ;3
http://life-has-become-a-failure.blogspot.com
Świetnie opisałaś łamiącą się Dru. Kto by pomyślał, że nowa, sukowata przywódczyni gangu posiada coś ze starej Dru. Co łzy i tęsknota potrafią zrb z człowiekiem? Wciąż nie wiem co się dzieje z Harrym? Kiedy nam to wytłumaczysz?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czarna Dama.
Super rozdzial troche sie rozplakalam
OdpowiedzUsuńKOCHAMM !!! Ide czyatać dalej bo nie wytrzyamam ! :)
OdpowiedzUsuń